Okładka książki - Tam, gdzie bzy sięgają nieba

Tam, gdzie bzy sięgają nieba


Ocena: 4.75 (8 głosów)
opis

Patrząc na tę piękną grafikę, mam w głowie wiele różnych emocji oraz myśli... Jeszcze nie zaczęłam jej czytać, a już chciałam domyślić się, czego się spodziewać, jakich emocji, co tu się będzie działo... Jednak odetchnęłam głęboko i wyciszyłam się. U dołu widzimy piękne bzy, w centralnej części kobietę, obejmującą mężczyznę. Dziewczyna ma zamyślony, smutny wzrok, a o czym on świadczy? Dowiecie się czytając kolejne stronice tej powieści... 
Nie posiada skrzydełek, więc nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Przy każdym rozdziale są piękne, dodatkowe wstawki z czterolistną koniczynką, która ma tutaj ogromne znaczenie...Literówek brak. 


Jest to moje drugie samodzielne podejście do autorki, bowiem miałam okazję przeczytać jej dwa opowiadania. Stwierdzam jednak, że w dłuższych tekstach wolę Małgosię - bardziej się wczuwam w to, co napisała. Mamy tutaj elementy historii. nasi bohaterowie są "wiekowi" więc chcąc nie chcąc, mamy wspomnienia z ich młodości, które są przeplatane z wydarzeniami w czasie teraźniejszym. Nie mamy jednego narratora, bowiem jest ich kilku, jednak to nie przeszkadza w lekturze - wręcz przeciwnie, dzięki temu możemy lepiej poznać myśli naszych postaci. Historia opisana w tej książce jest inspirowana prawdziwą historią, więc tym bardziej jakoś do mnie przemawiała. Odebrałam ją jednak jako powieść obyczajową z dodatkiem historii niźli odwrotnie. Można powiedzieć, że jak na mnie (o dziwo) było za mało tej historii, lecz wystarczająco, by przybliżyć nam losy Ruth i Horsta. Czytało mi się dość szybko, pomimo iż było tutaj zdecydowanie więcej opisów niż dialogów. Nie nużyło mnie to, lekko przepłynęłam przez tę powieść aż do samego końca bez jakichkolwiek przeszkód. 


Postacie żeńskie strasznie mnie irytowały. Począwszy od Ruth, a kończąc na Kalinie. Ich zachowanie, wypisz wymaluj niemal identyczne, jakoś nie zyskały mojej sympatii. Mała Lenka również nie, jedynie Ola i pani Małgosia jakoś ratowały swoją płeć. Z kolei Horst czy Ksawery byli dla mnie z dwóch różnych światów, ale ich czyny, zachowanie bardziej szło mi zrozumieć i nie miałam jakiegoś z nimi problemu. Polubiłam ich od razu i cieszyłam się, że mogę z ich perspektywy co nieco się dowiedzieć, szczególnie z perspektywy Horsta. 
Postacie są dość dobrze nakreślone, wzbudzają wiele różnych emocji - od irytacji po uśmiech na twarzy, taki szczery. Jednak to nie to jest czymś, co mnie wzruszyło. 


Zakończenie/scena końcowa, gdy dochodzi do spotkania... Po prostu jakoś to tak mnie poruszyło do głębi, że gdybym się nie przyłapała na tym, płakałabym, pewnie jak bóbr. Jednak w miarę się otrząsnęłam i walczyłam ze łzami. I ta koniczynka... Ma tutaj ogromne znaczenie i również ona w pewien sposób klarowała moją ocenę przez całą powieść. Od przeszłości bohaterów aż do czasu, w jakim aktualnie żyją. 
Jeśli taka historia wydarzyła się naprawdę, to gdybym była z nią związana w jakikolwiek sposób, na pewno przeżyłabym ją bardzo. Ogólnie jestem dość uczuciowa, więc nie powinno to nikogo dziwić. 
Przez całą powieść nie odczuwałam jakichś wielkich emocji, które mogłabym tutaj opisać. Ale dla samej końcowej sceny warto przeczytać tę powieść. I nie zrażajcie się ilością stron, jest ich niecałe czterysta, ale dosłownie się przez nie płynie. 


Sporo się tutaj dzieje, mimo opisów, o których wspominałam powyżej. Widzimy miejsce w przeszłości, czytamy o wojnie oraz o tym, jakie widoki powojenne został we wsi. Widzimy zachowanie postaci na krzywdę, jaką wyrządziła wojna, wojsko... Nigdy nie będzie to dla nikogo to dobrym wspomnieniem, a już w szczególności dla tych, którzy ją przeżyli i mają w głowie do dziś. Takich obrazów nie chciałoby się pamiętać. Dlatego też po części nasza Ruth wyrzuciła z głowy pewne wspomnienia na długie lata. 
Jednak trzeba kiedyś się rozliczyć z przeszłością, prawda? 


Reasumując uważam, że jest to historia, która na pewno nie jednego z Was zauroczy. Wzbudzi wiele emocji, jeśli lubicie tego typu literaturę. przystępne pióro autorki sprawi, że stronica za stronicą będą uciekać, a Wy jak oczarowani będziecie śledzić te wydarzenia. Powieść jest naprawdę dobra, a przez to moje wzruszenie na pewno będę ją długo wspominać i kto wie, może za parę lat do niej wrócę? Zasługuje na Waszą uwagę, naprawdę. Z całego serca polecam, choćby dla tego zakończenia i tego symbolu... Czterolistnej koniczyny... 

Informacje dodatkowe o Tam, gdzie bzy sięgają nieba:

Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2020-08-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788366425712
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię: Angelika Ślusarczyk

Tagi: bóg

więcej
Zobacz opinie o książce Tam, gdzie bzy sięgają nieba

Kup książkę Tam, gdzie bzy sięgają nieba

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy