Ta książka to idealny przykład tego, jak nawet najbardziej ciekawie wymyślona fabułę potrafi zniszczyć brak obiektywizmu autora. Ale po kolei..
W trakcie ćwiczeń terytorialsów dochodzi do zabójstwa cywila. Wojskowi zawiadamiaja policję lecz dopiero po czasie gdy sami ustalą fakty, dla nich wygodne, by przedstawić swoją wersję wydarzeń. Gdy w końcu na miejsce przyjeżdża ekipa dochodzeniowa od tego momentu zaczyna się ostre starcie wojskowych z policją. Kończy się to wszystko niewyobrażalną tragedią. Po drodze pojawia się przemyt diamentów, próba zaspokajania chorych ambicji, zatajanie prawdy, przez tych którzy prawdę powinni reprezentować, a do tego dochodzi możliwość zgarnięcia grubej kasy (nielegalnie). I zaczyna się poplątanie z pomieszaniem. Momentami człowiek się gubi w ilości nazwisk, stopni mundurowych, kto tu jest dobrym charakterem a kto złym.
Jak już wspomniałam zero obiektywizmu autorki sprowadził sens treści tej książki na drugi plan.. no chyba, że celem pani Pietrzyk było pokazanie czytelnikowi swoich sympatii politycznych i tego jakie ma zdanie na temat Wojska Polskiego. W tej kwestii może sobie spokojnie podać rękę z Szatanową. Nawet podkradła jej kwestię "bandyci w mundurach". Od samego początku terytorialsi są przedstawieni jako banda półgłówków. Co jakiś czas przypomina się czytelonikowi, że to formacja partii rządzącej. Jak czytam w niektórych opiniach, że autorka miała odwagę podjąć trudny temat i pokazała prawdę o naszych mundurowych to zastanawiam się skąd oni tę prawdę wytrzasnęli(chyba kraje się tutaj komuś pomyliły).
Sięgając po kryminał nie obchodzą mnie sympatie polityczne autora. No chyba, że książka staje się tylko pretekstem do przedstawienia w krzywym zwierciadle tych których się nie lubi (delikatnie mówiąc).
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2023-01-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Dodał/a opinię:
czarksiazek
Młodszy aspirant Nikita Sokołow był nakręcony jak zabawka na gwiazdkę.
Rasowy thriller. Akcja jest tak gęsta, że nie odłożycie tej książki przed świtem”. Marta Guzowska Jak bezpiecznie czujesz się we własnym mieszkaniu...
Są polowania, w których to człowiek staje się ofiarą. Zora Radke nie miała łatwego życia. Pochodząca z rozbitej rodziny, trafiła do więzienia za...
Pół Polski wyśmiewało wojsko terytorialne. Czytał te obrzydliwe wpisy w internecie. Wszyscy terytorialsi zapoznawali się z obśmiewczymi komentarzami, choć major mówił, aby tego nie robili. Byli nazywani: kotami prezesa, antkami i kaczuszkami. Sugerowano, że biorą kasę za nic, bo nic nie potrafią i nic pożytecznego nie robią.
Więcej