Ostatnimi czasy książki przedstawiające świat w krzywym zwierciadle stają się coraz bardziej modne – jednakże, aby zironizować daną historią trzeba mieć ogromne poczucie humoru, wyobraźnie pisarską i znać świat od podszewki. W przypadku „Urzędnika” Sławka Michorzewskiego mam do czynienia ze świetnie napisaną komediom kryminalną, która potrafi rozbawić do łez.
Początek książki niestety odrzuca, po kilkunastu stronach miałam odłożyć książkę na półkę, ale się przełamałam – i było warto!
Pan Sławek w tej książce przedstawia nam stereotypowego urzędnika z „podrasowaną” osobowością mającą odrzucić każdego człowieka. Marian Sopel jest wrednym urzędnikiem, do bólu precyzyjnym, pragnącym ściągnąć z człowieka ostatniego grosza. Tego bohatera nie da się lubić! Już od pierwszych stron odrzuca. No w końcu Marian nie ma serca! Więc musi być zgryźliwym dziadem 😉
„-Prawie mi serce stanęło! E, co ja gadam…? - Sopel poprawił się na krześle, wyłączając pikający telefon. - Przecież ja nie mam serca, tylko pompę przetaczającą płyn ustrojowy.” (str. 23).
Książka Michorzewskiego przedstawia polskie służby – urzędników, policjantów itp. – w krzywym zwierciadle. Zdecydowanie nie jest to książka dla osób ze stołków Państwowych, którym brakuje dystansu i poczuci humoru, bo lektura „Urzędnika” może ich niejednokrotnie wkurzyć. W sumie sama pracuje na stołu państwowym i mnie ta lektura bardzo rozbawiła.
„Urzędnik” ma w sobie coś z szaleństwa – akcja jest tak wartka i zagmatwana, ze wręcz czasem zwariowana. Ma w sobie mnóstwo absurdu i ironii. Jednocześnie jest też mocno przerysowana.
Co do samego stylu pisania – największym minusem książki są przesadzone wulgaryzmy – nie ma strony bez nich. Czytając miałam czasem wrażenie, że autor ukrywa ubogie słownictwo właśnie pod wulgaryzmami.
Moja ostateczna ocena to mocna 6, która należy się w szczególności za to, że już od dawna tak bardzo nie uśmiałam się przy książce
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2018-10-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 408
Język oryginału: Polska
Dodał/a opinię:
Patrycja Cyrych
" - To oni! Teraz dokładnie widać twarze! - zapiał Dąbek.
- Widzisz, Dąbek?! Widzisz?! Mają dzieci, całą gromadkę! Nie dość, ze to złodzieje, mordercy, to jeszcze pedofile!
- Tam w szpitalu prawdopodobnie trwa jakiś okrutny proceder handlu dziećmi!
- Do tego, Dąbek, dojdziemy, do tego dojdziemy! Niech teraz szybko, ale to szybko, graficy powiększą nam wizerunek tej pary. Musimy ich teraz szybko zidentyfikować, ustalić miejsce przebywania, wkroczyć, aresztować i postawić zarzuty!"
Powieść ,,Cyrk" to literacki fikoł, nie można jej bowiem sklasyfikować jako jeden konkretny gatunek literacki. Łączy cech literatury absurdu, kryminału i czarnej komedii....
„Opowiadania bez puenty” to trzecia wydana drukiem książka Sławka Michorzewskiego (ur. 1970). Jego twórczość skierowana jest do dorosłej młodzieży...
" - Tak, panie komisarzu Sopel, nie poddam się. A... a jeżeli się pomylę... i przeze mnie, przez mój błąd zbankrutuje jakaś firma? Niewinny człowiek straci majątek swojego życia?
- Wszyscy się mylą. Sędziowie i lekarze również. Mówi się nawet, że każdy lekarz ma swój cmentarzyk. Dla nas pomyła powinna być tylko motywacją do jeszcze dokładniejszej kontroli podatnika. Jeżeli popełniamy błędy, to nie jest nasza wina. To znaczy, że w dokumentacji było coś spieprzone. Zaszuszwolone! W każdym razie nawet jeżeli popełnimy pomyłkę, to i tak nic nam nie grozi."
Więcej