Dziś miałam przyjemność przeczytać wyjątkową książkę: „Pułapka na anioły”. Książkę, która porusza, smuci, boli, częstuje nostalgią, przemyca nadzieję.. Tę samą, o której mówią, że jest „matką głupców”..
To piękna, poetycka ballada o rodzinie: ojcu, matce i ich synku, 7-letnim chłopcu, któremu przyszło dorastać w ciężkich czasach komuny, szarej i ponurej rzeczywistości lat 80-tych.
Wojtek miał ojca milicjanta, który swoje frustracje wyładowywał pięścią na najbliższych. Miał też matkę, która uwięziona niczym „ptaszek w klatce” trwała, jak żona przy mężu trwać „powinna”.
Wojtek lubił potrzeć w niebo bez celu, kopać piłkę na boisku i wymyślać zaklęcia, np.: takie, żeby skurczyć się i zniknąć. Chłopiec jak nikt potrafił być „niewidziany”, ale tak naprawdę pragnął tylko normalności, akceptacji, dzieciństwa zwykłego chłopca..
Autor maluje przed nami obraz w odcieniach szarości. Są białe i czarne kształty, ale przeważają szare rozmyte plamy. Patrząc na tę wizję nie sposób powstrzymać potoku wspomnień (szczególnie jeśli własne dzieciństwo przypadło na ten właśnie czas), natłoku myśli, lawiny smutku. Nie sposób nie uronić łzy i nie pomyśleć o swoich Aniołach, które gdzieś tam pewnie jednak są..
„Pułapka na anioły” to jedna z tych książek które zapadają w pamięć i zostawiają ślad na duszy.
Polecam.
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Anna Biarda