13 V we wtorek policyjny nurek, sierżant Phoebe Marley zwana Pchła ze względu na swój wzrost nurkuje w porcie w Bristolu. Jej dłoń zaciska się na ludzkiej ręce, całkiem świeżej. Jednak nigdzie nie ma reszty ciała i to jest niepokojące. Dzień później policja znajduje drugą dłoń w zupełnie innym miejscu, bardzo nietypowym. Obie dłonie niedawno amputowano. A co gorsza, prawdopodobnie ofiara jeszcze wtedy żyła...
Śledztwem kieruje komisarz Jack Caffery, który został oddelegowany z Londynu do Wydziału Kryminalnego w Bristolu. Pchła też uczestniczy w śledztwie, niejako stoi z boku, a z drugiej strony trochę działa na własną rękę:
Nigdy jednak nie robiła jednego: nie analizowała sprawy. Zero ciekawości, zero teoretyzowania. Taką miała zasadę. (s. 116)
Śledztwo trwa, a ważne w nim jest niestandardowe myślenie i ono się tutaj sprawdza idealnie. Policjanci wiedzą, czyje to ręce, ale nie mogą znaleźć ofiary. Szukają jej i jej prześladowcy lub prześladowców. Trop prowadzi ich do bristolskiego półświatka pełnego narkomanów sprzedających się za działkę oraz tam, gdzie istnieje pradawne zło żywiące się ludzkim ciałem i krwią, do Afryki...
Wątek odciętych dłoni prowadzony jest równolegle i naprzemiennie z wątkiem narkomana Mossy'ego. Jego historię czytelnik poznaje od 25 XI poprzedniego roku. Daty na początku rozdziałów pozwalają na orientację w czasie. Główna akcja trwa niespełna tydzień, gdyż kończy się 18 V, jednak w powieści praktycznie nie czuć dynamizmu wydarzeń, tempa działań policji, zaś emocje związane z pradawnym złem są nieco przytłumione. Ciarki na plecach to ledwie muśnięcie. A szkoda, bo mimo swej okrutności potrafią zaciekawić czytelnika i każą mu się zastanowić nad wierzeniami afrykańskich plemion, zabobonami, skłonnością ludzi do czynienia zła.
Niektórzy ludzie uważają białe ciało za potężniejsze. Tak właśnie się dzieje w pewnych częściach Afryki, w danych koloniach. Biały człowiek robi większe pieniądze, biały człowiek jest potężniejszy, z jego ciała są lepsze czary. Silniejsze muti. (s. 191)
Według tytułu serii głównym bohaterem jest niby Jack, ale w tym tomie Pchła także jest na pierwszym planie. Bohaterowie średnio dają się lubić, ale nie ze względu na ich słabsze kreacje. Raczej ze względu na ich problemy z przeszłością. To one rzutują na ich postępowanie i skutecznie odciągają czytelnika od policyjnego śledztwa. Zdecydowanie są wyolbrzymione: Jacka prześladuje poczucie winy po zniknięciu brata, zaś Phoebe 2 lata wcześniej straciła rodziców, których ciał do tej pory nie odnaleziono. Przeszłość policjantów rzutuje na ich pracę i teraźniejszość.
Zaciekawił mnie Nigeryjczyk Kaiser Nduka, profesor religioznawstwa porównawczego w Anglii, który specjalizował się w doświadczeniach halucynacyjnych w rytuałach szamańskich. Gdyby narrator pozwolił mu dojść do głosu, to czytelnik poznałby znacznie więcej na temat wierzeń głęboko zakorzenionych w kulturze plemion afrykańskich i związanych z nimi okrutnymi rytuałami. I tu od razu małe ostrzeżenie - opisy są brutalne i krwiste. Wyobraźnię poruszały opisy nurkowania i rozdziały związane z narkomanem Mossym - z niecierpliwością czekałam, co będzie dalej. Otwarte zakończenie od razu zaprowadziło mnie do kolejnego tomu Skóra, który właśnie czytam.
Rytuał to średni thriller, w którym afrykańskie wierzenia na ziemi angielskiej stają się faktem, tak jak i porozumiewanie się ze zmarłymi, w którym problem narkomanii istnieję naprawdę, a chęć czynienia zła nie jest tylko chęcią.
Informacje dodatkowe o Rytuał:
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2009-09-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788375084115
Liczba stron: 408
Dodał/a opinię:
martucha180
Sprawdzam ceny dla ciebie ...