Do przeczytania "Za zamkniętymi drzwiami" zachęcił mnie opis. Liczne rekomendacje i recenzje zapowiadały mroczną lekturę z wielkim uczuciem grozy. Niestety spotkało mnie spore rozczarowanie, bo jak szybko przeczytałam tę książkę to równie szybko o niej zapomnę. Pomysł na książkę był genialny, ale wykonanie już nie zachwyca. Główna bohaterka jest totalną idiotką. Nie chcę tu zdradzać szczegółów, ale jak można nie korzystać z okazji mając tyle szans na ucieczkę. Grace to takie dziecko we mgle, niezdecydowane, ograniczone.
Nie przekonała mnie narracja z perspektywy Gracje "Kiedyś i teraz", zabrakło mi punktu widzenia z punktu widzenia psychopatycznego Jacka , może wtedy byłoby mroczniej. W tym przypadku zamiast przerażenia lektura wywołała u mnie westchnienia irytacji. Były momenty, kiedy chciałam porzucić czytanie, jednak jak zaczęłam to wypadało skończyć, chciałam zobaczyć co jeszcze wymyśli autorka i jedynie za postać Millie i zakończenie podniosłam ocenę. Jednak żadnego zaskoczenia tu nie doznałam, bo autorka cały czas prowadzi za rączkę i zdradza co się wydarzy. Ze swojej strony nie polecam książki, ale też nie odradzam. To debiut, ale niestety nie dołączę do grona zachwyconych. Trudny temat został tu przedstawiony płasko, chociaż plus za pewne przesłanie. Oszałamiająca uroda nie zawsze idzie w parze z pięknym charakterem. Nie zmienia to faktu, że po tematyce spodziewałam się czegoś bardziej mrocznego a nic takiego nie doznałam. Jako niewymagająca lektura podczas podróży idealna.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2017-02-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Behind closed door
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Dodał/a opinię:
Deutschland191
-Mógłbyś dać mi whisky zamiast wina?
-Whisky?
-Tak.
-Nie wiedziałem, że pijesz whisky.
-A ja nie wiedziałam, że jesteś psychopatą. Po prostu przynieś mi whisky, Jack.
DESZCZOWA NOC, GŁUCHE TELEFONY I TO OKROPNE POCZUCIE WINY... Wszystko zaczęło się tamtej nocy. W lesie. Cass Anderson nie zatrzymała się, by sprawdzić...
Jak daleko się posuniesz, by zapewnić osobie, którą kochasz, kilka dodatkowych godzin szczęścia? Czterdzieste urodziny Livii zapowiadają się wyjątkowo...
"Podczas podróży starannie sobie wszystko przemyślałam i ani przez moment nie wątpiłam, że spełniając prośby Jacka, postępuję słusznie. Wiedziałam, że chcę za niego wyjść, a myśl, że za rok o tej porze będę mieszkać w pięknym domu na wsi i być może oczekiwać naszego pierwszego dziecka, wypełaniała mnie radosnym podnieceniem."
Więcej