Nie dawno czytałam "Kląwe Kani" czyli pierwszy tom serii "Pajęczyna czasu", a już teraz mogłam przeczytać "Śpiew morzycy" - drugi tom serii od Jagny Rolskiej.
Tym razem jest rok 1899, Gina i Markus trafiają do bardziej współczesnego Helu. Markusowi ciężko się odnaleźć, a Gina pragnie mu w tym pomóc.
Na Hel nadciągają sztormy a razem z nimi tajemnicza Morzyca, czarna kaszubska syrena.
Na drugim tomie bawiłam się jeszcze lepiej jak na pierwszym. Motyw syreny kupił mnie od razu. Do tego sztorm akcji wciągnął mnie w swój wir. Ile tu się działo, autorka ciekawie łączy wątki, przeskakuje w czasie, a przy tym potrafi wykreować nie tylko dobrych bohaterów, ale co źli również zasługują na uznanie.
Tym razem ważną rolę odgrywają sny bohaterki, legendy o morskich stworzeniach, oraz nie wyjaśnione zdarzenia. Padło z tajemnicami zostało uchylone, ale nie wszytko jest tak jasne jakby mogło się wydawać.
Mam taką myśl, że postać głównej bohaterki przedstawia motyw feminizmu. Próbowała wybić kobiety na wyższy poziom i z chęcią opiekowała się nimi, a w dawnych czasach to jest ciężki orzech do zgryzienia.
Zdecydowanie czekam na kolejną część bo nie mam zupełnie pojęcia czym autorka może mnie zaskoczyć, a liczę że ma jeszcze kilka asów w rękawie na tą serie.
Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2024-04-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Dodał/a opinię:
martbro
Warszawa, 1772 rok. Całe miasto żyje budową nowego ogrodu rozrywek i spotkań towarzyskich. Wiedziony ciekawością malarz Piotr włamuje się na jego teren...
Warszawa, 1935. Jedno miasto, różne oblicza. Helena, córka antykwariusza, jest aktywistką społeczną. Jeśli serce jej tak dyktuje, nie waha się rzucić w...