Gdyby tak można uszyć sobie sukienkę pomyślnego losu…
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za możliwość napisania recenzji książki "Szczęście na miarę". Nie ukrywam, że dość niecierpliwie czekałam na egzemplarz książki Agaty Kołakowskiej ponieważ zaintrygował mnie opis książki, gdzie akcja kręci się wokół kwestii szycia i ubioru. Nie mogłam odmówić sobie przyjemności czytania o sprawach, z którymi zawodowo spotykam się na co dzień. Nie zawiodłam się choć...muszę przyznać, że czuję też niedosyt.
Akcja książki jest wielowątkowa ale wszystkie historie zaczynają się od wizyty w kameralnej pracowni krawieckiej pana Leonarda Kittaya. Pracowni dość oryginalnej bowiem jedynym asortymentem który można tam zamówić są sukienki. Sukienki z wszytymi największymi pragnieniami klientek. Chwyt marketingowy, który początkowo miał jedynie wyróżnić pracownię skromnego krawca stał się kanwą do całej historii, która jak się okazuje jest słodko-gorzka z posypką niepewności i nadziei. Autorka dobrze pokazała jak wielką moc ma siła sugestii i wiary w to, że są „magiczne” możliwości otrzymania pomocy w sprawach, z którymi (pozornie) nie możemy poradzić sobie sami. Sam pan Leonard wykazywał się niemal do końca sceptycznym podejściem do owej „mocy sprawczej” szytych przez niego sukienek choć oczywiście były również momenty pełnego zwątpienia czy absolutnej pewności, że magia wszywki działa.
Postać drugiej bohaterki, Dagny wydaje mi się być dość...niekonkretna, w jej zachowaniu nie było tego zdecydowania, które moim zdaniem powinno cechować dociekliwego dziennikarza i przenosiło się to również na jej życie prywatne. Muszę przyznać niestety, że dla mnie postać Dagny, jej życiowych i zawodowych rozterek mogłoby w tej powieści w ogóle nie być, jest taką mgłą, która co jakiś czas pojawia się i znika. Podobne odczucie mam do reszty bohaterów.
Natomiast postać pana Leonarda Kittaya, historia jego miłości do Małgorzaty, ale przede wszystkim pasji do szycia...to jest ta najlepsza i najbardziej magiczna część powieści. Brakuje mi jednak informacji o młodym Leonardzie, co wpłynęło na jego decyzję, by zostać krawcem, jak tworzyła się w nim miłość do mody, co działo się w jego młodym sercu, gdy poznał i stracił Małgorzatę. Chciałabym przeczytać o tym więcej, wniknąć w świat tego bohatera świat zanim stał się tym, kim był gdy poznałam Go jako czytelnik. Zdecydowanie jest to postać warta takiej uwagi i rozwinięcia jego historii, która wówczas być może nadałaby większej magii opisywanej współczesności.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-01-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 408
Dodał/a opinię:
Morella
Wtedy uważał, że prawda sama się obroni. Ale prawda, wbrew temu, co się o niej mówi, jest cicha i nigdy nie wyrywa się do oświadczeń. Nie krzyczy: "To ja! To ja!". Tylko czeka. I przez to wiele psuje.
Raisa Hedwig korzysta z wczesnej pory, aby podlać ukochane róże w przydomowym ogrodzie. Zastanawia się, jak spędzi dzisiejszy dzień. Nie wie jeszcze...
Iga Stelmach jest czterdziestoletnią rzeźbiarką, która otrzymała zaproszenie do zamieszkania w Kunicach. W tej wsi stawia się na więzi międzyludzkie...
Zbyt często zapewniamy o uczuciach, które w nas nie wybrzmiewają. Za mało jednak mówimy o tych, które tkwią w nas od lat...
Więcej