Na "Trucicielkę" trafiłam z przypadku. Już kiedyś widziałam jeden cytat, który spowodował, że założyłam sobie przeczytać kiedyś całość. I nadarzyła się okazja. Dzięki temu, że całość jest zbiorem opowiadań czytanie idzie bardzo sprawnie. Jak wiem, że coś jest krótką formą to czytam z rozpędu żeby jak najszybciej dowiedzieć sie o finalnych wydarzeniach. Mimo że losy bohaterów nie przeplatają się ze sobą można zauważyć silne podobieństwo. Strach! Przed utratą czyjegoś zaufania, przed oskarżeniem, odtraceniem. Panika przed prawdą. Autor wrzuca czytelnika w wir zdarzeń nie tylko po to, by ten się dobrze bawił, ale żeby wyciągał wnioski. Zastanowił się nad motywami bohaterów, ich charakterami. Każdy jest kowalem własnego losu i to od nas zależy co zrobimy z doświadczeniem życiowym. Jak zawsze opcje są dwie, wyciągamy wnioski i próbujemy zmienić się na lepsze, albo w swojej próżności i głupocie co raz mocniej się upadlamy spadając na dno. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać całość, polecam. ;)
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2011-01-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: Concerto a la memoire d'un ange
Język oryginału: francuski
Tłumaczenie: Agata Sylwestrzak-Wszelaki
Ilustracje:Olgierd Chmielewski/Gintaras Kasperionis
Dodał/a opinię:
Luxfan
Literacka perełka autora Małych zbrodni małżeńskich. Błyskotliwa wiwisekcja ludzkich dusz. Richard i Diane są w sobie szaleńczo zakochani i wkrótce...
Adam, psycholog, twierdzi, że posiadł tajemnicę „napoju miłosnego”. Uważa, że potrafi sprawić, że każda kobieta legnie u jego stóp. Luiza...