Na okładce widzimy kilka kamieni nałożonych jedno na drugie, a na samej górze znajduje się krzyż. Plamy krwi na wspomnianych kamieniach, a tło białe - mocno się wyróżnia. Minimalność w tym projekcie się wyróżnia. Tym bardziej byłam zaintrygowana, co ta uważność wprowadzi do życia naszego bohatera. I powiem Wam tak, nie spodziewałam się. :) Książka posiada skrzydełka, które chronią ją przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich znajdziecie informację o autorze, a na drugim trzy polecajki. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Litrówek brak, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Rozdziałów jest prawie czterdzieści, są one krótkie i każdy z nich ma swoją mantrę owego mistrza, u którego bohater czerpie nauki. To fajne urozmaicenie, coś nowego. :)
Raczej powinniście wiedzieć, że lubię komedie kryminalne. Nie wiedziałam, czego się spodziewać po tej lekturze, bo zwykle z tego gatunku, to czytałam tylko Rogozińskiego. Niemniej jednak dałam szansę komuś innemu i może nie było tak, jak to sobie wyobrażałam, to i tak było nieźle. Najbardziej bolało mnie to, że było w tej książce za mało dialogów. Bardzo dużo opisów, to one przeważały w całości. Chwilami wydawało się ciągnąć w nieskończoność, dlatego na plus krótkie rozdziały, które nie zanudzą czytelnika. Czyta się dość lekko. Autor ma przystępne pióro, które nie przysparza nam problemów podczas poznawania kolejnych rozdziałów.
Powiem Wam szczerze, że żaden z bohaterów nie zaskarbił sobie mojej sympatii. Każdy z nich był z innego niż ja świata i nie potrafiłam się z nimi w jakikolwiek sposób polubić, zrozumieć... Ale nie mam też o to żalu do autora, bo nie wszystko w każdej książce musi nam się podobać, prawda? :) Jednak muszę stwierdzić, że nasz adwokat wcale nie był głupi, co widać po jego czynach i determinacji, by ćwiczyć uważność...
Samo zakończenie sprawiło, że brwi z pewnością podjechały mi do góry. Ten zwrot akcji był ogromnie zaskakujący... Ale może gdyby się zastanowił, może do przewidzenia?
Muszę przyznać, że pomysł na książkę jest naprawdę ciekawy. Takiej lektury jeszcze nie czytałam, gdzie uczeń przewyższa mistrza i w taki sposób, korzystając z mindfulness zabija nie tylko jedną osobę... Chwilami na pewno byłam ogromnie zdziwiona, gdyż nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Nie spodziewałam się tego, co zaczął czynić nasz główny bohater i nie raz wprawił mnie w osłupienie. A więc kolejnym plusem dla całości jest element zaskoczenia, który co pewien czas pojawiał się tekście. Dzieje się dużo, więc nie ma totalnej nudy, ale przy następnej książce na pewno dodałabym na miejscu autora jednak więcej dialogów, które jeszcze dodatkowo ożywiłyby akcję.
Reasumując uważam, że jest to kawał niezłej historii. Na pewno, jeśli się ukaże kontynuacja - sięgnę po nią z czystej ciekawości, co ten nasz adwokacina wymyśli. Najbardziej przeszkadzały mi tutaj zbyt długie opisy, ale sam pomysł na fabułę był świetny i za to duży plus. Czy polecam? Jak najbardziej. Szczególnie osobom, które lubią niecodzienne powieści. Takiego obrotu spraw to nie macie w pozostałych wydawanych powieściach, uwierzcie mi. Zaskoczyła mnie, dość pozytywnie, dlatego polecam fanom nie tylko lekkich kryminałów, ale i komedii kryminalnych czy thrillerów. Oczywiście wszystkich chętnych też zachęcam do zapoznania się z książką. :)
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2021-06-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Achtsam morden
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Mateusz Borowski
Dodał/a opinię:
Angelika Ślusarczyk