Jeśli istnieje literatura dziecięca, która potrafi rozgrzać atmosferę w domu szybciej niż kubek gorącej czekolady, to z całą pewnością należy do niej najnowsza część przygód małego chłopca i jego rodziny, czyli „Pucio urządza wigilię”. Tym razem Boże Narodzenie w świecie Pucia zaczyna się wyjątkową niespodzianką! I to wcale nie tą schowaną pod choinką, lecz tą, którą szykują dziadkowie. Wyobraźcie sobie minę Pucia, gdy dowiaduje się, że babcia i dziadek zamiast szykować uszka i makowce, wsiadają do samolotu i fruną prosto do gorącej Australii! Co zrobić, gdy szykuje się Wigilia bez babci i bez ich słynnych tradycji? Pucio i Misia mają tylko jedną odpowiedź: wziąć sprawy w swoje małe, ale bardzo ambitne ręce. I od tego momentu zaczyna się prawdziwy świąteczny maraton, pełen przygotowań, dekorowania, opowiadania o zwyczajach i odkrywania, że magia świąt jest tam, gdzie jesteśmy razem.
Autorka po raz kolejny stworzyła świat, który aż kipi od ciepła i rodzinności. W przedszkolu panuje twórczy rozgardiasz, w domu trwa nerwowe odliczanie do pierwszej gwiazdki, a każda ilustracja (tak drobiazgowa, że dzieci zwykle zatrzymują się na jednej stronie na bardzo długo!) zachęca do snucia własnych opowieści. To właśnie w tym tkwi siła całej serii, książka nie tylko pokazuje, ale także zaprasza do mówienia, nazywania, komentowania.
Największa niespodzianka kryje się na końcu książki. Jakby samo przygotowywanie wigilii przez Pucia i Misię nie było wystarczająco inspirujące, autorka zostawia nam jeszcze jedną perełkę - świąteczny poradnik pełen kreatywnych pomysłów. Znajdziemy tam przepisy na puciowe pierniczki, które pachną korzennie jeszcze zanim zaczniemy je piec, a także instrukcje tworzenia bożonarodzeniowych ozdób. To absolutny hit! Dzieci mogą nie tylko oglądać, jak bohaterowie działają w książce, ale też poczuć się jak Pucio i Misia, tworząc swoje świąteczne cudeńka. Najmłodsi z radością zabierają się za malowanie, klejenie i wykrawanie, i nagle książka nie kończy się na ostatniej stronie. Ona zaczyna się w kuchni, przy stole pełnym brokatu, w zapachu świeżego lukru. Ten dodatek sprawia, że „Pucio urządza wigilię” to nie tylko historia, ale małe świąteczne doświadczenie.
Dlaczego warto zaprosić Pucia do domu na Święta?
Uczy tradycji, ale widzianych oczami dziecka, pełnych zdziwienia, zabawy i pytań.
Wspiera rozwój mowy, zachęcając do opowiadania o tym, co dzieje się na ilustracjach (a dzieje się naprawdę dużo!).
Pokazuje, że święta czasem wyglądają inaczej niż zwykle, a mimo to mogą być piękne.
Daje pretekst, żeby usiąść razem, porozmawiać i zrobić coś twórczego, choćby pierniczki albo własnoręczne ozdoby, krok po kroku jak w książce.
Bo to książka, do której dzieci wracają, żeby „jeszcze raz zobaczyć, jak Pucio urządza swoją Wigilię”.
Pucio urządza wigilię” to mała książeczka o wielkiej mocy. Wprowadza do domu atmosferę oczekiwania, otula świątecznym klimatem i inspiruje do wspólnego działania. Dzieci pochłaniają ją oczami, rodzice sercem, a nawet jeśli w domu panuje przedświąteczny chaos, Pucio pomaga odnaleźć w nim uśmiech. Jeśli macie małe dzieci i chcecie przygotować się do świąt nie tylko praktycznie, ale też czułością, to koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. Jest jak zaproszenie do wspólnego świętowania, które zaczyna się na pierwszej stronie, a kończy dopiero wtedy, gdy pierniczki znikną z talerza.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2025-11-12
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 40
Dodał/a opinię:
natalia6202
Jaki piękny kolorowy motyl! Pucio nie posiada się z zachwytu! Ale co to? Hej, motylku, zaczekaj! Pucio biegnie za umykającym motylem, poznając przy tym...
Na kartach tej małej książeczki znajdziecie ulubionego bohatera dzieci w codziennych sytuacjach. Każda z nich to okazja do zapoznania się z najbardziej...