Kończę przygodę z Bridgertonami, ale niestety nie udało mi się zdobyć historii Hiacynty Bridgerton. Liczę na to, że kiedyś wpadnie w moje ręce i nadrobię lukę w ich historii. Dziś chciałabym przybliżyć Wam postać Gregorego Bridgertona, najmłodszego syna lady Bridgerton.
Gregory jest jeszcze młodzieniaszkiem, takim nieopierzonym w dodatku. Tak twierdzą jego dużo starsi bracia. Gregory wierzy, że znajdzie prawdziwą miłość. Trochę na siłę jej szuka i oczywiście znalazł ją kiedy na przyjęciu u swojej bratowej spojrzał na plecy panny Hermiony Watson. Poczuł się jak porażony prądem, to musiała być miłość, jak twierdził. Lucy, przyjaciółka Hermiony, zdradziła Gregoremu, że panna Watson już jest zakochana. To nie odstraszało młodego Bridgertona w zaleceniu się do niej. Lucy wielokrotnie starała się zniechęcić Gregorego do Hermiony, jednak jej zabiegi spowodowały u niej samej wybuch uczuć względem Bridgertona. Gregory szybko zorientował się, że uczucia względem Hermiony to nie była miłość, a jedynie zauroczenie, gdyż jego serce powoli zaczynało bić do kogoś innego.
Ostatnia część serii jest dokładnie taka jak wszystkie poprzednie. Napisana łatwo przyswajalnym językiem, dzięki temu czyta się szybko. Tematem przewodnim jest jak zawsze miłość. Jak zawsze to ona musiała zwyciężyć, choć w tej części już myślałam że się jej nie uda.
Czytając tą część miałam nieodparte wrażenie, że każda kolejna część jest coraz słabsza. Nie wiem czy spowodowane jest to faktem, że te trzy części przeczytałam praktycznie jedna po drugiej czy tak jest naprawdę. Mimo to nadal uważam, że to przyjemna i lekka lektura tak dla przewietrzenia głowy. Polecam całą serię.
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Magdalena Górska
Cecilia Harcourt jest sierotą, a jej brat został ranny podczas wojny w koloniach. Teraz ma dwa wyjścia: oba nie do przyjęcia – zamieszkać...
"Dzisiaj się zakochałam" – zapisuje w swym sekretnym pamiętniku dziesięcioletnia Miranda, kiedy młody hrabia Turner mówi, że pewnego dnia...