Czytając tę książkę myślałam, że będzie coś o pająkach. Jednak bardzo się myliłam. Tytuł tylko porównuje mściwość człowieka do tarantuli. Oplata on swoją siecią nienawiści swoją ofiarę. Znajdziecie tu tylko nienawiść, pragnienie zemsty i brutalność. Jeśli macie słabe nerwy możecie przeżyć szok podczas lektury.
Główny bohater to Richard Lafargue, który jest dobrym chirurgiem plastycznym. W swoim domu przetrzymuje piękną kobietę Ewę. Dziewczyna jest przez niego okropnie traktowana, stale poniżana i faszerowana środkami odurzającymi.
W książce poznajemy również Vincenta, który został porwany. Przetrzymywany jest on w piwnicy, skuty bez ubrania, jedzenia, dręczony przez swego oprawcę, którego porównuje właśnie do tarantuli. Kat i pan w jednym, szprycuje go zastrzykami, karmi i doprowadza, że chłopak zapomina kim był.
W tej historii przeplata się również wątek Aleksa. Jest on przyjacielem więzionego Vincenta. Chłopak napada na bank i ukrywa się przed policją.
Co łączy tutaj bohaterów ze sobą? Na pewno nienawiść, każdy jest nieszczęśliwy i próbuje uporać się ze swymi upiorami. Aby dowiedzieć się jak kończy się książka musicie ją przeczytać. Na pewno zaskoczy Was zakończenie.
„Tarantula” mnie intrygowała ale i trzymała w napięciu. Autor napisał tę historię prostym językiem bez pięknych opisów i metafor. Całość jest zimna, okrutna wręcz brutalna. Czasem czułam obrzydzenie i miałam ochotę rzucić książkę w kąt. Na pewno drugi raz po nią nie sięgnę
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2012-01-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 144
Dodał/a opinię:
Izabela Hebda
To powieść wstrząsająca, ponura, z zaskakującą pointą. Leon jest stary. Bardzo stary. Leon jest szpetny. Bardzo szpetny. Leon jest brudny. Naprawdę bardzo...