Gdzieś wyczytałem, że Igor Brejdygant powieścią „Sieroty” powrócił spektakularnie i brawurowo. Nie pasuje mi ten powrót, bo przecież Pan Igor nigdzie się nie wybrał ani nie zniknął. Tworzył swoje przedsięwzięcia może i mniej spektakularne a równie ciekawe i emocjonujące jak chociażby „Zła woda” czy „Wiatr”. Poza tym spektakularna czy brawurowa jest jak najbardziej na miejscu. Chyba nie ma większej tragedii dla dziecka jak stracić dwójkę rodziców. Trafić do domu dziecka czy podobnej instytucji mającej zastąpić rodziców, dać namiastkę rodziny. Ania i Marcin tracą właśnie rodziców, są nieomal świadkami tragedii, ktoś im brutalnie rodziców odebrał. Ania pełnoletnia już wyrywa Marcina z bidula pomimo, że ten dopiero za trzy miesiące kończy osiemnaście lat ale są powody, dla których musi złamać prawo. Ania postanawia odnaleźć zabójców. Ślady prowadzą do innych bidulów. Finał, co nieco mnie zaskoczył, intuicyjnie spodziewałem się takiego obrotu sprawy ale rozum podpowiadał, że to nie możliwe, a jednak. Poza tym jestem pod wrażeniem swoistej gry psychologicznej, atmosfery panującej w powieści, graniu, chyba na nosie czytelnika, bo nie sposób jednoznacznie ocenić części bohaterów. Ze strony na stronę napięcie rośnie!
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Andrzej Trojanowski
Śmiertelnie niebezpieczna intryga, polskie służby specjalne i niespodziewana miłość. Ta historia, to dowód na to, że gra o władzę bywa odrażająca. ...
Niepokorny i kierujący się własnymi zasadami inspektor Marek Kaszowski żyje w cieniu mrocznej przeszłości, samotnie, obwiniając się za wypadek samochodowy...