Co chwila do literackiego światka docierają nowe tytuły, które „trzeba” przeczytać, najlepsze książki, zakazane lub te, które musisz poznać przed śmiercią. Najpopularniejsza z czytelniczych list jest oczywiście ta rekomendowana przez BBC. Sto utworów, właściwie sto klasyków, do nieznajomości których trochę wstyd się przyznać. Toteż zapaleni czytacze gnają do bibliotek i księgarń, by nadrabiać zaległości. Kilka pozycji ze słynnego spisu nie zostało wydanych w Polsce, więc niektórym celu nie uda się osiągnąć. Ale nie poddawajcie się! Pierwsza z newralgicznej grupy została już przetłumaczona i ładnie wydana nakładem Zysku –„Ptasi śpiew” („Birdsong”). Do dzieła!
Stephen, pracownik firmy tekstylnej, jedzie do Amiens w północnej Francji, by zdobyć doświadczenie w wielkiej fabryce pana Azaire’a, u którego również się zatrzymuje. Między panią domu a gościem wybucha żarliwy romans. Gdy nie sposób dłużej utrzymywać związku w tajemnicy, kochankowie przyznają się do zdrady i uciekają. Po niedługim czasie Isabelle, upewniając się o swojej ciąży, porzuca Stephena i znika. Drugim torem toczy się historia wojenna – rok 1916 i opowieść o żołnierzach, męskiej przyjaźni i bezsensie wojny. W ostatniej części starsi o sześćdziesiąt lat bohaterowie snują wspomnienia, a ich potomkowie szukają swoich korzeni, docierając do niekiedy bolesnych wydarzeń z życia dziadków.
Autor we Wstępie zdradza, że w pierwszej części zależało mu na przedstawieniu społecznej oraz erotycznej klaustrofobii. I uczynił to, a nawet zrobił więcej. Od początku atmosfera jest bardzo gęsta, bohaterowie duszą się w swoich rolach i otoczeniu, a czytelnik wraz z nimi. Nieśpieszny styl tej części dopełnia wrażenia pułapki, ciasnoty, z której ma się ochotę wydostać. Dla miłośników francuskiej klasyki będzie to niezwykła rozkosz, dla pozostałych może okazać się zbyt klaustrofobiczne. Jednak na ratunek przychodzi część wojenna – tu akcja nabiera tempa. Dynamiczny charakter tej partii, połączony z ludzkimi dramatami na froncie czyni „Ptasi śpiew” pasjonująca lekturą. Trzecia część jest jakby pomostem między pozostałymi, napisana w stylu obyczajowym dopełnia obrazu głównych postaci i przede wszystkim kluczowego tematu – wojny, a raczej jej konsekwencji, z którymi bohaterowie zmagają się ponad pół wieku.
To, co wyróżnia prozę Sebastiana Faulksa, to z pewnością sposób obrazowania – nieco metaforyczny, a jednak surowy daje pełen ogląd opisywanych rzeczy (postaci, cech itd.). Język powieści odzwierciedla emocje bohaterów, najpełniej widoczne to jest na przykładzie Stephena, np. patetyzm w opisie nieznanego, budzącego obawy i podziw domostwa Azaire’a lub turpistyczny opis przyrody, który wzbudza w mężczyźnie obrzydzenie. Pisarz tworzy obrazy niczym malarz, nie umknie mu żaden detal, wychwytuje i zaznacza językiem zmianę nastroju i emocji. Z największą precyzją najpierw maluje scenerię, by potem na tak przygotowany materiał nanieść postaci i zdarzenia. Ciekawym chwytem literackim jest mocne zwalnianie tempa w ważnych dla autora miejscach. Gdy chce podkreślić pewną cechę czy zdarzenie – pokazuje czytelnikowi ten obraz w kilkukrotnie zwolnionym tempie i w dodatku przez szkło powiększające. Odbiorca ma wrażenie, jakby na chwilę się zatrzymał, by móc wszystko to zapamiętać i dopiero z tą wiedzą przejść do kolejnych części. Swoje postaci, przede wszystkim Izabellę, Faulks przedstawia najpierw oczami pozostałych bohaterów, dopiero potem prezentuje pełny portret, często sięgając w przeszłość, by zbadać genezę niektórych cech charakteru.
„Ptasi śpiew” to jedna z tych książek, których się nie czyta – je się smakuje. I w zależności od nastroju (czytelnika i danej części) albo poczujemy lekką nutkę słodyczy (która potrafi wywołać mdłości), albo będziemy krztusić się goryczą bądź też odkryjemy zupełnie nowe odczucia. Nie ma mowy o bezsmakowych doznaniach.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2014-01-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 560
Dodał/a opinię:
Kinga Młynarska
Jacques Rebičre and Thomas Midwinter, both sixteen when the story starts in 1876, come from different countries and contrasting families. They are united...