Fakt sięgnięcia po akurat tę książkę odrobinę był nakierowany przez dosyć często występujące odniesienia do wydarzeń tu opisywanych w późniejszej twórczości autorki. Jako, że przeważnie nie udaje mi się czytać chronologicznie następujących po sobie książek, spodziewałam się znaleźć tu źródło powstania postaci Meyera. I o ile tego źródła nie znalazłam, to niektóre wątki odrobinę mi się wyjaśniły.Jak już się przekonałam, twórczość Katarzyny Bondy za sprawą paru trików jest specyficzna. Miewa się wrażenie czytania paru książek, co jest spowodowane wielowątkowością powieści. Zdarzało mi się zastanawiać co w tej książce jest wątkiem prowadzącym a co pobocznymi. Odskakiwanie od tego co najważniejsze sprawiało pewien rodzaj wrażenia, że zbyt wiele tu równoległych wydarzeń lub też postacie, które są tak mało istotne, że spokojnie można by je było pominąć. Może nie jestem urodzonym krytykiem i skoro coś czytało mi się dobrze, to oceniam to też dobrze, tylko tu nie wszystko było potrzebne. A już zdecydowanie zbędny był rozdział ostatni. Jakoś tak ni przypiął, ni wypiął. Może to taka maniera twórczyni, jednak jak dla mnie zdecydowanie niepotrzebna.Lepiej jak Kula w moich oczach pozostanie prawym policjantem z wiejskiego komisariatu, zdecydowanie nie potrzebne mi czary ujmujące mu wcześniej wypracowanego pozytywnego obrazu. A pozostali bohaterowie też już mają swoje miejsce więc niech je zajmują bez takiego zamieszania.
Informacje dodatkowe o Sprawa Niny Frank:
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2007-02-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788377589632
Liczba stron: 416
Dodał/a opinię:
Barbara Czulak
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
...czasem, gdy tak czekasz na coś, marzysz o tym, śnisz inagle staje się to rzeczywistością, traci swoj magiczny wymiar. Zwlaszcza gdy przychodzi za późno, a czekanie jest zbyt męczące. Zaczynasz odchodzić.
Więcej