Plymouth, 1941 rok. Wokół wyją syreny i rodzina Shawbrooków chowa się w zatłoczonym zbiorowym schronie. Bomby zaczynają już spadać z nocnego nieba, gdy Shawbrookowie uświadamiają sobie, że w pośpiechu zapomnieli o swoim synku, Freddiem, który został w łóżeczku. Matka chłopca, Vera, wybiega ze schronu, aby go odnaleźć.
Następnego ranka sierżant Colin Peterson słyszy płacz dziecka dochodzący ze zrujnowanego domu. Z narażeniem życia wynosi stamtąd kilkumiesięcznego chłopca. W mieście pełnym rannych i pozbawionych dachu nad głową ten maluch nie otrzymałby należytej opieki, więc Colin zabiera go do siebie. Niespełna rok wcześniej Colin i jego żona Maggie stracili dziecko zaraz po porodzie. Kiedy kobieta bierze teraz w ramiona cudem uratowanego chłopca, dostrzega w nim swojego syna. Od tej pory zaczyna go traktować jak własnego i nikt jej nie przekona, że jest inaczej.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, po książkę zdecydowałam się sięgnąć, ponieważ zaintrygował mnie opis powieści i skusiła piękna klimatyczna okładka, a dodatkowo uwielbiam jak autorzy poruszają w swoich książkach tematykę wojenną, a tutaj historia zaprezentowana na kartach "Skradzionego dziecka" jest oparta na faktach. Styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny, mimo poruszanej trudnej tematyki, tj. wojna, utrata dziecka. Fabuła książki została w bardzo ciekawy sposób nakreślona i równie dobrze poprowadzona, ja od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata bohaterów i nie mogłam się oderwać dopóki nie dowiedziałam się
jak potoczyły się losy małego Freddiego oraz rodzin Shawbrook i Peterson. Historia tą obserwujemy z perspektywy tych dwóch rodzin, co pozwoliło mi dowiedzieć się z czym się mierzą, jakie emocje nimi targają, jak wyglądało ich życie codzienne w tym trudnym czasie oraz lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję, z którymi co prawda nie zawsze się zgadzałam, ale potrafiłam je zaakceptować, a tych bohaterów naprawdę nie powinno się oceniać. Obie rodziny połączył mały chłopczyk - Freddie, którego postać ogromnie poruszyła moje serce. Autorka w swojej powieści skupia się w głównej mierze na macierzyństwie, stracie, ukazuje siłę matczynej miłości oraz dylematy z tym związane, a wojna jest w zasadzie tylko tłem dla tej historii. Ciekawym i tak bardzo potrzebnym tutaj wątkiem był również ten romantyczny pomiędzy Mu a Patrikiem, ogromnie mi się podobało jak została przedstawione rodzące się pomiędzy nimi uczucie. "Skradzione dziecko" to poruszająca i wartościowa powieść, która wywołuje naprawdę ogrom emocji i skłania do głębszych przemyśleń. Z chęcią sięgnę po kolejne powieści autorki, bo naprawdę zasługują one na uznanie. Polecam! Moja ocena 8/10.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2022-08-24
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: The Stolen Baby
Dodał/a opinię:
zakochanawksiazk
Jak w 1937 roku w Niemczech bezpiecznie ukryć czwórkę żydowskich dzieci? Niemcy 1937 rok. Strach i donosicielstwo opanowały ulice miast. Ludzie znikają...