„Bieszczady wypiły w swej historii tak dużo krwi, że jedno ciało więcej nie robiło na nikim wrażenia”.
Legenda głosi, że ścięcie drzewa na Reglu pociągnie za sobą śmierć. Mieszkańcy Rosochatego nie są zadowoleni z tego, że deweloper wykupił właśnie ten teren i chce tam budować hotel. Pewnej nocy ginie tam ochroniarz. To nie koniec podejrzanych zgonów. Czy to bieszczadzkie bóstwa wyszły na łowy czy może to ludzkie potwory żądne są krwi? Maciej, który przybył niedawno w te okolice, Oskar, który powrócił z Gdańska do domu i przysłany tutaj do pracy policjant Przemysław będą mieć trudny orzech do zgryzienia.
Mroczna i fascynująca jest ta opowieść. Stare legendy ożywają w głowie czytelnika i napawają go pierwotnym lękiem. Bieszczady i jego mieszkańcy skrywają jakąś krwawą tajemnicę. Tutaj problemy rozwiązuje się na własną rękę. Sprawiedliwość wymierzana jest natychmiast a kara jest bezwzględna.
Pan Śmielak stworzył galerię pełnokrwistych bohaterów. Często są to ludzie twardzi, mocno związani z naturą, nieco oddalenie od świata. Niektórzy przybyli tutaj w poszukiwaniu spokoju, zapomnienia lub aby to o nich zapomniano. Ci, którzy wyjechali z Rosochatego pamiętają o nim, Bieszczady wrosły w ich DNA i pulsują w ich krwiobiegu.
Atmosfera powieści jest duszna, osaczająca, parna jak las przed burzą. Coś szeleści w naszej wyobraźni, skrada się powolnymi krokami i napawa nas przeszywającymi niczym zimny sztylet strachem. Trup sieje się gęsto, przeszłość wychodzi z cienia, dzikie ludzkie instynkty ruszają na polowanie. Tempo akcji wzrasta z rozdziału na rozdział aby osiągnąć falę kulminacyjną, zmiatającą wszystko z ziemi w ostatnich akordach.
„Regiel” wciągnął mnie bez reszty, skurczył świat do swoich stron, wyciągnął tlen z powietrza. Bieszczady i mroczne tajemnice rozgorzały dzikim ogniem w mojej wyobraźni a ciekawość wrzuciła 6 bieg i przekroczyła wszelką dopuszczalna prędkość.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2025-07-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Dodał/a opinię:
zaczytanaiska
Gdy w bieszczadzkich, zapomnianych przez Boga Bielmach objawia się Jezus Chrystus, pod „Świętą Lipę” zaczynają przybywać pielgrzymi skupiający...
Coś czai się we mgle... Sandomierz spowity październikowymi mgłami łapie oddech po intensywnym sezonie turystycznym. Spokój mieszkańców burzy jednak...