KTO SIEJE WIATR…
Należę do osób, które z czytania kryminałów uczyniły coś w rodzaju dodatkowego hobby. Każda kolejna książka, każdy kolejny nieboszczyk i każdy kolejny detektyw to dla mnie zagadka. Zagadka podwójna - najpierw kto zabił i dlaczego, potem: czy w ogóle warto było temu autorowi dać szansę. Wbrew pozorom kryminał to wcale nie jest łatwy kawałek chleba. Nie wystarczy wymyślić narzędzia zbrodni, powód i mordercę. Cały wic w tym, żeby czytelnika skutecznie wyprowadzić w pole. I żeby na tym polu jednak rosło coś jeszcze poza rzepakiem, co by urozmaicało krajobraz. Może jestem marudna, może jestem wybredna, ale sztuka napisania dobrego, logicznego i trzymającego w nieświadomości do ostatnich stron kryminału udaje się nielicznym. To ci mistrzowie, do których książek się wraca, pomimo że zna się i motyw, i mordercę i wielki finał. Dlaczego? Bo dobry kryminał jest też dobrą, świetnie napisaną książką. A do takich z chęcią się wraca. Jak zatem wypada nowy kryminał Krzysztofa Zajasa „Wiatraki” ? Ano popatrzmy…
Znany czytelnikom „trylogii grobiańskiej” duet: Andrzej Krzycki i Lucjan Bałyś znowu wkracza do akcji. Tym razem z Krakowa zawiało ich aż na Pomorze. Zawiało prawie że dosłownie, jako że ważną rolę w całej narracji odgrywa farma wiatrowa i tytułowe wiatraki. A zaczyna się niby niewinnie – Bałyś jedzie na policyjną konferencję w charakterze referenta. Na miejscu, w Słupsku, zastaje lokalną mafię, układy i układziki oraz trupa powieszonego malowniczo na skrzydle rzeczonego już wiatraka. Przeróżne zbiegi okoliczności sprawiają, że Lucek do Krakowa nie wraca, a po jakimś czasie jakby zapada się pod ziemię. Jego szef, mentor i przyjaciel w jednym, Krzycki (czyli jednoosobowa wendetta) rusza na ratunek. Sprawę komplikuje trochę fakt, że Krzycki ma w Słupsku niezałatwione sprawy z przeszłości i jednego naprawdę nieprzewidywalnego wroga. Nie tylko musi znaleźć przyjaciela, ale też w tempie ekspresowym rozwiązać sprawę trupów na wiatrakach ( a tak, na jednym się nie kończy). Krzycki jest na cudzym terenie, do pomocy ma jedynie psa a czas płynie nieubłaganie. Jak skończy się ten nieprzewidziany wyjazd w teren?
Krzysztof Zajas nie jest debiutantem, to jego czwarta książka traktująca o przygodach krakowskiego tandemu. Od razu widać, że autor na pisaniu się zna. Na pisaniu w ogóle i na pisaniu kryminałów. Co prawda „Wiatraki”, jak to wiatraki, rozkręcają się bardzo powoli, ale jak już złapią wiatr to uważajcie na czapki! Fabuła z początku niemrawa, rozkręca się ze strony na stronę, żeby w pewnym momencie zalać nas strugami deszczu, ogłuszyć grzmotami i zostawić nas w tych strugach wody, łapiących ciężko oddech po tym zabójczym tempie. Wiem co piszę – przeczytać prawie w jedną niedzielę książkę liczącą 476 stron, tempo trzeba mieć nieliche. Tyle że tego po prostu nie dało się odłożyć na potem! Zajas nie tylko funduje nam sprinterskie tempo czytania; daje nam do rozwikłanie nie jedną, ale aż trzy zagadki. Na dodatek te trzy sprawy do rozwiązania ładnie się ze sobą łączą, przeplatają i wynikają jedna z drugiej. Autor udanie myli tropy, mnoży niedopowiedzenia, wprowadza na pomorską scenę coraz to nowych aktorów, żeby skutecznie zmylić czytelnika. I wciągnąć go w pułapkę, bo w tej książce nic nie jest oczywiste i proste jak budowa cepa. A do tego końcówka jest jaka jest… Niektórzy nazywają to „zakończeniem otwartym”, a czytelnik po przeczytaniu słów „Koniec tomu pierwszego” ma ochotę wrzeszczeć sfrustrowany, bo bogowie wiedzą kiedy ukaże się tom drugi, a końcówka więcej zaciemniła niż rozjaśniła. Cóż, bywa.
Lubicie dobrze napisany kryminał z niebanalna zagadką i ciekawymi bohaterami? Lubicie szybkie tempo i iskierki czarnego humoru? Niebanalne porównania, niebanalne morderstwa i niebanalne zakończenie? To wciśnijcie czapkę mocno na uszy, bo „Wiatraki” sprawią, że będzie się działo! Prognozy przewidują zachmurzenie i silne wiatry, a wtedy lepiej siedzieć w domu, z herbatą i książką. Polecam „Wiatraki” Krzysztofa Zajasa, rzecz od wydawnictwa Marginesy, z naprawdę świetną okładką. Gwarantuję, że zapomnicie o pogodzie.
Więcej ciekawych książek na czytampierwszy.pl.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2018-09-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Dodał/a opinię:
Renata Kazik
Najgorsze na wojnie wcale nie jest to, że giną ludzie. W czasie pokoju też giną. Wojna wyzwala w człowieku zło. (...) wojna ze zwykłego zjadacza chleba robi zbrodniarza i nie ma na to siły. Jak codziennie widzisz naokoło, że bezkarnie zabija się drugiego i zabiera mu jego dobytek, to prędzej czy później się skusisz. No, może jaki ksiądz albo zagorzały socjalista się oprze, ale zwykły człowiek nie. Pójdzie i zabije, zgrabi, schowa, a potem będzie twierdził, że o niczym nie wie.
Inspektor Andrzej Krzycki leży w szpitalu. Ledwie uszedł z życiem po zatruciu cyjanowodorem. Nie mówi i nie chodzi. W zasięgu wzroku nie ma nikogo, komu...
Andrzej Krzycki powraca. Po przejściach z pierwszego tomu trylogii grobiańskiej trafia na oddział w szpitalu psychiatrycznym, zdecydowany, by pozostawić...
Kiedy czarne skrzydło śmierci zdmuchnie kogoś tuż obok ciebie, tracisz poczucie sensu najprostszych...
Więcej