Najlepsze i najgorsze rzeczy robimy z miłości.
W parku dzikich zwierząt na Mazurach dochodzi do wypadku. Wataha oswojonych wilków atakuje opiekunkę. Co zawiodło? Procedury bezpieczeństwa? Pycha? A może śmierć kobiety nie była wypadkiem, ale misternie zaplanowanym morderstwem?
Kilka tygodni po tych wydarzeniach do Mikołajek przyjeżdża Zuzanna Markiewicz, dziennikarka, która pisze artykuł o dramacie, do którego doszło w mazurskim zoo. Podczas wyjazdu służbowego towarzyszy jej mąż i dwuletnia córeczka. W ostatni weekend marca, tuż przed powrotem do Warszawy, we trójkę wybierają się na żagle. Kilka godzin później z jachtu nadany zostaje sygnał alarmowy. Ratownicy znajdują na jego pokładzie wyłącznie małą dziewczynkę. Co stało się z jej rodzicami? Czy przyczyną dramatu turystów była nieujarzmiona natura? Jakim cudem udało się więc ujść z życiem dziecku? A może Zuzanna zabrnęła zbyt daleko w swoim dziennikarskim śledztwie i ktoś chciał zamknąć jej usta?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-03-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
„W owczej skórze” to moje kolejne spotkanie z twórczością Pauliny Cedlerskiej. Po lekturze jej wcześniejszych książek, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie, wiedziałam, że sięgając po najnowszy thriller, otrzymam mroczną, pełną napięcia i tajemnic opowieść, która porwie mnie od pierwszych stron.
W parku dzikich zwierząt na Mazurach dochodzi do wypadku, w którym wataha oswojonych wilków atakuje opiekunkę. Kilka tygodni po tym zdarzeniu do Mikołajek przyjeżdża dziennikarka Zuzanna Markiewicz, której towarzyszą mąż i dwuletnia córeczka. Kobieta pisze artykuł o tragicznych wydarzeniach w mazurskim zoo. Tuż przed powrotem do Warszawy cała trójka wybiera się na żagle. Niedługo potem z łodzi zostaje nadany sygnał SOS, a przybyli na miejsce ratownicy znajdują jedynie dwuletnią dziewczynkę.
Paulina Cedlerska kolejny raz zaserwowała mi thriller osnuty mroczną i duszną atmosferą, w którym nie brakuje napięcia, tajemnic z przeszłości, sekretów i trudnych tematów. Uwielbiam klimat, jak w swoich powieściach tworzy autorka; jej książki czyta się nie tylko z ogromną przyjemnością, ale przede wszystkim w dużym napięciu.
„W owczej skórze” to opowieść, która od pierwszych stron wciąga czytelnika w wir zaskakujących wydarzeń. Autorka zręcznie lawiruje pomiędzy teraźniejszością a przeszłością, co chwilę odkrywając przed nami kolejne mroczne tajemnice bohaterów. Przyznam, że kartkowałam tę historię z zachłannością i z niecierpliwością wyczekiwałam finału, aby dowiedzieć się, co łączy ze sobą postacie.
Paulina Cedlerska stworzyła nie tylko intrygującą fabułę, która trzyma w napięciu aż do ostatniej strony, ale także bardzo realistycznych bohaterów. Każdy z nich skrywa tajemnice i zmaga się z traumami. Dzięki starannie zarysowanym postaciom wydarzenia przedstawione w powieści niosą ze sobą ogromne pokłady emocji, które w znacznym stopniu wpływają na czytelnika w trakcie lektury.
„W owczej skórze” to bardzo dobrze skonstruowany thriller naszpikowany wieloma tajemnicami i mrocznymi sekretami, w którym nie brakuje napięcia, niepokoju i zaskakujących zwrotów akcji. To historia, w której Paulina Cedlerska udowadnia, że ma niezwykły talent do tworzenia powieści osnutych mroczną aurą. Potrafi stworzyć intrygującą fabułę, od której trudno oderwać się choćby na moment. „W owczej skórze” to moje czwarte, bardzo udane spotkanie z twórczością Pauliny Cedlerskiej i z niecierpliwością wyczekuję kolejnej powieści spod pióra autorki. Polecam ten thriller wszystkim miłośnikom mrocznych I niepokojących historii.
Do sięgnięcia po najnowszy thriller Pauliny Cedlerskiej skusił mnie zarówno opis wydawcy, jak i dość wysokie oceny i pozytywne opinie wystawiane przez czytelników. Stwierdziłam więc, że to dobra okazja, by zapoznać się z nowym dla mnie nazwiskiem na polskim kryminalnym poletku.
W ostoi dla zwierząt położonej na malowniczych Mazurach dochodzi do tragedii. Jedna z pracownic będąca opiekunką wilków została znaleziona martwa na ich wybiegu. Co było przyczyną śmierci dziewczyny? Niedopatrzenie, zew natury, który odezwał się w dojrzewającej watasze drapieżników, niestosowanie się do procedur mających zapewnić bezpieczeństwo? O makabrycznym wydarzeniu mówiło się w całej Polsce i początkująca dziennikarka Zuzanna wyczuła w tej historii szansę dla siebie i na rozwinięcie raczkującej kariery. Bez wahania udaje się na Mazury a wraz z nią, ku jej zdziwieniu mąż i dwuletnia córka. Sprawy jednak nie układają się po jej myśli, a finałowo policja znajduje opuszczony jacht, na którego pokładzie znaleziono tylko przestraszoną dziewczynkę. Co się stało z Zuzanną i jej mężem? Czy ma to jakiś związek z atakiem oswojonych wilków w ostoi? Jak wygląda prawda i gdzie kryje się niebezpieczeństwo? Co lub kto jest prawdziwym zagrożeniem?
Miłość to uczucie, od którego wywodzi się cała masa innych emocji od szczęścia i ukojenia poprzez spełnienie po nienawiść i chęć zrobienia krzywdy słownej bądź fizycznej. W niechlubnych policyjnych statystykach motyw, jakim jest szeroko rozumiana miłość, zajmuje dość wysokie miejsce, dlatego nie dziwi fakt, że chętnie jest on wykorzystywany zarówno przez pisarzy, jak i scenarzystów. To uczucie i różne jego oblicza i w najnowszej książce Pauliny Cedlerskiej ma spory udział. Śmierć w tej historii jest podszyta miłością. Od niej wszystko się zaczyna i na niej kończy. Z jej powodu można przecież zarówno góry przenosić, jak i grób wykopać…
Tak powinien wyglądać dobrze skrojony thriller: mroczny i elektryzujący klimat, brudne sekrety, kłamstwa, intrygi i zawiłości relacji międzyludzkich. Fabuła wciągnęła mnie od pierwszego rozdziału i z wielkim trudem i ogromnym żalem odkładałam książkę, by wykonać niezbędne codzienne czynności czy pojechać do pracy. Ciekawość była rozpalona do granic możliwości. Toczące się wydarzenia poznawaliśmy w kilku ramach czasowych i z perspektyw: policjanta zaangażowanego w dochodzenie i walczącego ze zmorą odpuszczonego przed laty śledztwa, które wierciło mu dziurę w brzuchu i nie dawało spokojne w nocy zasnąć. Dziennikarki o imieniu Zuza, która porzucała pracę w aptece i próbowała spełnić swoje marzenie o wielkim i głośnym artykule i udowodnić mężowi, że jest coś warta i potrafi zarobić dobre pieniądze, i z perspektywy Kamili, która nie mając szczęścia w miłości, poświęciła całą siebie, by pracować z wilkami. Dodatkowym atutem, ale i utrudnieniem w oderwaniu się od lektury były króciutkie rozdziały kończące się akurat w takim momencie, że człowiek nie miał wyjścia i musiał powiedzieć „jeszcze tylko jeden!”. I tak aż do zaskakującego i satysfakcjonującego finału.
W owczej skórze wywarło na mnie pozytywne wrażenie i samym pomysłem i jego realizacją. Styl oraz język, którym posługiwała się Autorka, sprawił, że czytało się z przyjemnością i z pewnością sięgnę po inne jej książki.
To po prostu niesamowita książka! Oj czytałam ją naprawdę zachłannie strona po stronie. To opowieść z perspektywy kilku postaci i to, co przeżywają łączy się w jedną całość. Mamy też rozłożenie w czasie, kiedy czworo przyjaciół było jeszcze młodych i później, kiedy część z nich nie żyła. Ogólnym początkiem w tej książce jest opowieść o stadzie wilków, które od małego były przyzwyczajane do życia z ludźmi, lecz pewnego dnia znaleziono rozszarpane ciało kobiety, która się nimi zajmowała. Mamy też dziennikarkę, która robi artykuł o tym wypadku i często wpada przez to w kłopoty. Widzimy, że jej mała córeczka i mąż na tym cierpią, ale ich opowieść jest dużo bardziej złożona. Osoba, która prowadzi śledztwo koniecznie chce dowiedzieć się czy dwie sprawy się ze sobą łączą, ale wszędzie spotyka opór. Komuś bardzo zależy na tym, by pewne sprawy bardzo szybko zakończyć. Ktoś dostaje tu zawiadomienia, że ma nie drążyć tematu, lecz im bardziej postaciom zamyka się prowadzenie ich spraw, tym więcej szukają uników, by móc nadal je prowadzić. Niedługo po tym policja odnajduje małe dziecko dryfujące samotnie na statku. Gdzie zatem są jego rodzice? Jaka matka pozwoliłaby na narażenie życia własnego dziecka?
Oj, jest tutaj pełno spraw, które początkowo się tylko piętrzą. Nikt tutaj nie jest bez winy, gdyż najlepszym wyjściem dla kilku osób jest zwyczajne tuszowanie wielu spraw. Czytając trzeba mieć oczy szeroko otwarte, bo drobne podpowiedzi się zdarzają, ale zostały ułożone tak, byśmy co innego brali pod uwagę. Autorka opisała tutaj wielką swobodę, która tyczyła się ludzi bogatych. Każda z postaci miała tu życie prywatne i problemy przed którym uciekali z różnych powodów. Początkowo trudno jest zrozumieć ich intencje, gdyż my widzimy płytkość ich myśli, a dopiero pod koniec zostają w pełni rozwinięte. Czytałam ją w wielkim skupieniu i ogromnej ilości emocji, gdyż temat krzywdzenia innych, w tym dzieci, jest dla mnie niezwykle bolesny. Zdecydowanie ma duży wydźwięk psychologiczny i jest kolejną niesamowitą pozycją, którą bardzo wam polecam:-)
Współpraca
W owczej skórze
Nie miałam wcześniej okazji poznania pióra tej autorki. Chętnie chciałam się zapoznać z tą pozycją przez wzgląd na pozytywne opinie. Dodatkowo jestem sroką okładkową i to chyba jedna z najpiękniejszych okładek książki jaką kiedyś czytałam. Ten wilk jest tak hipnotyzujący że mówił do mnie zapoznaj się z tą historią.
Czy wilki powinny być zamknięte i mieć ograniczone prawo do życia. Tym bardziej że jest to dzikie zwierzę. Zawsze może dojsc do tragedii. I tak w tej historii doszło. Kamila została znaleziona martwa przez swoją współpracownicę. Wszystko wskazuje że została zagryziona przez wilki. Ten wątek bardzo mnie zainteresował i czy to możliwe że zwierzęta mogły zaatakować osobę, która je wychowała. Przecież nie atakuje się ręki, która nas karmi. Historię te bada komisarz Leon, który widzi w tej sprawie głębszy sens i nie chce przyjąć do świadomości że był to zwykły wypadek. Przez sprawę przed laty gdzie zginęła młoda kobieta i nie zauważył śladów wskazujących na morderstwo a nie zwykły wypadek. W tej sprawie ponownie nie chce popełnić tego samego błędu. Dodatkowo pojawia się tu także wątek Zuzy, która jest dziennikarką i chce napisać o sprawie zamordowanej Kamilii. Niestety ta kobieta szuka tylko sensacji aby wybić się i zrobić karierę. Sprawa szybko nabiera tempa gdy znika Zuza i jej mąż. Czy te sprawy się łączą czy może to całkiem inne historie. Polecam przeczytać i samemu się zapoznać.
Uwielbiam historię wielowątkowe oraz to że poznajemy historię z kilku perspektyw bohaterów a także i tym razem ponieważ "skaczemy" w czasie. Dzięki nagłówką bardzo szybko odnajdujemy się w danym czasie i sytuacji.
Pełnym zaskoczeniem dla mnie jest zakończenie. Autora idealni kieruje nasze myśli w innym kierunku. Tak naprawdę na ostatnich kartkach odnajdujemy wilka w owczej skórze. Coś co z pozoru od początku było oczywiste, mimo wielu utartyum schematą pozytywnie nas zaskakuje. Chętnie powrócę do poprzednich pozycji autorki.
Kamila młoda dziewczyna, która mierzy się z problemami osobistymi, ale i jej mroczna przeszłość ciągnie się za nią. W ostoi dla dzikich zwierząt, w której pracuje za wszelką cenę chce ochronić watehe wilków, która się zajmuje. Niestety kobieta dowiaduje się za dużo szczegółów z sąsiadującej jednostki wojskowej. Kobieta zostaje rozszarpana przez wilki. Czy to był wypadek? Czy jednak Kamila komuś wyjątkowo zaszła za skórę?
~
Zuzanna Markiewicz młoda matka, żona ale też i dość ambitna dziennikarka u progu swej kariery. Kobieta jest tak zdeterminowana i jest wstanie poświęcić naprawdę wiele by stać się niezależna finansowo kobietą. Zuza chce dowiedzieć się jak najwięcej o wypadku w ostoi. Niestety życie osobiste kobiety jest dość skomplikowane, awantury z mężem i zdrady. Przed powrotem do domu, w łodzi, która rodzina wybrała się w rejs patrol znajduje tylko mała dziewczynkę. Co wydarzyło się w życiu Zuzy? Co stało się na łajbie?
~
Leon komisarz, który zajmuje się tymi wszystkimi sprawami. Mężczyzna niby chce rozwiązać tajemnice lecz w sumie za dużo w tej kwestii nie robi. Z czasem zostaje on odsuwany od spraw ale tym samym chęć dojścia do prawdy. Czy Leon rozwiąże sprawy? Czy mężczyzna zrobi wszystko aby sprawca został ukarany?
~
W książce jest wiele brudnych tajemnic nie tylko z przeszłości, każda ze zbrodni powoduje ciarki na plecach czytelnika. Niestety wiele spraw jest tuszowane i robione tak aby wyglądały na nieszczęśliwy wypadek. Ludzie ponad prawem, którzy korzystają ze swoich pozycji myśląc że mogą wszystko, a tak naprawdę zachowują się gorzej niż te wilki. Z czasem komisarz Leon zaczął działać mi na nerwy, niby chciał dotrzeć do prawdy ale się bał swojego zwierzchnika.
~
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i muszę przyznać, że pióro przypadło mi do gustu. Książka ma naprawdę fantastyczny ale za razem mroczny i tajemniczy klimat co działa na wyobraźnię. Ale nie brakuje pięknych Mazurskich krajobrazów. Ostatnio bardzo polubiłam mroczne książki ale ta jest naprawdę watra przeczytania.
~
Jedyne zażalenie jakie mogę zgłosić do autorki to tylko to, że książka ma zakończenie dość otwarte. Niby sprawy jakoś tam zostają rozwiane ale tak zostawić czytelnika z tymi niedomówieniami. Tak się nie robi! W mojej głowie jest tyle pytań bez odpowiedzi. Mam nadzieję, że autorka jakoś dalej pociągnie ten wątek i dowiemy się troszkę więcej o bohaterach. Po zakończeniu po prostu czuje lekki niedosyt, ale po za tym książka to po prostu majstersztyk!
~
Musicie ją koniecznie przeczytać bo wątki prędkości łącza się z tymi z teraźniejszości a dodatkowo każdy bohater opowiada swoją "historię" osobiście. Mi się podobała i pochłaniam ją dosłownie w dwa dni, a Wam polecam jeśli chociaż trochę lubicie się bać, a rozwiązywanie zagadek to Wasza pasją. Gwarantuje że się nie zawkiedziecie!
Dziękuję wydawnictwu Filia za egzemplarz ❤️
W mazurskim parku dzikich zwierząt dochodzi do tragedii. Wilki wychowane przez Kamilę Borys rozszarpują jej ciało. Wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek, ale
nie wszyscy wierzą, że stado wilków, mogłyby zrobić jej krzywdę.
Komisarz Leon Kuczkowski podejrzewa, że ma to związek z przeszłością Kamili Borys. Kobieta była jedną z dwóch osób, którym wiele lat wcześniej, udało się przeżyć
tragiczny wypadek samochodowy. Teraz jej śmierć nastąpiła gdy do Mikołajek wrócił Dominik Zych. Chłopak, który wtedy też przeżył. Leon nie wierzy w zbiegi okoliczności i podejrzewa, że to Dominik uciszył Kamilę, żeby nie wyszły tajemnice z przeszłości.
Do Mikołajek przyjeżdża dziennikarka Zuzanna Markiewicz, która przyjeżdża na Mazury razem z mężem i dwuletnią córeczką. Zuzanna chce napisać artykuł o dramacie , do którego doszło w zwierzyńcu. Zuzanna rozpoczyna dziennikarskie śledztwo i odkrywa
przerażającą prawdę o tym, co doprowadziło do śmierci Kamili Borys. Wkrótce z jachtu, którym płyną Zuzanna, Hela i Adrian Markiewicz zostaje nadany sygnał alarmowy. Ratownicy znajdują na jego pokładzie tylko dwuletnią Helę.
Co stało się z rodzicami małej dziewczynki?
Jaką tajemnicę odkryła Zuzanna?
"W owczej skórze” Pauliny Cedlerskiej to książka, która z pewnością zasługuje na uwagę. Powieść ta przenosi czytelnika w świat pełen emocji, zawirowań życiowych i głębokich refleksji. Autorka w niezwykle przemyślany sposób łączy wątki psychologiczne z elementami thrillera, co sprawia, że lektura staje się nie tylko fascynująca, ale i pełna napięcia. Fabuła koncentruje się na głównej bohaterce, której życie z pozoru wydaje się zwyczajne, ale szybko okazuje się, że skrywa ona wiele tajemnic. Paulina Cedlerska doskonale buduje atmosferę niepewności, strachu i niepokoju, a każdy rozdział wprowadza nowe zwroty akcji, które trzymają czytelnika w ciągłym napięciu. Postacie są dobrze skonstruowane, a ich motywacje są przekonywujące, co sprawia, że łatwo się z nimi identyfikować. Język użyty w powieści jest elegancki i plastyczny, co dodatkowo wzbogaca odbiór tekstu. Autorka potrafi z bardzo trafnym wyczuciem oddać emocje bohaterów, co sprawia, że czytelnik może wczuć się w ich sytuację. Warto również zwrócić uwagę na wątki społeczne i obyczajowe, które są zgrabnie wplecione w fabułę, nadając jej głębię i kontekst. To nie tylko opowieść o tajemnicach i intrygach, ale także o poszukiwaniu tożsamości i akceptacji. To książka, która skłania do refleksji nad tym, jak wiele warstw ma nasze życie i jak trudno bywa czasami odnaleźć się w rzeczywistości.
Autorka stworzyła dzieło, które z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom literatury psychologicznej i thrillerów. "W owczej skórze” to książka, która wciąga od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać aż do samego końca.
Gorąco polecam!
BRUNETTE BOOKS
Czy zwierzęta upodabniają się do ludzi? A może na odwrót? ?
Paulina Cedlerska zaprasza nas w swojej książce na Mazury. W parku dzikich zwierząt dochodzi do wypadku, w którym to wataha oswojonych wilków atakuje swoją opiekunkę. Na miejsce przyjeżdża dziennikarka Zuzanna Markiewicz wraz z córką i mężem, pisze artykuł na temat tragedii w zoo. Czy uda jej się wrócić z Mazur? Czy najgorsze i najlepsze rzeczy robimy z miłości? ?
Historia pochłania nas w przeszłości oraz tym, co dzieje się tu i teraz. Wilk wychowany przez ludzi jednak zaskakuje, chociaż wydawał się oswojony. Czy ma dużo wspólnego z człowiekiem? Czy przypadkiem ludzie nie potrafią tak samo zaskoczyć?
Dynamiczne tempo, szybka akcja pokazuje ból i słabości. To dobry thriller, który trzyma w napięciu. Nieprzewidywalna historia z wyrazistymi postaciami.
Jedna z pracownic mazurskiej ostoji, gdzie główną atrakcją są wilki zostaje znaleziona martwa i częściowo pożarta. Co doprowadziło do tego,że wilki, którymi zajmowała się od małego ją zaatakowały...naturalny instynkt, czy jednak miał na to wpływ ktoś jeszcze? Zuza, początkująca dziennikarka pragnie dowiedzieć się czegoś więcej i zaczyna drążyć temat...okazuje się,że w przeszłości doszło do wydarzenia, które wyglądało zupełnie inaczej niż każdy myślał. A może ktoś jeszcze ma coś do ukrycia, a Kamilę po prostu dosięgła zemsta?
Nie powiem, sam zamysł i fabuła są ok. Ale jak dla mnie było tu zbyt dużo przeskoków w czasie, w postaciach, a kiedy pojawił się jeszcze jeden element czyli wspomnienia Kamili sprzed wypadku to już konkretnie się zgubiłam. Faktycznie te linie czasowe łączą się ostatecznie w jedną wspólną, bardzo zaskakującą i aż nie prawdopodobną ale to dzieje się na samiutkim końcu.
Za dużo tu wątków, niektóre są tu zupełnie, według mnie niepotrzebne, bo na przykład, jaki wpływ na śledztwo ma zamknięta sprawa sprzed dekady, która nadal pozostaje zamknięta i nie wolno jej ruszać... Sami bohaterowie, a zwłaszcza komisarz Leon są jacyś tacy nijacy...coś by chciał zrobić, nawet zaczyna, a potem się wycofuje...jakoś tak nie czułam z nimi żadnej więzi, z żadną z postaci. Zrobili to co zrobili bo tak im się podobało...brakuje mi takiej głębszej analizy tych zachowań.
Niemniej powieść jest ciekawa i wciąga, tego nie można jej odmówić...ale jednak, ja tak średnio jestem z niej zadowolona.
Mam jeszcze na półce jedną z poprzednich powieści autorki, chętnie po nią sięgne i zobaczę czy ten muszę masz jest tylko tutaj czy ma taki właśnie styl pisania.
Powieść rozgrywa się w bardzo malowniczej scenerii, ponieważ tło to krajobrazy Mazur.
Akcja jednak jest już mniej malownicza, bo w parku dzikich zwierząt dochodzi do dramatycznego wypadku, mianowicie wataha wilków w niewyjaśnionych okolicznościach atakuje kobietę. Co do zdarzenia zaczynają ,,rodzić" się liczne pytania, bo czy to na pewno tragiczny wypadek, czy może zaplanowane morderstwo? Po kilku tygodniach do Mikołajek przybywa dziennikarka Zuzanna Markiewicz, której reportaż o tej tragedii szybko zamienia oblicze i staje się podróżą w zakamarki mroku ludzkiej psychiki.
Cedlerska zdecydowanie zadbała o dynamiczne tempo historii, w której retrospekcje łączą się z teraźniejszymi wydarzeniami, budując napięcie i niepewność aż do ostatniej strony. Autorka zdecydowanie nie bała się poruszyć trudnych tematów jak ludzka pycha, przez błędy ludzkie, aż po mroczne tajemnice z przeszłości, które niejednokrotnie toczą bohaterów niczym choroba. Na słów kilka zasługuje jeszcze wykreowana atmosfera, która była duszna do tego stopnia, że nie boję się jej nazwać klaustrofobiczną i co najważniejsze ta aura towarzyszyła mi podczas całej powieści.
Nie jest już żadną nowością, że literatura zazwyczaj wzbudza jakieś refleksje i ,,W owczej skórze" równie to pobudzenie do refleksji jest. Mnie książka zmusiła do zastanowienia się nad istotą miłości, strachu czy drogi, jaką musimy się udać za cenę ambicji. Wielowarstwowość fabularna sprawiła, że każdy bohater, z jego własnymi demonami i motywacjami, staje się nie tylko uczestnikiem intrygi, ale także symbolem uniwersalnych ludzkich doświadczeń.
Powieść ta, mimo pewnych niedopowiedzeń, które mnie pozostawiły z pytaniami, z pewnością dostarcza niezapomnianych emocji i przynajmniej na mnie wymusiła sporo refleksji. ,,W owczej skórze" to literatura pełnej napięcia, zagadek i psychologicznych niuansów. Cedlerska mnie zaskoczyła i to niejednokrotnie. Pamiętajcie bestia może być w każdej skórze.
Weronika i Miłosz uciekając przed bolesnymi wspomnieniami przeprowadzają się z krakowskiego mieszkania do niespodziewanie odziedziczonego domu na Wzgórzach...
Czterej podopieczni poradni zdrowia psychicznego w zimowy wieczór wracają z zawodów pływackich. Z nieznanych przyczyn zmieniają trasę i jadą w przeciwnym...
Przeczytane:2025-11-30, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 52 książki 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Biblioteka,
Do sięgnięcia po najnowszy thriller Pauliny Cedlerskiej „W owczej skórze” skłoniła mnie oczywiście niesamowicie przyciągająca wzrok okładka, ale też opis wydawcy, bo fabuła tej powieści umiejscowiona jest na Mazurach, w dość dobrze znanych mi miejscach. Od lat mieszkam w tej malowniczej krainie i chociaż lubię nasze góry i nasze morze, to okolice Warmii i Mazur są mi najbardziej znane i bliskie...
To moje pierwsze spotkanie z autorką, chociaż zapowiedzi jej poprzednich książek przewijały mi się na Legimi czy Empiku. Mam je na wirtualnej półce, lecz nie mam pojęcia czy uda mi się je wszystkie przeczytać...
Ta książka od pierwszych stron była wciągająca, chociaż nieco rozczarowała mnie dalsza fabuła i zakończenie. Lecz mimo to, książkę czyta się dobrze i i pewnie na dłużej ze mną zostanie w pamięci. Tym bardziej, że często odwiedzam nie tylko ostoje zwierząt, ale też lasy...
Na Mazurach w parku dzikich zwierząt jedna z opiekunek wilków znajduje na wybiegu martwą koleżankę. Jak to możliwe, że opiekunkę, która wychowała te zwierzęta, i była niemal dla nich mamą, zabiły wilki? Czy może ktoś tylko próbuje zrzucić na nie winę? Śledztwo właściwie niczego nie wyjaśnia, wszystkim zależy na szybkim zakończeniu sprawy.
"W błocie coś błysnęło. Zmrużyła oczy i dostrzegła zegarek, a potem... Nie od razu zrozumiała to, co widzi. Dopiero po chwili mózg zinterpretował elementy, które z osobna nic nie znaczyły, i przerażenie sparaliżowało jej umysł oraz ciało. Poczuła w ustach metaliczny smak krwi. Ze strachu przygryzła sobie język."
Kilka tygodni po tych wydarzeniach z Warszawy przyjeżdża do Mikołajek młoda i ambitna dziennikarka, która chce zrobić reportaż z ostoi, bo temat może się okazać chwytliwy a dziennikarka marzy o sławie i większych dochodach.
Dziennikarka przyjeżdża z dwuletnią córką i mężem, który również ma w okolicy sprawy do załatwienia, więc będą się dzielić opieką nad córką. Mąż nie zawsze pochwala jej zapędów, bardziej zależy mu na innej, spokojniejszej i stabilnej pracy żony.
Mimo to, Zuzanna marzy o karierze dziennikarskiej i nie poddaje się. Wywiady z pracownikami ostoi oraz okolicznymi mieszkańcami nie idą sprawnie. W takich małych społecznościach często panuje zmowa milczenia. I chociaż Zuza wie, że coś z tym zdarzeniem w ostoi jest nie tak, nic nie może zrobić. Nikt nie chce się wypowiadać, a dodatkowo szef redakcji wzywa ja do powrotu, bo śmierć opiekunki wilków została uznana za wypadek.
Mąż Zuzy proponuje jej na koniec rejs żaglówką, kiedyś lubiła z nim żeglować, więc wybierają się na cały weekend, może ten wypad osłodzi nieco utratę szansy dziennikarskiej.
Kilka godzin później z ich jachtu nadano sygnał alarmowy. Gdy ratownicy docierają do żaglówki na pokładzie zastają tylko śpiącą dziewczynkę. Co stało się z jej rodzicami?
Niektórzy podejrzewają, że przyczyną wypadku mógł być biały szkwał, lecz dlaczego z łodzi nie wypadło dziecko? Czy oba wydarzenia są ze sobą w jakiś sposób powiązane?
Dość ciekawa historia, w której oprócz teraźniejszych tragicznych wypadków, poznamy też wydarzenia z przeszłości, które mają pewien wpływ na te bieżące.
Autorka dobrze przedstawiła piękno i siłę dzikiej przyrody. Warto o tym pamiętać, nie tylko na Mazurach.