"Tylko spróbuj" to debiut literacki Patrycji Sawiuk i jakże to jest apetyczny debiut! Pełno w nim słodkości, zadziorności, miłości i pysznych przepisów cukierniczych. Jeżeli lubisz motyw enemies to lovers, to ta książka będzie idealnym wyborem na jakiś miły wieczór pod kocykiem. Tylko ostrzegam — nie da się jej czytać bez smakołyków pod ręką. Z tej książki lukier wylewa się litrami i nie mam tu na myśli relacji między głównymi bohaterami, a liczbę szczegółowych przepisów na smakowite torty, babeczki, makaroniki. Podczas czytania istnieje możliwość, że pod wpływem tych cudowności, ale i przede wszystkim samej historii rozpłyniesz się jak czekolada na słońcu, a zakończenie sprawi, że będziesz myśleć, iż zjadł*ś właśnie wielowarstwowy tort z mocno nasączonym biszkoptem.
Malina pracuje w branży medycznej. Z wielu powodów ma dość tej pracy, ale jeden jest bardzo poważny i skutkuje rzuceniem dotychczasowego zajęcia. Dziewczyna postanawia ukrócić bycie traktowaną jak przedmiot. Przez złe doświadczenia znienawidziła lekarzy i farmaceutów. Kiedy znajduje stare przepiśniki babci Jagody, odbiera to jako znak i postanawia zapisać się na kurs cukierniczy, który od dawna był w jej planach. Czas zacząć wszystko od nowa! Niestety nie może być idealnie — zajęcia prowadzi gburowaty mistrz cukiernictwa z przerośniętym ego. Nie dość, że patrzy na Malinę z góry, to oprócz bycia cukiernikiem, jest...farmaceutą. Bleh! Najgorzej! Z czasem okazuje się, że dziewczyna czuje dziwny pociąg do swojego nauczyciela, a na domiar złego, to właśnie on może być jedyną osobą, która pomoże rozwiązać jej tajemnicę skrywającą się na kartach starych przepiśników.
Ta książka to nie tylko słodka pod wieloma względami historia, ale też poruszająca motyw straty opowieść o dziewczynie, która na przekór przeciwnościom losu i bez względu na to, jakie podejmuje ryzyko, zmieniając swoje życie o 180 stopni, bierze swoje życie za rogi, a przeszłość, mimo iż bolesna, zostaje przez nią przefiltrowana, pozostawiając te dobre wspomnienia jako motywację do podjętych zmian.
To też niezwykle sensualna powieść. Muszę przyznać, że autorka potrafi w sceny ero*yczne. Nie były one w moim odczuciu ani odrobinę żenujące. Były za to, jakkolwiek to zabrzmi — utrzymane w klimacie cukierniczym, zarówno jeśli chodzi o ich metaforyczność, jak i dosłowność. Hihi brzmi nieźle, prawda? Ale wierzcie mi, to były jedne z najsłodszych i najbardziej zmysłowych i jednocześnie subtelnych scen, jakie spotkałam do tej poryw literaturze.
Sięgając po tę historię, musisz nastawić się na ogrom cukierniczych tipów, przepisów i opisów. Są one bardzo silnie połączone z fabułą i chwilami można mieć ich przesyt, zwłaszcza kiedy nie możesz doczekać się dalszego rozwoju wydarzeń.
Z drugiej strony miło, że temat cukierniczy nie został potraktowany pobieżnie i po macoszemu, a autorka rozwinęła go solidnie, traktując jak równie ważnego, co pozostałych, bohatera.
To była bardzo przyjemna historia, polecam z całego serca! Było pysznie!
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-01-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
zaczytania
Już wolę być cierpka i robić przyzwoite rzeczy niż słodka i robić nieprzyzwoite.A może powinno być na odwrót?
Od dziecka mówiono mi, że miłość pachnie czekoladą, ciastem drożdżowym i chlebem, ale naprawdę pachnie lekarstwami, samotnością i strachem.
Więcej