10 pierwszych dni powstania w Królestwie Obojga Sycylii widzianych oczami mieszkańców Neapolu i przeplatanych ich opowieściami o życiu w XVII-wiecznych Włoszech. Monumentalna powieść w treści i w formie.
Królestwo Obojga Sycylii od swego powstania w 1130 roku (Neapol został przyłączony 5 lat później) do czasu włączenia go do Włoch w roku 1860 przechodziło z rąk do rąk najbardziej możnych europejskich dynastii. Władała nimi dynastia normańska z Hauteville, i niemieccy Hohenstaufowie, francuscy Andegawenowie, hiszpańscy Aragończycy i Burbonowie, austriaccy Habsburgowie. Akcja "Solfatary" przypada na czas panowania władców z Aragonii, kiedy to Neapol i Sycylia przeżywały regres gospodarczy, połączony z napięciami społecznymi, których najostrzejszym przejawem było powstanie w latach 1647-1648.
Naszym przewodnikiem po pierwszych dniach owego powstania i głównym bohaterem oraz narratorem książki jest Fortunato Petrelli, dziennikarz pierwszej w historii neapolitańskiej gazety "Wiadomości". Oddany swej pracy, stara się być świadkiem wszystkich istotnych wydarzeń tego niezwykle burzliwego czasu, by relacje z nich czym prędzej przekazać swym czytelnikom. W międzyczasie zaś spisuje w pamiętniku nie mniej interesującą historię swojego życia. Ze wspomnień Fortunata, z jego rozmów z przyjaciółmi oraz z przypadkowymi osobami spotkanymi na mieście wyłania się portret barokowych Włoch w całej swej okazałości. Mamy tu i pałacowe rozgrywki wyższych sfer, i obyczaje pięknych kurtyzan, obrazki z codziennego życia zwyczajnych Włochów i rozważania o sztuce przyszłych znamienitych (lub też całkiem zapomnianych) malarzy, literatów i muzyków.
"Solfatara" jest powieścią o budowie szkatułkowej. Jej podstawę stanowią wydarzenia z neapolitańskiego powstania, z nich wynurza się historia życia Fortunata Petrellego w którą wpisane są dzieje jego znajomych, a w nie rozmaite anegdoty, legendy, eseje o sztuce itp. Trudno powiedzieć, ile w nich jest prawdy, a ile zawdzięczamy wyobraźni autora, bowiem wątków jest tu multum, a sama książka liczy 917 stron (Maciej Hen pisał ją przez 8 lat!) wiec oddzielenie w niej faktów i fikcji mogłoby stanowić podstawę niejednej pracy doktorskiej. Nie dla każdego jest to jednak istotne, większości czytelników przyjemność sprawi samo nasiąkanie tym dawnym, włoskim światem, z jego tajemnicami, sztuką, potrawami, zapachami.
Układ "Solfatary" można porównać także no nitki i kłębka. Fortunato stara się rozwikłać kilka tajemnic - poznać tożsamość swoich rodziców, pięknej prostytutki Fiametty, tajemniczej księżniczki di Gesso, a także znaleźć odpowiedź na pytanie, jak zginął jego najlepszy przyjaciel François. Zdarzenia, wspomnienia i rozmowy niczym nitka do kłębka prowadzą go do prawdy.
Zarówno dialogi, jak i opisy świata przedstawionego napisane zostały językiem stylizowanym na barokowy, lecz mimo to zrozumiałym, barwnym, pełnym szczegółowych opisów przy każdym zagadnieniu, jakie jest tu podejmowane. Dowiadujemy się więc sporo o używanej w tamtych czasach broni, o wyglądzie XVII-wiecznych Włoszek z rozmaitych stanów, o arkanach sztuki malarskiej oraz muzycznej.
Tematem "Solfatary" nie jest bynajmniej rewolucja, jak można wnioskować z jej głównego wątku, lecz życie w barokowych Włoszech, codzienne życie samo w sobie. Niemniej przebieg pierwszych 10 dni owego jednego z najkrwawszych w dziejach Neapolu powstania symbolizuje cykl wydarzeń mających miejsce podczas tego typu rozruchów bez względu na ich czas i miejsce. Mamy zatem warstwę uciśnioną, która buntuje się przeciwko bezprawiu panów, wznieca rewolucję, prowodyrzy owej rewolucji zdobywają pełne poparcie narodu, ścinają dawnych ciemiężycieli i zajmują ich miejsce w pałacach, oczywiście deklarując, że wszelkie bogactwa tam zastane należą nie do nich, lecz do ludu. Jednakże rządzenie i płynące z niego przywileje coraz bardziej przypadają im do gustu, powoli czują się lepsi od "motłochu", za plecami ludu nawiązują kontakty z obaloną kilka dni wcześniej arystokracją, z jej rąk przyjmują pierwsze szlacheckie tytuły, nakazują ludowi budować sobie pałace, płacić podatki... po czym prędzej czy później giną pod szafotem. Rewolucja pożera swoje dzieci - w "Solfatarze" widać to jak na dłoni.
Przyznam, że książka Macieja Hena jest jedną z najlepszych powieści historycznych jakie miałam przyjemność czytać. Ani przez chwilę się przy niej nie nudziłam, nie zgubiłam się też w gęstwinie bohaterów i wątków. Miałam za to przyjemność zanurzyć się w fascynujący świat mieszkańców dawnego Neapolu, podsłuchać jak rozmawiają o dziwnych plackach nazywanych pizzą, które serwują niektóre gospody, nowych jak i nowy napój, niejaka "kaffa", serwowana w co bogatszych domach; podejrzeć szkice obrazów, które przeżyły swych autorów o prawie 400 lat, wysłuchać dworskich ploteczek o romansach jaśnie pani i skokach w bok pana, a przy tym zdobyć solidną porcję wiedzy o XVII-wiecznych Włoszech i poczytać wyśmienitą prozę.
Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": http://swiat-powiesc.blogspot.com/
Informacje dodatkowe o Solfatara:
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2015-06-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
9788328020818
Liczba stron: 800
Dodał/a opinię:
Thalita
Sprawdzam ceny dla ciebie ...