Pomimo dwudziestu jeden lat na karku, wciąż obecny jest we mnie pierwiastek małej dziewczynki, która wręcz kocha wszelkie bajki i baśnie. A gdy do tego dojdzie przepięknie wydana historia, po którą jako okładkowa sroka muszę sięgnąć, to mamy gotową odpowiedź dlaczego zdecydowałam się na lekturę „Syna wiedźmy” autorstwa Kelly Barnhill.
Syn wiedźmy to piękna klasyczna baśń, z elementami fantasy, opowiadająca o potędze przyjaźni i sile ducha. Wypełniony magią Ned, któremu matka czarownica wszyła duszę tragicznie zmarłego brata bliźniaka, ucieka przed zbójecką szajką. Áine jest córką Króla Zbójców. Prześladuje ją przepowiednia wypowiedziana przez matkę na łożu śmierci: „Uratujesz życie niewłaściwemu chłopcu, a on uratuje życie tobie”.
Czy Ned i Áine zaufają sobie nawzajem, gdy przetną się ich drogi? Czy będą umieli współpracować, by zapobiec wojnie dwóch królestw, która właśnie się rozpoczyna? Czy Áine, rozdarta między ojcem a Nedem, dokona słusznego wyboru? Czy magia zostanie ocalona?
Kelly Barnhill wykreowała piękny świat, pełny nieokrzesanej magii oraz różnorodnych postaci, które jak to zazwyczaj w baśniach bywa, są dobre lub złe. Historia została opowiedziana w formie 3 osoby liczby pojedynczej.
Główni bohaterowie są przedstawicielami dwóch, odmiennych światów. Od samego początku bardzo polubiłam Áine. Swoją praktycznością, niezwykłą jak na swój wiek dojrzałością i zaradnością, nie raz budziła we mnie pewnego rodzaju podziw. Pomimo, że było to tylko dziecko, to widziałam w niej niezależną i pewną siebie kobietę, która wie, czego chce od życia. Ned również był bardzo sympatyczną postacią, choć początkowo miałam dość mieszane uczucia wobec niego. Był całkowitym przeciwieństwem dziewczyny i w jego przypadku łatwo było sobie przypomnieć, że mam do czynienia z dziećmi.
Fabuła była dopracowana i przemyślana. Tempo akcji jest idealnie wyważone. Nie było momentu w którym odczuwałam jakiekolwiek znudzenie tą historią. Autorka posiada lekki, ale bardzo plastyczny styl pisania, dzięki czemu lektura „Syna wiedźmy” jest czystą przyjemnością. Bardzo spodobało mi się to, że pani Barnhill nie serwuje zbyt długich i szczegółowych opisów miejsc, pozostawiając w tej sposób miejsce dla wyobraźni czytelnika.
Nie miałam okazji jeszcze przeczytać debiutanckiej powieści autorki pt. „Dziewczynka, która wypiła księżyc”, więc nie mam porównania, by stwierdzić, czy warsztat autorki uległ jakiejś zmianie. Ja osobiście jestem zachwycona „Synem wiedźmy” i z pewnością w przyszłości sięgnę po inne jej historie.
„Syn wiedźmy” to piękna, pełna mądrości i ciepła książka, która zachwyci zarówno tych młodszych, jak i starszych czytelników. Jest połączeniem baśni, bajki i fantastyki.
Jest to historia przede wszystkim o sile przyjaźni, ale także o wybaczaniu i akceptacji straty. Z pewnością kiedyś w przyszłości do niej powrócę. Gorąco polecam!
Moja ocena: 8/10
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: The Witch's Boy
Dodał/a opinię:
Anna Pasiut
Słuchacie? Nadstawcie uszu! To będzie baśń o przebiegłej naturze zła, które potrafi manipulować i niszczyć, a ulec może jedynie czystemu dobru. Przepełniona...
Bestseller ,,New York Timesa"! Mistrzowski zbiór nawiedzonych, magicznych opowieści pióra Kelly Barnhill, autorki Dziewczynki, która wypiła księżyc oraz...