Twórczość Wojciecha Dutki od lat zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Cenię jego pióro — sposób, w jaki łączy literacką wrażliwość z erudycją oraz umiejętnością budowania historii, które silnie rezonują emocjonalnie. Najlepszym przykładem pozostaje dla mnie „Czerń i purpura”, jedna z najważniejszych i najbardziej poruszających powieści wojennych, jakie czytałam. Dutka potrafi połączyć reportażową rzetelność z wyczuciem rytmu, a jego zmysł obserwacji oraz historyczna wiedza sprawiają, że od narracji trudno się oderwać. Dlatego po „Zdradzoną” sięgałam z przeczuciem, że znów trafię na opowieść dopracowaną, wielowarstwową i pełną emocji — i intuicja mnie nie zawiodła.
Powieść splata losy trzech sióstr Szymańskich z dramatyczną historią polskich Kresów. Latem 1930 roku do rodzinnego dworu w Kutach przyjeżdża kuzyn Antoni Mokrzycki. Jego wizyta odmienia życie każdej z sióstr: temperamentna Aldona zakochuje się w nim bez pamięci, rozsądna Konstancja zaczyna podważać sens małżeństwa z oficerem KOP-u, a najmłodsza Łucja doznaje niepokojącej wizji nad nurtem Czeremoszu, przeczuwając, że zbliża się coś mrocznego.
W drugiej osi czasu, w 1967 roku, warszawska milicja zatrzymuje wyczerpanego, tajemniczego wędrowca, który uparcie milczy i nie ujawnia swojej tożsamości. Równocześnie w Nowym Jorku pewna zakonnica prosi psychoterapeutkę o pomoc – pragnie opuścić zakon i zmierzyć się z traumami, które nosi w sobie od czasów II wojny światowej. Jej dramatyczne wspomnienia pełne są strachu, winy i przemilczanych tajemnic.
Stopniowo okazuje się, że oba współczesne wątki łączą się z wydarzeniami, które miały miejsce w piękne, beztroskie lato 1930 roku w Kutach – latem, które na zawsze odmieniło życie sióstr Szymańskich.
„Zdradzona” to jedna z tych książek, które od pierwszych stron wciągają w świat tak sugestywny, że trudno się z niego wydostać. Dutka zabiera nas na Kresy — miejsce jednocześnie realne i trochę wyśnione, istniejące gdzieś pomiędzy pejzażem a pamięcią. Dwór Szymańskich w Kutach i klimat lat 30. mają tu w sobie tyle światła, spokoju i barwnej, polsko-ukraińsko-żydowskiej mozaiki, że aż chce się tam na chwilę przysiąść. Autor buduje tę przestrzeń z niezwykłą dbałością, ale bez taniej nostalgii — od początku czuć, że ten baśniowy spokój to tylko cisza przed wielką burzą.
W centrum opowieści poznajemy trzy siostry: Aldonę, Konstancję i Łucję. Każda z nich jest inna, ale razem tworzą pięknie zarysowaną, bardzo wiarygodną rodzinę. Kiedy pojawia się kuzyn, Antoni Mokrzycki, cała ta równowaga zaczyna się kruszyć. Dutka nie tworzy bohaterów papierowych — oni żyją, pragną, mylą się, a ich wybory czasem bolą bardziej, niż byśmy chcieli. To lato 1930 roku okazuje się dla nich ostatnim momentem względnego bezpieczeństwa.
Mocnym dopełnieniem są powracające fragmenty z 1967 roku — milczący włóczęga w Warszawie i zakonnica w Nowym Jorku, niosąca w sobie ciężar dawnych wydarzeń. Na początku te rozdziały wydają się odrębne, ale z czasem układają się w misterną układankę. Dzięki temu historia zyskuje głębię — pokazuje, jak decyzje i krzywdy sprzed wojny odciskają się na człowieku po latach, w zupełnie innych miejscach i okolicznościach.
Jednym z największych atutów „Zdradzonej” jest sposób, w jaki autor ukazuje kresową różnorodność. Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Ormianie — każdy z tych głosów naprawdę wybrzmiewa. Nie ma tu uproszczeń ani podbijania nastrojów; jest za to próba zrozumienia, jak skomplikowane były (i nadal są) relacje ludzi wrzuconych w dramat XX wieku. Dzięki temu książka staje się nie tylko opowieścią o rodzinie, ale też ważnym świadectwem epoki.
Muszę przyznać, że „Zdradzona” poruszyła mnie bardziej, niż się spodziewałam. To historia o miłości, winie i pamięci — tej, która czasem bywa schronieniem, ale równie często więzieniem. O siostrach rozdzielonych przez wojnę i o tym, że nawet wiele lat później można jeszcze spróbować odnaleźć siebie. Choć wymaga to odwagi, by spojrzeć w prawdę, od której najchętniej byśmy uciekli.
Wojciech Dutka po raz kolejny potwierdza, że potrafi pisać o wojnie i Kresach z niezwykłą wrażliwością: wiernie, przenikliwie i z ogromnym wyczuciem szczegółu. „Zdradzona” była dla mnie lekturą intensywną, pełną emocji i refleksji — jedną z tych, które pozostają w pamięci na długo po zamknięciu ostatniej strony. Jeśli szukasz powieści, która nie tylko opowiada historię, ale naprawdę porusza, to zdecydowanie warto po nią sięgnąć.
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2025-10-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 512
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Ilona Wolińska
Poruszająca opowieść o kobiecym losie, miłości i bałkańskim Auschwitz! Jane Coulfield, studentka filozofii Uniwersytetu Harvarda, w 1936 roku udaje się...
Ona jako jedyna nie bała się japońskich najeźdźców… Opowieść o Polce, którą los rzucił na ogarnięty wojną Daleki Wschód. Barbara Prażmowska, polska...