Od pierwszych stron wydawało mi się, że ta część będzie "gorsza" od poprzedniej. Chyba ze względu na samą historię zawartą w Zaginionej Bibliotece - do zagadnień alchemicznych zawsze podchodziłam z lekką rezerwą. Ale nie powiem, że wątek z Blanką Kastylijską i jej zniknięciem (o której usłyszałam dzięki Królom Przeklętym) mnie nie zaciekawił.
Tym razem Ignacio, Uberto i Willalme są starsi (i w przypadku Uberto bardziej doświadczeni) o 10 lat i zostają wplątani w "misję ratowniczą" oprowadzonej regentki Francji - Blanki Kastylijskiej.
Uberto dostaje pierwszą samodzielną misję i w końcu mamy okazję zobaczyć tego młodego człowieka i jego pomysły w oderwaniu od "opiekuńczego" Ignacia, który był głównym motorem napędowym ich wypraw. Teraz Uberto jest zdany sam na siebie, musi sam podejmować decyzje, zbliżające go do wykonania misji i przede wszystkim sam musi unikać pułapek i bronić się przed niebezpieczeństwem. Szczęśliwie dla niego przez większą część czasu rozłąki z ojcem ma towarzysza, a raczej towarzyszkę - Moirę, która uciekła z budzącego postrach zamku Airagne i która pomogła Uberto znaleźć siedzibę domniemanego hrabiego Nigredo.
Ten cały Frenerius... niby epizodyczna postać, ale jednak zostawiła po sobie ślad - z wielkim oburzeniem czytałam o jego kłamstwach i oskarżeniach i żałowałam, że Willalme nie wymierzył mu kary! Przecież... jaki gwałt? Gdzie gwałt, skoro to kobieta sprowokowała swoją urodą biednego mnicha? Aż się krew we mnie gotuje jak czytam i słucham takich tekstów. No ale nie da się zaprzeczyć, że jednak postępowanie Ignacia było o wiele bardziej właściwe niż agresja i żal jego towarzysza. I piękne słowa, które każdy z nas powinien sobie wziąć do serca i pamiętać o nich, zanim podejmiemy zbyt pochopne działania - "Twoje czyny zaś odbijają się na tych, którzy cię kochają. Skoro uważasz, że dasz ujście wściekłości, zabijając bezwartościowego człowieka, zrób to. Tylko że nie naprawisz zła, które on popełnił. Chcesz naprawdę okazać troskę? Raczej pomyśl o niej [mowa o dziewczynie skrzywdzonej przez mnicha]. Ona prosi cię o pomoc, nie o krew."
Co do samego Willalme... w zasadzie jest to dość smutna postać. Mężczyzna nie zapomniał i nie potrafi pogodzić się z przykrą przeszłością i utratą bliskich. Balansuje między okrucieństwem, a sprawiedliwością, między bezwzględnością i szorstkością, a troską o słabszych i niewinnych. Mam nadzieję, że jego "szukanie spokoju" będzie miało wymierny efekt i szczęśliwy koniec i powróci w ostatnim tomie przygód Ignacia (bo ciężko mi wyobrazić sobie dalsze losy kupca bez jego wiernego i oddanego przyjaciela).
Ponownie czytało się to nadzwyczajnie szybko, Simoni ma lekkie pióro i nawet wypowiedzi stylizowane na średniowieczny język nie sprawiają żadnych trudności i nie spowalniają czytania. Przede mną jeszcze kolejny i niestety ostatni tom przygód Ignacia i jego towarzyszy, który przeczytam z równym zaciekawieniem.
Informacje dodatkowe o Zaginiona biblioteka alchemika:
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2014-11-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788379990801
Liczba stron: 328
Dodał/a opinię:
Marta Olszewska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...