Książkę czytałam aż siedem dni, gdyż dawkowałam sobie z niej treść. Pomimo tego, że jest to przepiękna opowieść, to jednak niektórym może nie spodobać się jej rozległość skupiająca się na dokładnych opisach praktycznie pod każdym kontem. Również myśli postaci przenikają tutaj do głębi, gdzie widać dużo samokrytyki i jakby wstydu za swój wygląd. Kobieca postać przejmuje się również tym jak zostanie odebrana, więc można by rzec, że posiada niezbyt wiele pewności siebie. Od początku widać, że przeżyła tutaj dużą traumę, gdyż czarny łabędź spadł na szybę samochodu, którym kierowała. Nie trudno się domyśleć tego, że nie przeżył i krew oblegająca cały widok zadziałała na nią wstrząsająco. Dodatkowo sama nabiła sobie guza, który dosyć strasznie wyglądał, lecz za sprawą adrenaliny w ogóle go nie odczuwała. Nie wiem czy dobrze odebrałam ta książkę, ale zdarzało się tutaj wiele sytuacji, które nie zgadzały się z pierwotnym wystąpieniem. Dokładnie jakby albo odbijały inną przestrzeń, albo próbowano zrobić z niej wariatkę. Tutaj postacie wierzą również w przesądy czy też legendy, które podobno przetłumaczone na dane wydarzenie potrafiło przewidzieć ich przyszłość. Nigdy nie potrafiłam od razu odgadnąć kiedy jestem w czasie teraźniejszym, a kiedy wędruję już do przeszłości, gdzie siostra naszej postaci jeszcze żyła. To był etap podkreślający siostrzane więzi, gdzie czuło się ich miłość i coś więcej aniżeli więzy krwi. Jednak kiedy prowadzone są rozmowy na tle przeszłości widzimy, że tak do końca nie da się poznać drugiego człowieka. Może mieć on przeróżne sekrety, choćby o planach na własną przyszłość, której nie udało się doczekać. Poszukiwanie w przeszłości własnych korzeni by zrozumieć kim się było i kim była rodzina, która również w tajemnicy trzymała swoje sprawy. To bardzo ważne elementy fabuły, gdyż są uzyskiwane z niedowierzeniem. Niemal w biegu zadawane pytania dają naprawdę niezwykłe odpowiedzi. To czemu więc czytałam ją aż tyle czasu? Bo obudziła we mnie chęć poznania tych, których istnienie było owiane jedynie wspomnieniami. Jestem nawet pewna, że i na was ta opowieść wywrze wrażenie. Wydana w mniejszym druku, dosyć gruba, podzielona na siedem skór w tym pięćdziesiąt trzy rozdziały. Wciąż jeszcze szumi mi w głowie..
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2025-07-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 600
Tytuł oryginału: The Seven Skins of Esther Wilding
Dodał/a opinię:
Ewelina Przespolewska
Zniewalająca powieść, o tym, jak nas prześladują przemilczane historie - i o historiach, które sobie opowiadamy, aby przetrwać. Dziewięcioletnia...
Zniewalająca powieść, o tym, jak nas prześladują przemilczane historie - i o historiach, które sobie opowiadamy, aby przetrwać. Dziewięcioletnia Alice...