Okładka książki - Ręce ojca patronujemy

Ręce ojca


Ocena: 4.57 (7 głosów)
opis

„Ręce ojca” to lektura dla cierpliwego czytelnika, otwartego. Aleksandra Julia Kotela mozolnie buduje scenografię dla najważniejszych wydarzeń swojej pierwszej powieści. Tu nie ma szybkiego tempa, szalonych zwrotów akcji, szczególnie w początkowej partii. Bo i nie o to debiutantce chodziło.
 
Można odnieść wrażenie, że ten rytm powieści ma podkreślić proces żmudnych poszukiwań głównej bohaterki. Pokazać ile poświęciła na odkrycie prawdy, przez jakie gąszcze tajemnic musiała się przedzierać i jakie rany odniosła podczas swojej misji. Kotela powoli buduje też napięcie, nie detonuje od razu wielkiej bomby, raczej stopniowo ją na naszych oczach konstruuje. Po to, by dopiero w finale urządzić prawdziwy pokaz fajerwerków. Końcówka jest bowiem jak szereg wystrzałów właśnie – co chwila nowe fakty uderzają w nas z ogromną siłą. Nie wolno jednak czytać „Rąk ojca” wyłącznie po to, by dobrnąć do zakończenia – przez całą fabułę musimy być bardzo czujni, bo autorka wiele podpowiada, sugeruje pewne sprawy, rozkłada rozmaite elementy układanki na przestrzeni całej książki.


Julia Neis rozpoczyna dorosłe życie ­– pierwsza praca, pierwsze myśli o usamodzielnieniu się i opuszczeniu rodzinnego domu. Dziewczyna przede wszystkim chce udowodnić sobie, że jest już dorosła, że może obejść się bez wsparcia matki. Relacja kobiet jest dość trudna, oparta na żalu, niezrozumieniu i fałszu. Julia tęskni za ojcem, którego nie znała. Matka milczy na jego temat. Gdy Jan umiera, córka odziedzicza bar w Heidelbergu. Wyjeżdża do Niemiec, by wreszcie zbudować sobie jego obraz, wniknąć w jego historię, otoczenie. Boi się tej wyprawy (sugestie matki), ale podejmuje ryzyko, bierze przeszłość w swoje ręce. Na miejscu okazuje się, że wpadła w sam środek lepkiej jak ulep sieci tajemnic. Julia za wszelką cenę, mimo sygnałów ostrzegawczych, dąży do odkrycia prawdy.


Podróż do Niemiec ma też nieco symboliczny wymiar – to jej próba dojrzałości. W Heidelbergu dziewczyna musi stawić czoła życiu tak naprawdę po raz pierwszy. Na nieznanej ziemi, wśród obcych. Oczywiście nie jest pozostawiona sama sobie, ma przecież Marka (jak dla mnie to postać zbyt teatralna, przez co dość irytująca), przyjaciela ojca, który ją wtajemnicza we wszystkie sprawy, bohaterka poznaje też babkę i wujka. Bar posiada już zaufanych pracowników, a więc rzeczy przyziemne Julia ma pod kontrolą. To, co najtrudniejsze to odzieranie, warstwa po warstwie, postaci ojca ze wszystkich jego sekretów. Wiele z nich łączy się z innymi osobami, które stały się Julii w pewnym sensie bliskie. Tym samym tajemnice Jana uderzają nie tylko w spadkobierczynię tego mrocznego dziedzictwa, ale i w wiele innych osób. Czy zatem gra jest warta świeczki?


„Ręce ojca” zawierają elementy romansu, mają sporo z powieści detektywistycznej (raczej nie kryminału, bo ten skupia się wokół zbrodni, a tu jednak chodzi o coś innego). Dla mnie jednak to przede wszystkim psychologiczna powieść inicjacyjna. Bo oczywiście bohaterka dopiero robi krok w dorosłość i zaznajamia się z mechanizmami rządzącymi światem, po raz pierwszy się zakochuje, musi samodzielnie dokonywać trudnych wyborów, popełnia błędy i wyciąga wnioski. Ale nie tylko to jest istotne. Julia dostępuje bowiem swego rodzaju wtajemniczenia. Na podstawie zdobywanych informacji o swojej rodzinie definiuje siebie, a nawet więcej: ona właśnie kształtuje swoją osobowość, musi się zmierzyć z pewnymi zagadnieniami, opowiedzieć po którejś ze stron, wybadać swoje emocje, reakcje, przeczucia. Zresztą cała fabuła opiera się właśnie na budowaniu tożsamości, ustalaniu rodowodu, poznawaniu siebie przez pryzmat ojca. A i jeszcze każde nowe odkrycie nie daje wcale wielu odpowiedzi, przeciwnie – rodzi kolejne pytania, wątpliwości.


A jeśli już mowa o pytaniach, to naprawdę jest ich w powieści dużo. Julia należy do osób, które niemal wszystko analizują, badają, szukają powiązań, choć nie zawsze robią to automatycznie. Dziewczyna potrafi przez długi czas studiować jedną sytuację, zapamiętać  i przerabiać wciąć jakieś sformułowania czy gesty. Z filozoficznym zacięciem wgłębia się w relacje międzyludzkie, w postawy znajomych osób. Jesteśmy świadkami, jak jej wyobrażenia i przekonania powoli nabierają wyrazu, krystalizują się. Obserwujemy również dojrzewanie bohaterki, widoczne m.in. w zrewidowaniu dotychczasowych poglądów w sprawach bardzo osobistych, bolesnych.


Zapewne każdy czytelnik zwróci uwagę na wszechobecne w świecie powieściowym książki. Julia jest oczytana, podobnie jak jej ojciec czy Marek Sawa, pisarz, autor „Wilgoci rzeki”, która to okaże się nie tylko jedną z ulubionych publikacji bohaterki, ale i nietypowym źródłem wiedzy. Lektury, jakie wybierają sobie postaci też dookreślają ich charakter, bywają wskazówkami. Literatura ma tu także i inne funkcje – buduje więzi, zabija nudę, pomaga zrozumieć.


Książki to jeden z powracających tu motywów-symboli. Poza nimi są chociażby ręce ojca, czas czy woda. Pojawiają się w różnych kontekstach i to właśnie kontekst nadaje im odpowiednie znaczenie (co innego będzie sugerować obmywanie się Julii, a co innego wilgoć, występująca w tytule powieści Marka).


Kotela podjęła w swojej książce tak wiele tematów, że nie sposób poruszyć wszystkich. Mówi m.in. o niepodważalnym wpływie dzieciństwa na dorosłe życie. O dziecięcych wyobrażeniach, pragnieniach i demonach, które odciskają piętno. O porozumieniu lub jego braku z najbliższymi. Próbuje zdefiniować wolność, udowadnia jak skomplikowaną i obciążającą misję Julia sobie wyznaczyła – przecież prawda (dziewczyna dąży do niej za wszelką cenę) i szczęście stoją po dwóch stronach barykady. A więc pojawia się też pytanie o ryzyko, jakie niesie ta prawda, jej wartość, konsekwencje. „Ręce ojca” opowiadają także o samotności. W zasadzie każdy z bohaterów jest sam z własnym obciążeniem. I oczywiście zło, temat najważniejszy – czy geny nas obciążają, czy skłonność do złego się dziedziczy? I tu ujawnia się niepewność i podwójny stosunek Julii – z jednej strony się boi, myśl o tym, że jest zniewolona przez zło ją obezwładnia, a z drugiej twierdzi, że życie człowieka to wybór i to my sami jesteśmy kowalami swojego losu.


Nie sposób nie dostrzec pewnego rodzaju dualizmu w tej książce. Na każdym bodaj poziomie mamy tu czynienia ze swoistą podwójnością, ambiwalencją (najlepiej pokazuje to sfera uczuciowa Julii). Każdy z ważnych bohaterów prezentuje nam dwa oblicza, jesteśmy świadkami ich przeobrażeń, walki jasności i mroku, dobra i zła.


Muszę przyznać, że dla mnie „Ręce ojca” okazały się powieścią „dojrzewającą” – po zakończonej lekturze nadal żyję w tym świecie, ciągle rozważam pewne zagadnienia, usiłuje odpowiedzieć na pytania autorki i chyba dopiero teraz zdaję sobie sprawę z niektórych spraw. Widzę też coraz więcej powiązań oraz konsekwencję i precyzję w budowaniu fabuły. To bardzo udany debiut literacki, zasługujący na głęboką refleksję.

Informacje dodatkowe o Ręce ojca:

Wydawnictwo: JanKa
Data wydania: 2019-05-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-62247-66-0
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię: Kinga Młynarska

Tagi: literatura piękna

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Ręce ojca

Kup książkę Ręce ojca

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy