Emocje. Niby coś oczywistego, a jak jest z nimi po przeczytaniu książki.
Czy czytacie i idziecie dalej czy są książki, które Was na chwilę zatrzymują, skłaniają do przemyśleń?
Dzisiaj przychodzę do Was z taką właśnie książką, która wywołała dużo emocji. Od zaciekawienia po kibicowanie bohaterom, aż po wzruszenie i przeżywanie z nimi ich rozterek.
To w książkach jest piękne, kiedy autor potrafi nas tak wciągnąć w losy bohaterów, że niemal czujemy całym sobą co przeżywają, potrafimy wczuć się w ich sytuację, być tak obok nich.
💥💥
Poznajemy losy dwóch sióstr, których drogi życiowe dawno się rozeszły. Jedyne co ich łączy to więzy krwi.
Jedna jest matką i żoną. Jednak czy to daje jej szczęście, czy jest coś co spędza jej sen z oczu.
Druga poświęca się całkowicie pracy. Po tym jak jej chłopak zginął chce ułożyć sobie życie na nowo. Chcieć to nie znaczy móc.
Losy Łucji i Felicji połączy wspólny wyjazd w rodzinne strony.
Między siostrami jest przepaść wywołana między innymi przez matkę dla której kariera była najważniejsza. Nie są to jedyne powody ich niechęci do siebie. Dużo bólu, uraz, przemilczane żale. To wszystko po latach wypływa.
Autorka porusza wątek wojenny. Opowiada historię babci. Co dla mnie było ogromnie ciekawe i przybliża nam historię rodziny.
Autorka w cudowny sposób potrafi lawirować emocjami czytelnika.
Jedno ze zdań użyte w książce pozwala nam myśleć, że będzie kontynuacja.
Jak dla mnie świetna historia, bardzo ciekawie napisana. Styl pisarski autorki jak najbardziej mi odpowiada. Jest czysty i klarowny. Nie ma udziwnień i zbędnych zapełniaczy.
Chętnie sięgnę po jej inne książki.
Za cudowną historię dziękuję
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2021-06-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 344
Dodał/a opinię:
Lukasz Turków
Ile razy można się zakochać? Olga rozpoczyna nowy etap w życiu i wyrusza na drugi koniec świata. Zostawiając pensjonat w Bieszczadach, daje się ponieść...
Nowa książka autorki przebojowego debiutu Następnym razem Co zrobić, gdy miłość pojawia się, choć wcale jej nie chcemy? Sylwia po studiach przyjeżdża...
Ludzie krzywdzą się sami, mając nierealne oczekiwania. Oczekujemy, że inna osoba nas uszczęśliwi. A przecież szczęście jest w nas albo go nie ma.
Więcej