"Tego ranka miała szczęśliwe małżeństwo. Teraz oczekuje się od niej, że wyda męża w ręce policji wraz ze wszystkim, co o nim wie"
To miał być wielki dzień dla Camilli. Właśnie dzisiaj wraca do pracy po macierzyńskim i nie może się doczekać. Tak, z pewnością to będzie wielki dzień, ale nie w pozytywnym słowa znaczeniu. Po kilku godzinach pojawia się informacja o zakładnikach, a chwilę później w jej pracy pojawia się policja, która informuje ją, że sprawcą jest jej mąż. Jak to się skończy?
"- Pani mąż nie został uwięziony.
- Och! Jak dobrze!
- Sądzimy, że to on jest osobą, która uwięziła zakładników"
To miał być bardzo dobry thriller. Nie ukrywam, że po wielu opiniach miałam dosyć duże oczekiwania do niego. Początek był bardzo obiecujący. Zakładnicy, sprawca, który wydawał się bardzo tajemniczy. Czego chcieć więcej? Pozytywnie zaskoczyłam się przeskokiem czasowym, bo to był fajny pomysł. Jednak na tym się skończyło. Później już nie było tak fajnie.
Mija 7 lat po tym zdarzeniu. 7 lat, a sprawa nie została rozwiązana. Sprawca został uznany za martwego, lecz naprawdę? Śmieszne było to, że po tylu latach Camillia nadal znajduje się na radarze policji. Dalej ma telefon na podsłuchu, zdarzają się nawet jej obserwacje. Nic innego policja nie ma do pracy? Tylko naruszać prywatność osoby, gdzie faktycznie nie ma żadnych podstaw, że jej mąż się z nią kontaktuje? Marnować w taki sposób pieniądze? Nie podobało mi się to.
Nie za wiele się tutaj dzieje, a może dzieje się wiele, ale nie zwróciło to mojej uwagi, bo było tak nudno. Nie ukrywam jednak, że w pewnym momencie zaczęło się robić w końcu ciekawie. Bohaterka bowiem otrzymuje pewną tajemniczą wiadomość i zaczęło być bardzo intrygująco. Niestety, ale bardzo szybko przestało takie być. Negocjator wszystko zepsuł, a mogło być tak fajnie. Okazuje się, że cała sprawa jest dosyć skomplikowana. Camillia sama decyduje się podjąć działania, żeby odkryć co tak naprawdę stało się w przeszłości. Tylko czy jej się to uda?
" Czasami po prostu nie otrzymuje się odpowiedzi"
Nie było napięcia, nie było akcji, zwrotów akcji czy przede wszystkim zaskoczeń. Im dalej, tym nie ukrywam, że coraz mniej chciało mi się czytać tę książkę. Wręcz zasypiałam na niej i tylko wypatrywałam kiedy będzie koniec. Ciężko mi określić tą książkę, bo dla mnie to z pewnością nie był thriller i nawet nie do końca kryminał. Za dużo to było niepotrzebnych opisów sytuacji, za dużo życia prywatnego bohaterki, a to powodowało, że lektura mnie nie wciągnęła. Wydaje mi się, że jakby to wszystko pominąć byłoby znacznie lepiej. Pomysł na historię był bardzo fajny, ale niestety słabo z wykonaniem. Dopiero ostatnie sto stron spowodowało, że zaczęło być ciekawie, ale nie na tyle żeby naprawić całokształt historii.
"Twoja ostatnia wiadomość" to książka, po której spodziewałam się całkiem czegoś innego. Niestety się rozczarowałam. Z pewnością nie sięgnęłabym kolejny raz po ten tytuł. Jednak, oczywiście zalecam każdemu się przekonać. Może was akurat zachwyci. Miłego!
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-07-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
ilovebook26
NOWY THRILLER AUTORKI BESTSELLERU ,,NIE TO MIEJSCE, NIE TEN CZAS" ODNALEZIENIE JEJ BĘDZIE TWOIM NAJWIĘKSZYM BŁĘDEM Dwudziestodwuletnią Olivię po...
Jak powstrzymać zbrodnię, do której już doszło? Minęła północ. Czekasz na powrót osiemnastoletniego syna. Kiedy w końcu widzisz go za oknem, nie jest...