Bardzo dobrze ocenione przeze mnie ,,Białe róże dla Matyldy" autorstwa Magdaleny Zimniak skłoniły mnie do sięgnięcia po jedną z wcześniejszych powieści tej pisarki. Jak wspomniałem w mojej opinii dotyczącej ,,Białych róż...", książka ta była dla mnie niewątpliwie miłym zaskoczeniem, dlatego też, gdy zapoznałem się z przeważnie pochlebnymi recenzjami innych powieści Magdaleny Zimniak, wyobrażałem sobie, że również one zdobędą moje serce. Mój wybór padł na tę zatytułowaną ,,Willa" - opowiadającą o splecionych ze sobą, dramatycznych losach dwóch kobiet, uwięzionych w szponach toksycznych związków. Szykowałem się zatem na ekscytującą powieść psychologiczną z doskonale zarysowanymi portretami bohaterów i wyśmienicie opowiedzianą mroczną historią, osadzoną w realiach Polski Ludowej.
Kiedy rozpocząłem lekturę, byłem zadowolony z dokonanego wyboru i dość szybko wnikałem w świat przedstawiany przez autorkę. Zacząłem nawet odczuwać niepokój, którym zarażała tytułowa willa - martwiłem się o losy bohaterek, Ewy i Marzeny.
Powoli jednak dostrzegałem różnice w warsztacie literackim, kiedy w przerwach w lekturze porównywałem ze sobą obie z wcześniej wymienionych powieści. ,,Willa" wypadała zdecydowanie słabiej. Pocieszałem się tym, że to wcześniejszy utwór Pani Zimniak, wiedziałem przecież, że w kolejnej książce jest już zdecydowanie lepiej.
Kiedy akcja powieści zaczęła ewoluować i przyspieszać, zacząłem zastanawiać się czy cała książka została napisana przez tę samą osobę. Odniosłem bowiem wrażenie, jakby w pewnej chwili autorka nie miała już czasu na poświęcenie się temu utworowi i nagle zastąpiła ją nastolatka, która posługuje się o wiele uboższym językiem. Całość stawała się coraz bardziej infantylna i mało prawdopodobna. Choć fabuła powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych i na dość rozległym obszarze naszego kraju, to wydarzenia ciągle podlegają wątpliwym zbiegom okoliczności i niewyobrażalnym przypadkom. Postaci w powieści pojawiają się jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Kiedy wątek fabularny wymaga wysoko postawionego funkcjonariusza policji, ,,pstryk" i pan pułkownik gotowy. Potrzebny adwokat? ,,Szast prast", taki też w rodzinie bohaterów się znajdzie i niezbędne sprawy pozałatwia. To co zdawało się być niemożliwe, o dziwo stawało się w końcu nadzwyczaj prostym zadaniem.
Inną sprawą, chyba najbardziej denerwującą mnie, jako czytelnika, było zachowanie Marzeny. Zdaję sobie sprawę, że kobieta żyjąca w toksycznym związku może być rozchwiana emocjonalnie, jednak jej tok myślenia i postępowanie można nazwać jedynie sinusoidą i to na dodatek zagęszczoną. Kiedy czyta się kolejne dialogi, których intelektualny poziom dorównuje mniej rozwiniętym umysłowo gimnazjalistom, człowiek zaczyna śpieszyć się i zagląda dość często na koniec książki, obliczając, ile jeszcze stron pozostało do finału.
W ten sposób Magdalena Zimniak wprowadziła mnie w nastrój, w którym ogarniała mnie wątpliwa przyjemność. Przyjemność, której nie brakowało bohaterom, co i raz odbywającym stosunki płciowe i eksplodującym w ekstazach rozkoszy i seksualnych uniesień. Będę chciał jak najszybciej zapomnieć o tej czytelniczej podróży w świat płaskich postaci i ich pseudopsychologicznych wynurzeń. Znowu zarzucam sobie, że za bardzo zagalopowałem się w stronę literatury kobiecej, choć tę trudno nawet takową nazwać. Prezentuje ona poziom zaledwie młodzieżowy.
Informacje dodatkowe o Willa:
Wydawnictwo: JanKa
Data wydania: 2010-09-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-62247-03-5
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Isgenaroth
Sprawdzam ceny dla ciebie ...