Okładka książki - Ukochane równanie profesora

Ukochane równanie profesora


Ocena: 4.93 (29 głosów)
opis

Nie jest łatwo rozmawiać o relacjach, o przeszłości, czy o zmaganiach dnia codziennego. A przecież każde z nich niesie ze sobą historię i kształtuje nasze życia — kształtuje nas. I to właśnie bohaterów tej konkretnej powieści łączą ze sobą troski, ulotność… ale i matematyka, która bądź co bądź na pierwszy rzut oka nie wydaje się być ich szczególnym spoiwem. Niezależnie jednak od tego, czy rozumiemy ją w mniejszym lub większym stopniu, tu okazuje się być czymś więcej niż tylko jedną z nauk ścisłych. Okazuje się być kluczem do zrozumienia ludzkich relacji.

Pewnego dnia w progu domu Profesora pojawia się nowa gosposia z synem, którego wybitny matematyk zaczął nazywać Pierwiastkiem. Z pozoru nowe życie w towarzystwie Profesora, jak i jego dziwactwa wydają się być ciężką przeprawą dla kobiety w trudnym momencie swojego życia, lecz z każdym dniem spędzonym u boku starca zdają się oni nawiązywać nić porozumienia. Relacja ta krążyć będzie wśród matematycznych równań, baseballu oraz każdych kolejnych osiemdziesięciu minut z życia Profesora.

A więc tak wyglądały poranki Profesora… Ubierał się, siadał na łóżku i czytał napisany przez siebie wyrok. Wyrok, który mówił, że nigdy się nie dowie, co śniło mu się wczoraj.
Nie zliczę ile dobrego słyszałam na temat „Ukochanego równania profesora”. Kiedy nakładem wydawnictwa Tajfuny w 2019 roku ukazała się ta powieść na polskim rynku wydawniczym, niemal cały internet oszalał na jej punkcie. Ta książka była wszędzie, a co było wszędzie — odpychało mnie od siebie. Długo zwlekałam nad jej przeczytaniem. Mimo wszystko w maju tego roku, gdy poszukiwałam ciekawych lektur w najbliższej księgarni obok domu, postanowiłam ją w końcu kupić. Niedługo później zauważyłam ją w aplikacji z audiobookami, więc zaczęłam czytać i słuchać synchronicznie. Zdziwiło mnie to, jak szybko wciągnęłam się w tę historię, a samo posiedzenie z lekturą u boku skończyłam jeszcze tego samego dnia. To była piękna, ale i smutna powieść.

Jeszcze jedną niezwykłą cechą jego wykładów było to, że nie unikał słów „nie wiemy”. „Nie wiemy” było kierunkowskazem do odkrycia nowej prawdy, a nie wstydliwym przyznaniem się do niewiedzy.
Wszystko zaczyna się bardzo prosto. Mamy trzy kluczowe dla fabuły postacie: Profesora, gosposię oraz jej syna. Każde z nich jest w istocie przedstawicielem innej grupy wiekowej, ma inne priorytety i skupia się na innych wyzwaniach życia codziennego. To, co jest tu kluczowe, to prostota przekazu skomplikowanej bądź co bądź relacji trójki bohaterów. Ich łączy matematyka, a ta o dziwo jest w tej książce naprawdę interesująca. Za jej pomocą autorka stara się opowiedzieć o tym, co ludzkie, ale i trudne do rozmowy. Opowiada ona o relacjach międzyludzkich. Wykorzystuje ona ją, by przekazać proste sygnały i złączyć losy postaci, by nakreślić koło wydarzeń, a to wspaniale tutaj współgra. Gdy myślę o tej książce po czasie, to coraz bardziej uświadamiam sobie, jak bardzo bohaterowie są prawdziwi, i przede wszystkim jak bardzo ta historia zapadła mi w pamięć. Myślę o niej jak o skończonym dziele literackim, w którym każdy element ma sens, a działania bohaterów są dobrze umotywowane. Autorka pokazuje jak bardzo ulotne są chwile, a pamięć krótkotrwała i robi to z dużą swobodą. Ta historia niemal emanuje prostotą i to w niej cenię chyba najbardziej — to, że w prosty sposób mówi o trudnościach losu, o zmaganiach codzienności i na pozór tak różnych od siebie ludziach z innych sfer. Jest to powieść wzruszająca, delikatna i ciepła, która nie potrzebuje pięknego poetyckiego stylu, by odebrać ją w ten sposób. Uważam również, że dużo można się z niej nauczyć — zrozumienia, pokory, czy też tego, że do szczęścia nie potrzeba wiele. Na pozór nawet to, czego nie rozumiemy, to czego nigdy nie staraliśmy się zrozumieć, może nieść ze sobą coś dobrego. „Ukochane równanie profesora” Yōko Ogawy to powieść zostawiająca czytelnika z refleksją nad zawiłością relacji międzyludzkich, a także nad tym, by nie oceniać zbyt pochopnie drugiego człowieka, a spróbować go wysłuchać.

Ostatni zapamiętany sen przyśnił mu się wiele lat temu. Uświadamiał sobie, że sam nie wie, kim był i o czym myślał wczoraj, jakby „wczorajszy on” zapadł się pod powierzchnię czasu. I nigdy już się stamtąd nie wydostanie.
Spędziłam nad tą książką jeden wieczór i uważam, że wszechobecne zachwyty z jej powodu były uzasadnione. Bardzo mi się ta historia podobała i jestem przekonana, że na długo zostanie w mojej pamięci. Nie tylko na osiemdziesiąt minut. Z całego serca polecam każdemu niezależnie od pory dnia, humoru, pory roku. To lektura dobra na każdy dzień.

Informacje dodatkowe o Ukochane równanie profesora:

Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 8395243324
Liczba stron: 191
Tytuł oryginału: 博士の愛した数式
Język oryginału: japoński
Tłumaczenie: Anna Horikoshi
Dodał/a opinię: Magda Krukowska

Tagi: bóg

więcej
Zobacz opinie o książce Ukochane równanie profesora

Kup książkę Ukochane równanie profesora

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy