„W magii (po)chowana” zgrabnie łączy elementy slashera i grozy z emocjonalną historią o zagubieniu, samotności i próbie odnalezienia siebie. Z pozoru zwyczajna majówka w dworku na odludziu staje się punktem zwrotnym nie tylko dla bohaterki, ale też dla całej opowieści, bo to, co zaczyna się jako niewinna przygoda, szybko przeradza się w krw.awy koszmar.
Akcja rozgrywa się na początku lat dwutysięcznych, w świecie, który wielu czytelników wspomina z nostalgią, z zielonymi ekranami telefonów, płytami CD i brakiem Internetu. Ten klimat nadaje historii wyjątkowego charakteru, z jednej strony przywołuje ciepłe wspomnienia, z drugiej potęguje poczucie izolacji i bezradności, kiedy bohaterowie zostają odcięci od świata.
Główną bohaterką powieści jest Laura, postać niejednoznaczna i bardzo ludzka. Przechodzi przez rozstanie, próbuje odnaleźć swoje miejsce w nowym środowisku i zbudować relacje, które wypełnią pustkę po dawnym życiu. Jej decyzja o dołączeniu do nowo poznanych dziewczyn wydaje się zwykłą próbą rozpoczęcia wszystkiego od początku, jednak szybko okazuje się, że dziewczyna wchodzi w świat, w którym magia ma realną moc, a granica między rzeczywistością a koszmarem zaczyna się zacierać. A Laura nad swoim magicznym darem w ogóle nie panuje (scenę z kotem zapamiętam chyba na zawsze 😥), co stanowi w zaistniałej sytuacji prawdziwy problem.
Ważna jest w powieści relacja Laury z jej byłą dziewczyną. Wspomnienia, żal i niewypowiedziane słowa tworzą napięcie równie silne jak sceny grozy. Widać, że dla Laury prawdziwym demonem nie zawsze jest magia, ale przeszłość, która nie chce jej puścić. Obok magii i przemocy mamy też w powieści warstwę obyczajową, opowieść o dorastaniu, utracie i potrzebie akceptacji. Autorka nie boi się pokazać bohaterki w stanach słabości, zwątpienia czy zagubienia. Dzięki temu Laura jest osobą, z którą łatwo się utożsamić.
Autorka buduje napięcie stopniowo, niemal niezauważalnie. Pierwsze sygnały niepokoju pojawiają się w drobnych gestach i niedopowiedzeniach, by w końcu eksplodować w pełni brutalnymi, krw.awymi scenami. Chociaż niektóre momenty są mocne, nie przytłaczają ani nie odstraszają od lektury, mają swoje uzasadnienie w historii i emocjach bohaterów. To książka, która łączy pozornie sprzeczne elementy, melancholię i przemoc, magię i realność, nostalgię i strach. To opowieść o tym, że przeszłość potrafi być równie groźna jak magia, a próba odcięcia się od niej często prowadzi prosto w jej objęcia. To również opowieść o samotności, pragnieniu przynależności i o tym, jak łatwo wpaść w coś, czego się nie rozumie.
„W magii (po)chowana” to mroczny slasher z duszą. Z jednej strony pełen rytuałów i zaklęć, z drugiej nostalgiczny powrót do klimatu lat dwutysięcznych. To intrygująca, pełna niepokoju opowieść, która przypomina, że magia zawsze ma swoją cenę. Książkę można pochłonąć w jeden jesienny wieczór, kiedy ma się ochotę na coś niepokojącego, pełnego napięcia i emocji, które długo nie pozwalają o sobie zapomnieć. Serdecznie polecam 🧡
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2025-10-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
maitiri_books
Fanka podcastów true crime na tropie zbrodni sprzed lat ŚMIERĆ, KTÓREJ NIKT NIE ZAUWAŻYŁ Gdy trzynastolatka z biednego domu znika, mieszkańcy...
Co łączy zaginioną przyjaciółkę, demoniczne siły i martwą nauczycielkę matematyki? Tosia, dla przyjaciół Ted, ma typowe nastoletnie problemy: klasówkę...