Madeleine i Catlin przeprowadzają się z mamą i ojczymem do wioski w Ballyfrann. Mają zamieszkać w zamku, gdyż Brian jest bardzo zamożnym człowiekiem. Całe miasteczko jest dość senne, ale zarazem tajemnicze. Ciężko nawiązuje się im kontakty z tutejszymi rówieśnikami. Catlin która dotąd brylowała w towarzystwie tym razem zostaje zignorowana. W jej życiu pojawia się Lon, który dzień po dniu osacza ją swoją miłością. Maddy także próbuje się w pasować, jednak jej instynkt zbieractwa daje coraz bardziej o sobie znać. Jakie tajemnice kryje Ballyfrann? Czy ktoś rozwikła tajemnice morderstw, które działy się tutaj na przestrzeni lat?
Nastrój panujący w tej książce jest dość mroczny. Podobały mi się zdolności Maddy. Gdy słuchała swojego instynktu zazwyczaj trafnie odczytywała jak zapobiec niektórym wydarzeniom. Każdy rozdział był nazwany innym rodzajem zioła oraz wyjaśnieniem na co go najlepiej stosować. Naprawdę fajny pomysł. I to by było na tyle z pozytywów. Bo sama historia kompletnie mi nie podeszła. Nie wciągnęła mnie nawet na chwilę. Wszystko poznajemy z perspektywy Maddy. I nawet ją polubiłam. Mimo to uważam, że niektóre wątki autorka tylko tknęła, nie zagłębiała się w nie, a uważam że można było to wszystko mocniej pociągnąć w którąś stronę. Np relacja Oony oraz Maddy. Nawet rozwiązanie zagadki było jakieś takie bez polotu. Nie zaskoczyło w ogóle. Od początku podejrzewałam jak to się skończy. Za mało mi było tu również fantastycznych elementów. No i miałam problem z umiejscowieniem w czasie. Nie wiedziałam czy minął dzień czy tydzień. Nie ogarniałam tego. Wierzę że książka może się podobać, ale no w moje gusta niestety nie trafiła. Dla mnie to była literatura młodzieżowa z nikłymi elementami fantastyki. Na pewno nie zapamiętam jej na dłużej.
Wydawnictwo: iuvi
Data wydania: 2020-07-29
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 340
Dodał/a opinię:
pola84