Okładka książki - Żaden koniec

Żaden koniec


Ocena: 5.67 (3 głosów)
opis

Zośka Papużanka napisała historię, którą trudno jest zakwalifikować  do jakiegokolwiek gatunku. Jest to opowieść o wielopokoleniowej rodzinie, która stara się przetrwać, najpierw w Gierkowskiej rzeczywistości, a później w tym, co z niej zostało.

„Żaden koniec” to niezwykła, wielowarstwowa historia. Choć czyta się ją z niemałym trudem, bo dużo jest tu przeskoków, a narracja przypomina potok swobodnej myśli, gdzie nie liczy się jak długie i płynące z nurtem będzie każde następne zdanie, byleby było piękne. Naprawdę piękne.

Mamy tu Krystynę, która w ciągu życia posiadała dwóch mężów, lecz nie chce być położona na cmentarzu obok żadnego z nich. Pierwszego nie kochała wcale i cieszyła się z jego śmierci. Drugi poprosił ja o rękę de facto w ten sam dzień, w który pożegnał się ze światem. Krystyna, jak na starsza osobę przystało, miała swoje mniejsze i większe dziwactwa. Obawiała się sąsiadów, więc wymyślała specjalne kody, aby nie mogli się do niej dostać. Nie bez racji zresztą, bo sąsiedzi prowadzili bezustanna obserwację korytarza, w tym także drzwi, które znajdowały się w jego części. Krystyna, jak na dobrą zonę przystało, urodziła dwoje dzieci: Martę i Mareczka. Jeszcze, gdy oboje byli mali, kłóciła się z pierwszym mężem, ale robili to na tyle cicho, by sąsiedzi nie usłyszeli. Już wtedy budzili w niej wewnętrzny strach. Marta i Marek byli wychowywani w bardzo specyficznym środowisku; ojciec kreślarz, choć był mężczyzną, z pewnością nie zasługiwał na tytuł głowy rodziny. O nie, tę funkcje dzierżyła Krystyna. Robiła w domu to, co się jej żywnie podobało; wiele razy udawał, że umiera, żeby sprawdzić, jak – i czy aby poprawnie – zareagują jej dzieci. Z wiekiem jej stan się pogorszył. Nie tylko „udawała” śmierć, ale zamykała się również w mieszkaniu na trzy spusty, nie dając znaków życia. Kiedy decydowała się na powrót do świata rzeczywistego, to okazywało się, że w jej mieszkaniu zaszły niepokojące zmiany np. jest całe pomalowane na zielono. Marta i Mareczek dorastali w bardzo nieprzyjaznym, wymagającym ciągłej walki o przetrwanie środowisku. Raz nawet posunęli się do ucieczki, choć szybko zostali przyprowadzeni z powrotem przez nieznajomego, spotkanego przypadkowo na cmentarzu. Rodzina z pewnością byłą dysfunkcyjna, choć autorka nie podaje, czy dochodziło tam do przemocy.

Po tych doświadczeniach Marta wyjechała z Krakowa aż do Lublina, by nie ulegać dalszemu terrorowi własnej matki. Marek został i od tego czasu, to on za wszystko odpowiadał. On opanowywał histerie matki, jej zły humor, podejrzliwość, kąśliwość i wieczne użalanie się nad sobą i czasem nad innymi.

Zarówno Marta, jak i Mareczek doczekali się własnych rodzin i dzieci. O mężu Marty wiadomo bardzo niewiele. Jej córka, Justysia, studiuje w Paryżu i rzadko zagląda do rodziny.

O żonie Marka wiadomo bardzo dużo; przypomina młodszą i bardziej zrzędzącą wersję matki Mareczka. Jest teoria, która mówi, że każdy chłopiec w przyszłości wyjdzie za kobietę, która przypomina jego matkę. Marek ucieka od jednej, do drugiej. Od marudnej żony – Helenki, do narzekającej i marudzącej na wszystko – własnej matki. Nie ma łatwego życia, choć na nic się nie skarży. Po prostu przeczekuje to wszystko z iście stoickim spokojem. Czasem z tym samym spokojem dzwoni do siostry, która potem na niego sarka. Rodzina jednoczy się na wszelkich weselach, pogrzebach, czy chrzcinach, jak to rodzina, ale nie wiedza za wiele o sobie i nie mają ochoty bliżej się poznać.

Nie wiemy, jak Krystyna, która powoli wyrasta na główną bohaterkę tego „dramatu” trafia do zakonnic.  Nadaje im wszystkim imiona związane z ich charakterem, albo pełniącą w klasztorze funkcją. Nie rozmawia z nimi, lecz porozumiewa się przy pomocy zdań napisanych na kartce. Do większości z nich ma pretensje dotyczące wyglądu, ubioru, lub zachowania. Dla żadnej z nich nie jest życzliwa.

Mam wrażenie, że autorka na podstawie jakiejś anonimowej rodziny opisuje i nazywa relacje łączące większość współczesnych ludzi. Jesteśmy dla siebie tylko „na chwilę”, żeby coś zjeść i móc ponarzekać na to, co nas dręczy. A tak poza tym, to wcale siebie tak bardzo nie potrzebujemy. Z własnej woli oddalamy się od siebie, często nie mamy sobie nic ciekawego do powiedzenia. Jedno myślimy, drugie mówimy, a często ograniczamy się jedynie do narzekania. Nie podobają nam się narzucone odgórnie role społeczne, które zmuszeni jesteśmy odgrywać, bo często nie jesteśmy na to gotowi, albo po prostu tego nie chcemy, ale nie mamy jak zaprotestować. To najlepszy przykład w literaturze powoli rozpadających się i zanikających więzi rodzinnych; relacji pełnych nigdy niewyjaśnionych pretensji, żali, czy błędów, których już nikt nie próbuje naprawiać. Wszyscy się tylko dostosowują i fałszywie uśmiechają, nim w końcu uciekną. W takich relacjach tkwi już większość z nas, a autorka przedstawia to z dużym dystansem i poczuciem humoru, wplatając w opowieść fragmenty przedstawień, wierszy i utworów innego rodzaju. Ma bardzo głęboki zmysł psychologiczny. Autorka z zawodu jest nauczycielką; pisała artykuły do wielu dużych gazet min. „Tygodniku Powszechnym”, „Radarze”, czy „Czasie Literatury”. Otrzymała też kilka prestiżowych nagród. Urodziła się i obecnie żyje w Krakowie.

Informacje dodatkowe o Żaden koniec:

Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2023-06-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788367790277
Liczba stron: 256
Dodał/a opinię:

Tagi: Proza literacka

więcej
Zobacz opinie o książce Żaden koniec

Kup książkę Żaden koniec

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Kąkol
Zośka Papużanka0
Okładka ksiązki - Kąkol

Powrót do wakacji spędzanych na wsi, do przyrody, dzieciństwa - trudnego, naznaczonego niewyjaśnionym międzypokoleniowym konfliktem ludzi przymuszonych...

Świat dla Ciebie zrobiłem
Zośka Papużanka0
Okładka ksiązki - Świat dla Ciebie zrobiłem

Na pewno nie zasnę, pomyślał, łóżko jest oczywiście za d uże, jak można zasnąć , mając tyle wolnego miejsca z każdej strony. Powinnaś b yła ze mną...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy