TINTIN ZYSKUJE SWÓJ KSZTAŁT
,,Tintin w Kongo", drugi tom opus magnum Hergé'a, po raz pierwszy ukazał się w roku 1931 w formie czarnobiałego albumu. Kształt, w jakim możemy czytać go dzisiaj, osiągnął dopiero piętnaście lat później, kiedy autor postanowił dostosować wygląd komiksu do nowych przygód dzielnego reportera, zmieniając kilka co bardziej kontrowersyjnych elementów, dodając barwy, a także postacie, których wcześniej tam nie było. Na tej wersji bazuje też najnowsze wznowienie od Egmontu, z którym, jak z resztą tomów ,,Tintina" warto jest się zapoznać, bo to komiksowa klasyka w najlepszych tego słowa znaczeniu.
Tym razem Tintin wraz ze swoim psem Milusiem wyrusza na wyprawę do Konga Belgijskiego. Pupila jednak od początku podróży prześladuje pech, a także pewien pasażer na gapę, którego psiak spotyka jeszcze na pokładzie statku. Mimo trudności, jakie niemal przypłacają życiem, reporter i Miluś docierają do celu. Wiele gazet chce zdobyć wyłączność na ich relację, jednak Tintin ma inne zobowiązania. Wyprawa wraz z przewodnikiem w głąb Kongo przybiera jednak zupełnie nieoczekiwaną formę, kiedy na ich drodze staje znany nam już pasażer na gapę. Teraz dzielny reporter i jego pies muszą nie tylko przetrwać kolejne niebezpieczne chwile, ale także i odkryć kim jest ich przeciwnik i jaki ma cel.
Swego czasu temu komiksowi zarzucano przedstawienie naiwnego obrazu Kongo, ale mimo upływu 86 lat (jeśli liczyć od premiery pierwszej wersji, oraz 71 od nowej edycji) wyszedł on z próby czasu obronną ręką, a wspomniana naiwność stanowi jeden z jego plusów. Drugi tom ,,Tintina" to bowiem urocza i zabawna historia przygodowa dla dużych i małych. W odróżnieniu od poprzedzającego go ,,W kraju Sowietów" posiada lepsze zaplecze konkretnej wiedzy na temat Kongo, ale i tak traci ono znaczenie w obliczy znakomitej rozrywki, jaką oferuje komiks.
W tym tomie ,,Tintin" zyskuje dodatkowo kształt, z jakim jest kojarzony. Wprawdzie nie jest to do końca prawda, bo ten osiągnięty został dopiero wraz z dziesiątym albumem serii opublikowanym w roku 1942, jednak trzymając się chronologii nowych wydań od przygody w Kongo seria zdobywa swój ,,właściwy" charakter, a na jej łamach pojawiają się Jawniak i Tajniak. Rysunki zmieniają się w bardziej szczegółowe i realizujące założenia ,,czystej linii", pojawia kolor i lżejszy klimat. Względem pierwowzoru zmniejszyła się liczba stron, przybyło natomiast kadrów na planszy. Zostało to, co najlepsze.
Miłośnikom Tintina, a tych przecież nie brakuje, ,,W Kongo" polecać nie trzeba. Ci, którzy jednak nie poznali jeszcze przygód dzielnego reportera, a cenią dobre, ponadczasowe komiksy bez dwóch zdań powinni poznać ten, jak i pozostałe tomy serii i przekonać się, jak wiele mają do zaoferowania mimo upływu lat.
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/03/23/tintin-w-kongo-herge/
Informacje dodatkowe o Tintin w Kongo, tom 2. Przygody Tintina:
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2017-03-15
Kategoria: Komiksy
ISBN:
9788328119352
Liczba stron: 64
Dodał/a opinię:
wkp
Sprawdzam ceny dla ciebie ...