Do sięgnięcia po najnowszy thriller Pauliny Cedlerskiej skusił mnie zarówno opis wydawcy, jak i dość wysokie oceny i pozytywne opinie wystawiane przez czytelników. Stwierdziłam więc, że to dobra okazja, by zapoznać się z nowym dla mnie nazwiskiem na polskim kryminalnym poletku.
W ostoi dla zwierząt położonej na malowniczych Mazurach dochodzi do tragedii. Jedna z pracownic będąca opiekunką wilków została znaleziona martwa na ich wybiegu. Co było przyczyną śmierci dziewczyny? Niedopatrzenie, zew natury, który odezwał się w dojrzewającej watasze drapieżników, niestosowanie się do procedur mających zapewnić bezpieczeństwo? O makabrycznym wydarzeniu mówiło się w całej Polsce i początkująca dziennikarka Zuzanna wyczuła w tej historii szansę dla siebie i na rozwinięcie raczkującej kariery. Bez wahania udaje się na Mazury a wraz z nią, ku jej zdziwieniu mąż i dwuletnia córka. Sprawy jednak nie układają się po jej myśli, a finałowo policja znajduje opuszczony jacht, na którego pokładzie znaleziono tylko przestraszoną dziewczynkę. Co się stało z Zuzanną i jej mężem? Czy ma to jakiś związek z atakiem oswojonych wilków w ostoi? Jak wygląda prawda i gdzie kryje się niebezpieczeństwo? Co lub kto jest prawdziwym zagrożeniem?
Miłość to uczucie, od którego wywodzi się cała masa innych emocji od szczęścia i ukojenia poprzez spełnienie po nienawiść i chęć zrobienia krzywdy słownej bądź fizycznej. W niechlubnych policyjnych statystykach motyw, jakim jest szeroko rozumiana miłość, zajmuje dość wysokie miejsce, dlatego nie dziwi fakt, że chętnie jest on wykorzystywany zarówno przez pisarzy, jak i scenarzystów. To uczucie i różne jego oblicza i w najnowszej książce Pauliny Cedlerskiej ma spory udział. Śmierć w tej historii jest podszyta miłością. Od niej wszystko się zaczyna i na niej kończy. Z jej powodu można przecież zarówno góry przenosić, jak i grób wykopać…
Tak powinien wyglądać dobrze skrojony thriller: mroczny i elektryzujący klimat, brudne sekrety, kłamstwa, intrygi i zawiłości relacji międzyludzkich. Fabuła wciągnęła mnie od pierwszego rozdziału i z wielkim trudem i ogromnym żalem odkładałam książkę, by wykonać niezbędne codzienne czynności czy pojechać do pracy. Ciekawość była rozpalona do granic możliwości. Toczące się wydarzenia poznawaliśmy w kilku ramach czasowych i z perspektyw: policjanta zaangażowanego w dochodzenie i walczącego ze zmorą odpuszczonego przed laty śledztwa, które wierciło mu dziurę w brzuchu i nie dawało spokojne w nocy zasnąć. Dziennikarki o imieniu Zuza, która porzucała pracę w aptece i próbowała spełnić swoje marzenie o wielkim i głośnym artykule i udowodnić mężowi, że jest coś warta i potrafi zarobić dobre pieniądze, i z perspektywy Kamili, która nie mając szczęścia w miłości, poświęciła całą siebie, by pracować z wilkami. Dodatkowym atutem, ale i utrudnieniem w oderwaniu się od lektury były króciutkie rozdziały kończące się akurat w takim momencie, że człowiek nie miał wyjścia i musiał powiedzieć „jeszcze tylko jeden!”. I tak aż do zaskakującego i satysfakcjonującego finału.
W owczej skórze wywarło na mnie pozytywne wrażenie i samym pomysłem i jego realizacją. Styl oraz język, którym posługiwała się Autorka, sprawił, że czytało się z przyjemnością i z pewnością sięgnę po inne jej książki.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-03-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Anna Szulist
Gdy Łucja wraca po zmroku przez las do wynajętego w podolsztyńskiej wsi pokoju, staje się świadkiem morderstwa. Zamiast pomóc ofierze, ucieka, zachowując...
Las, noc i porzucona walizka. Mazury, jakich nie chcielibyście poznać. Klara porzuca swoje olsztyńskie życie, by podjąć wymarzoną pracę. Jednak etat...