„Wiedźma duszona w winie” Marty Obuch to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Uważam je za dosć udane, choć nie jest to miłość na całe życie.
"Wiedźma duszona w winie" (swoją drogą, bardzo fajny tytuł! - to on mnie skusił do kupienia książki) to komedia kryminalna i bardzo fajna lektura na wakacje. Lekka, zabawna, choć chwilami nieco zbyt naciągana. Trochę z gatunku tych: „Wyjedź na wieś, a na pewno rozwiążą się wszystkie twojego problemy – zwłaszcza te sercowe”.
Bożena to kobieta sukcesu: pracuje na kierowniczym stanowisku w banku, świetnie zarabia, ma piękny apartament i markowe ciuchy (ale świetnie wygląda także w powyciąganym podkoszulku i gumiakach, o czym możemy się przekonać w dalszej części książki). No ale oczywiście – ponieważ nie ma faceta – nie do końca potrafi się z tego wszystkiego cieszyć. Na szczęście testament wuja Remigiusza zmusza ją do wyjazdu na Pruską Stację, gdzie w krótkim czasie znajduje aż trzech adoratorów: przystojnego prokuratora Wiktora, prześlicznego (acz niegrzeszącego subtelnością i niepowalającego intelektem) cygańskiego chłopaka Denisa i intrygującego architekta Rocha (który zupełnie nie jest w typie Bożeny, ale mocno na nią działa). Oczywiście wszyscy trzej od razu mają na Bożenę straszną ochotę i robią wszystko, aby ją zdobyć. Kogo ona wybierze – jest oczywistym od samego początku.
Roch i Bożena są współwłaścicielami spadku po Remigiuszu – a spadek ten stanowi stara stacja kolejowa, w której Roch prowadzi bistro, a wuj Remigiusz chciał otworzyć muzeum kolejnictwa. Testament zawiera jednak bardzo poważny haczyk, który jest dla Bożeny trudny do zaakceptowania, ponieważ wymaga od niej życiowej rewolucji. I to takiej przez duże R. Czy się na nią zdecyduje?
Oprócz perypetii związanych ze stacją, mamy też nawiązanie do niedawnych wydarzeń, którymi żyła Polska: wypadek kolumny rządowej oraz wybuch gazu w kamienicy w Katowicach i śmierć pary dziennikarzy. O tę śmierć prokurator Wiktor Zuber za wszelką cenę chce oskarżyć Rocha. Czy uda mu się obciążyć mężczyznę? I kim są ludzie, którzy najwyraźniej próbują Rochowi zaszkodzić, działając bezpardonowo i groźnie? I czy Roch na pewno nie ma nic wspólnego z wybuchem?
„Wiedźmę duszoną w winie” dobrze się czyta, choć przyznam, że trochę mnie denerwowało to, jak Bożenie od razu miękną kolana, gdy tylko dotknie jej facet, a już jak przytuli, to znika przebojowa bizneswoman, a jej miejsce zajmuje zagubiona sierotka… no ale takie są zwykle zasady romantycznych historii, więc się nie czepiam. Poza tym nie jest to żadne sentymentalne romansidło, od którego poziom cukru skacze niebotycznie, ale historia z jajem, no i z ciekawym wątkiem kryminalnym. Sporo się w niej dzieje i myślę, że nikt nie będzie nią znudzony, jeśli zabierze ją ze sobą na wakacje.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2018-06-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 500
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Pląsający przy rurze go-go policjant i erotyczny taniec z wiolonczelą. Kryminalna dieta cud, kobiecy podstęp i nawóz z pokrzyw jako broń biologiczna...
Kobieta nie całkiem stateczna i rzezimieszek kradnący diamenty? Dlaczego nie? Mężczyzna potraktowany łopatą, wino otwierane młotkiem i dobra kuchnia –...