Cher jest uciekinierką, Hossein ubiega się o azyl, Thomas jest książkowym molem, Collette widziała śmierć a Vesta dożywotnie tu mieszka. Nikt nie wchodzi nikomu w podwórko. Na korytarzu rzucają sobie suche powitanie. Jednak nadszedł dzień, w którym tajemnica połączyła wszystkich lokatorów. Ta tajemnica odsłania prawdziwe oblicze jednego z lokatorów. Nagle jeden z tymczasowych sojuszników okazuje się zabójcą z sąsiedztwa.
"Zabójca z sąsiedztwa" jest długo czekającą na swoją kolej powieścią. Udało mi się wyłowić na wymianie książek z półki na półkę organizowanej na WTK przez lubimy czytać. To moje pierwsze spotkanie z autorką piszącą pod pseudonimem Alex Marwood. Nie zawiodłem się i naprawdę cieszę się, że w końcu przeczytałem tą pozycję.
Kilka pierwszych rozdziałów już wystarczyło mi, by przekonać się o wielkim talencie pisarki. Kreacja bohaterów i osadzone w nich burze emocji dały dużo dynamiki tej książce.Spodobało mi się w tej książce, że autorka bawiła się z nami. W jednym momencie mówisz sobie "aaa, no to teraz już wszystko wiem. No tak, chytre!" a później autorka pokazuje Ci figę i mówi "a jednak nie to". I tak jest kilka razy!
Nasz zabójca nie do końca jest psychopatą. Głównym wątkiem jest jego psychologia. Poznajemy motyw i podłoże tego zachowania. Ja w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy naprawdę chcę studiować psychologię...
Autorka daje nam różne, różniste opisy, które mogą przyprawić o wstrząs i przewrót żołądka, lub palpitacje/wstrzymanie akcji serca. Wiem co mówię, żołądek wywróciło mi dwa razy, aż musiałem przerwać czytanie. Nie zabraknie też czarnego humoru, zwłaszcza przy śmierci jednej postaci. ( Na samo wspomnienie przeszły mnie ciarki). Tak, tego raczej nie zapomnę...
Sam pomysł na sposób, w jaki bohaterowie muszą współpracować przywiódł mi na myśl sceny z typowych kryminałów, gdzie wszyscy podejrzani siedzą przy jednym stole i taki typowy detektyw wyjaśnia powoli działanie i specyfikację mordercy, aż w końcu detektyw, albo sam morderca przyzna się do zbrodni. Mam nadzieję, że czaicie o jakie sceny mi chodzi?
Podsumowując
Nie jest to typowy kryminał, dlatego też chwalę za oryginalność. Przeczytałem jedną recenzję na temat tej książki i tam autorka wpisu powiedziała, że nie wyobraża sobie, żeby miało nie być ekranizacji. Zgadzam się z nią w stu procentach. Też chciałbym zobaczyć ekranizację tego najoryginalniejszego kryminału tej dekady. W mojej ocenie książka uzyskuje 9/10 pkt. Muszę jeden pkt odjąć za te wszystkie opisy paraliżujące moje wnętrzności.
Ale nie. Z jednej strony przyprawiały mnie o bóle, a z drugiej nie wyobrażam sobie bez nich książki. No dobra. Dodaję jeszcze 0,5 pkt, za wywołaną u mnie mieszankę wrażeń. :)
blog: zatraceni w kartkach
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2016-10-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 386
Tytuł oryginału: The Killer Next Door
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Magdalena Koziej
Ilustracje:Albatros
Dodał/a opinię:
Sebastian Adamczyk
Letni poranek 1986 roku. Dwie jedenastolatki spotykają się tego dnia po raz pierwszy w życiu. Wieczorem obie zostają oskarżone o morderstwo. Ponad dwadzieścia...
Najnowszy thriller psychologiczny zdobywczyni prestiżowej nagrody Edgar Award oraz Macavity Award for Best Mystery Novel 2015. Opowieść o narcystycznym...