Okładka tej książki prezentuje się iście ciekawie. Czarne tło, a na samym środku szpada, jak rozumiem nawiązująca do tytułu cyklu książek. Matowa, z błyszczącymi dodatkami. Czcionka odnosząca się do imienia i nazwiska została utrzymana w tym samym stylu, co w innych wydawnictwach, gdzie zostały wydane książki autora. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o samym Alku, a na drugim fragment książki. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane, literówek brak. Jest to nowe wydawnictwo, imprint wydawniczy, więc tym bardziej byłam ciekawa tego, jak się będzie tę książkę czytać.
Spotkanie z Alkiem tym razem przebiegło nieco inaczej. Sam początek tej powieści dość mocno się dłużył, a ja oczekiwałam niemal akcji na dzień dobry, jak to się dzieje w jego powieściach. Ta lektura, odnoszę wrażenie jest dużo bardziej wyważona i spokojniejsza, patrząc na poprzednie opowieści. Spokojna to byłoby chyba idealne słowo. Nie było tutaj typowego sarkazmu i pozostałych elementów (w takiej ilości), jakimi raczy nas pisarz, dlatego nieco się zdziwiłam. Niemniej jednak nie będę ukrywać, że właśnie z tego powodu momentami czułam się znużona - niby się coś dzieje, ale to nie jest to, co zazwyczaj. Niemniej jednak jestem tak wierną czytelniczką, że przełknę te małe niedociągnięcia i czekam na kolejne powieści, w których wróci dawny Alek i jego ironia oraz humor.
Mamy tutaj nowych bohaterów, którzy są nieco z innych czasów i może dlatego nie do końca przypadli mi do gustu. Chociaż sposób ich wysławiania jest iście przyjemny i ciekawy, tak momentami ich zachowanie drażniło mnie, bo okazywali się jeszcze gorsi niż my, ludzie w dwudziestym pierwszym wieku. Chociaż tak naprawdę niewiele nas rożni.
Bardziej nazwałabym tę książkę przygodowo obyczajową, która ma za zadanie wzbudzić w nas ciekawość, jak to się żyło w dawnych czasach, jak to wszystko wyglądało (również z przymrużeniem oka). Jednak brakowało mi tego standardowego Alka, zdecydowanie. Na następny raz poproszę Alka Rogozińskiego, który przecieka ironią i sarkazmem. :) Będę ją wspominać jako nieco inną lekturę, ale wcale nie taką złą. Jak widać, za bardzo przyzwyczaiłam się do sztampowych powieści autora i teraz tych elementów tutaj mi brakuje. Niemniej jednak czekam na kolejne tomy i losy bohaterów. :)
Wydawnictwo: Lekkie
Data wydania: 2022-02-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Karmelek3
Kontynuacja hitu "Teściowe muszą zniknąć". Najlepszy prezent dla teściowych? Relaksująca wyprawa w Świętokrzyskie. I choć każda z pań ma inny plan podróży...
Małe miasteczko na Podlasiu, opuszczony, zabytkowy dworek, uważany przez wszystkich za nawiedzony, a w nim... zwłoki młodego mężczyzny, pracującego jako...