Twórczość Amy McCulloch poznałam w ubiegłym roku pochłaniając mrożący krew w żyłach i naprzemiennie rozpalający thriller „Bez tchu”, którego burzliwa akcja rozgrywa się podczas wspinaczki na jeden z najwyższych szczytów świata. Tym razem ze „Słońcem o północy” Autorka zabiera nas w równie nieprzyjazne i surowe miejsce, bo na Antarktydę w czasie dnia polarnego. Jednak znając Autorkę, to nie nieprzewidywalne żywioły okażą się największym wrogiem człowieka, a inny człowiek skrywający swą mroczną naturę.
W thrillerach uwielbiam zabieg, w którym czytelnik już od pierwszych stron jest świadomy zbliżającego się niebezpieczeństwa. Wiedza, że na pokładzie statku, gdzie w trakcie rejsu ma odbyć się aukcja prac malarza specjalizującego się w krajobrazach polarnej krainy pojawia się morderca budzi narastające uczucie niecierpliwego wyczekiwania na to, co przyniosą kolejne rozdziały. I oczywiste jest, że widzimy jedynie wierzchołek góry lodowej, podczas gdy jej prawdziwy ogrom skrywają lodowate wody oceanu.
Dla głównej bohaterki, Oliwii, ta podróż miała być formą odskoczni od problemów i formą wsparcia jej chłopaka Aarona, który jest głównym organizatorem wystawy połączonej z licytacją. Nie spodziewa się, że samotnie przyjdzie jej się zmierzyć nie tylko z dramatycznymi wydarzeniami, których stanie się uczestniczką, ale i własnymi traumami z przeszłości.
Fabuła powieści przewija się pomiędzy teraźniejszością a przeszłością, ukazując tragiczne momenty z życia Oliwii, które kładą się cieniem na jej obecnej sytuacji. Równie fascynujące, jak stopniowe odkrywanie kolejnych elementów układanki są klimatyczne opisy lodowych krajobrazów, nagłe zmiany nieprzyjaznej aury i poczucie izolacji od świata, które składają się na idealne tło mrocznych wydarzeń.
Autorka nie ułatwia zadania rzucając podejrzenia na kolejne postaci, co utrzymuje czytelnika w stanie nieustającego napięcia i oczekiwania na kolejny zaskakujący zwrot akcji. Poczucie nieprzewidywalności zarówno ze strony natury, jak i człowieka nie pozwala oderwać się od lektury. I choć osobę sprawcy udało mi się odgadnąć tuż przed rozwiązaniem, to nie odebrało mi to w najmniejszym stopniu przyjemności z lektury, a wręcz przyniosło satysfakcję.
Jeśli lubicie powieści pełne napięcia i emocji osadzone w warunkach wymagających od człowieka wytrwałości i odwagi w starciu z nieprzyjazną naturą, to „Słońce o północy” będzie strzałem w dziesiątkę. Wspomnę jeszcze, że opisując krajobraz Antarktydy Autorka opiera się na własnych doświadczeniach i uwierzcie mi, potrafi przelać swój zachwyt, ale i szacunek dla tej lodowej krainy.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2024-02-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Midnight
Dodał/a opinię:
czytanienaplatan
Sześcioro nieznajomych. Jeden morderca. I walka o przetrwanie. . . Dziennikarka Cecily Wong otrzymała życiową szansę - ma dołączyć do elitarnego zespołu...