Nigdy nie byłam orłem z historii. W czasach szkolnych nawet za nią nie przepadałam. Dopiero, gdy zaczęłam sięgać po samodzielnie wybrane książki to polubiłam uczenia się historii. Do tej pory wiedziałam, że był ktoś taki jak Zawisza Czarny. Wiedziałam także, że istnieje taki autor jak Jacek Komuda, który przemyca tę historyczną wiedzę w przyjemny sposób, czyli w postaci fabularyzowanych książek. Już od jakiegoś czasu chciałam zapoznać się z jego twórczością i w końcu to zrobiłam. Przeczytałam jego najnowszą książkę pod tytułem „Zawisza. Czarne Krzyże”.
Mając w dłoniach książkę „Zawisza. Czarne Krzyże” czułam, że będzie to dobra historia. No i się nie pomyliłam. Bardzo szybko się wciągnęłam w czytanie i nie chciałam jej odkładać na bok. Dotychczas prawie w ogóle nie znałam historii Zawiszy, więc większość o czym czytałam to była dla mnie nowość. To sprawiło, że moja ciekawość utrzymywała się przez wszystkie rozdziały. Podczas czytania zżyłam się z niektórymi bohaterami i ciężko było mi skończyć o nich czytać. Na szczęście „Zawisza. Czarne Krzyże” to pierwsza część dylogii, więc będę miała jeszcze okazję wrócić do historii Zawiszy i jego kompanów.
Tak jak przeczuwała, otrzymałam dobrą książką. Czytałam ją z zainteresowaniem i niekiedy nawet w nerwach, bo nie wiedziałam czy bohater, którego właśnie polubiłam zaraz nie zginie. Te pierwsze spotkanie z prozą pana Komudy pokazało mi, że nie będzie ono ostatnim. Czekając na kontynuację Zawiszy zakupiłam już dwie inne książki tego autora i czuję, że będą to równie udane spotkania.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2021-04-14
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 450
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
aaniaa1912
W porę, gdy kwitły kwiaty, a trawy wzbijały wysoko, moskiewski mir wywlókł ciało cara Dymitra związane powrozem. Ciągnęli je za sznur uwiązany do...
"Samozwaniec", to opowieść o największej awanturniczej wyprawie Polaków, porównywalnej z podbojami hiszpańskich konkwistadorów. Jacek...