Uwielbiam oglądać filmy, których akcja skupia się wokół napadów na bank. Towarzyszące temu emocje, intrygujące plany, niespodziewane zwroty akcji- te elementy mocno oddziałują na moją wyobraźnię. Nigdy jednak nie pomyślałam, że o napadach mogłabym poczytać. Aż do momentu, kiedy otrzymałam możliwość poznania książki „To jest napad!”.
Zabierając się za lekturę tej powieści nie do końca zdawałam sobie sprawę na co się piszę. Bo chyba tak naprawdę nie mogłam być świadoma, że w moje ręce trafi powieść tak dopracowana i przemyślana, w której każdy element ma swoje miejsce, a każdy rozdział składa się na intrygującą i fascynującą całość. Tymczasem Wałkuski zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie.
Lojalnie uprzedzę, że tej powieści nie czyta się szybko, a przynajmniej tak było w moim przypadku. Mnogość szczegółów, wątki historyczne, tematy „uzupełniające”- to wszystko sprawia, że przeczytanie książki zajęło mi więcej czasu niż przewidywałam. Nie znaczy to bynajmniej, że czyta się źle albo że mam do autora żal. Wręcz przeciwnie. Stopniowałam sobie emocje, poświęciłam więcej uwagi kwestiom rzeczywiście mnie interesującym, skupiłam się nie gnając na złamanie karku, a także dłużej mogłam cieszyć się lekturą.
Wałkuski stworzył książkę zupełnie inną na tle każdego dnia wydawanych nowości. To frapujący reportaż, który całkiem wiernie oddaje klimat kina akcji, a momentami przypomina książki o podłożu historycznym. To kawałek historii przedstawiony z zupełnie zaskakującej strony, opowieść o światowym mocarstwie poprowadzona wokół tematów, które mogą być dla czytelnika zaskoczeniem, a jednak składają się przecież na istotny fragment rozwoju tego kraju.
Autor podzielił powieść na kilka części. Obecność niektórych z nich, jak np. fragmenty dotyczące amerykańskiej waluty i jej rozwoju, okazała się dla mnie dużą niespodzianką, a jednak po zakończenie lektury byłam zdziwiona, w jaki sposób te tematy połączył, jak ładnie to wszystko zagrało. A przyznać muszę, że mimo wszystko nie spodziewałam się takiej dociekliwości i takiego przygotowania.
Napady na amerykańskie banki dzięki Wałkuskiemu możemy poznać z różnych perspektyw. Autor opowiada nie tylko o ciekawszych i bardziej znanych napaściach. On także przedstawia motywację rabusiów, wnika w ich psychikę oraz pokazuje ich jako ludzi z krwi i kości. W tej książce ciężko doszukać się jedynie wyrachowanych, brutalnych czy złych bohaterów. Niektórzy działali w słusznej sprawie i choć niekoniecznie obrali dobrą drogę, to jednak naprawdę kierowały nimi ważne względy.
Wałkuski oferuje nam ciekawą mieszankę. Najważniejsze napady, najbardziej znani rabusie, najciekawsze porażki- to tylko kilka elementów. Oprócz nich czytelnik może liczyć na krótki poradnik dla rabusia, szereg ciekawostek, trochę technologii, a także sporo interesujących zdjęć i rysunków.
Autor pisze bardzo ciekawie, widać, że nie zdecydował się na ten temat przypadkowo. Jego styl jest lekki, miejscami humorystyczny. Czyta się dobrze, przy okazji poznając Amerykę z nieco innej strony.
Jak już kilkakrotnie wspomniałam, jestem pod dużym wrażeniem tej lektury. Bardzo lubię reportaże, ale chyba jeszcze nigdy nie trafiłam na temat tak oryginalny i pomysłowy. Świetna robota, Panie Marku!
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2017-10-25
Kategoria: Publicystyka
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: Polska
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
Dlaczego ludziom jest dobrze w Stanach Zjednoczonych? Dlaczego nie wyobrażają sobie życia w innym kraju? Dlaczego imigranci, którzy wpadają „na chwilę”...
Ameryka w oczach (i uszach) korespondenta Polskiego Radia Światowe supermocarstwo czy kolos na glinianych nogach? Ostoja wolności i demokracji czy dżungla...