Krystyna Mirek w swojej najnowszej powieści wprowadza nas w zdecydowanie wyjątkowy klimat, niekoniecznie świąteczny (a przynajmniej na początku), ale równie piękny!😊
Zabiera nas do górskiego, wiejskiego domu, a którym mieszkają Skalscy - kochająca się rodzina, ceniona i uwielbiana przez lokalną społeczność, ale też mająca swoje sekrety...
Kiedy w okolice przyjeżdża wielka gwiazda estrady wraz z młodszym zespołem, Lidia, przedstawicielka najmłodszego pokolenia rodziny, zaprzyjaźnia się z jednym z muzyków.
Jej relacja z Markusem szybko się rozwija, choć chłopak nie wzbudza zachwytu u innych, zwłaszcza u seniora rodu - Ignacego.
W dodatku zbliżają się święta i osiemdziesiąte urodziny mężczyzny, a emocje i tajemnice coraz bardziej się kumulują...
Kiedy to wszystko wybuchnie?
Czy ta rodzina w rzeczywistości okaże się tak idealna, na jaką wygląda z zewnątrz?
Losy Skalskich poznajemy z kilku perspektyw, co pięknie buduje cały obraz i pozwala na ocenę sytuacji z różnych stron. Autorka kusi nas tajemniczością i sprawia, że chcemy wiedzieć, co się dalej wydarzy, co jeszcze wyjdzie na jaw i jak się to wszystko skończy.
Nie powiem, żebym była jakoś bardzo zaskoczona, raczej szybko domyśliłam się rozwiązania tego głównego "sekretu", ale i tak z zaciekawieniem czytałam i chciałam poznać reakcje poszczególnych bohaterów na kolejne zdarzenia.
Lubię takie historie z rodzinnymi tragediami i tajemnicami w tle, lubię, kiedy bohaterowie coś tam ukrywają, coś koloryzują i coś wypierają, więc dobrze się z rodziną Skalskich bawiłam.😊
Mamy tutaj pokazane różne rodzaje miłości, a także różne jej odcienie - również te szare i czarne, ale jednocześnie możemy zobaczyć, jaką ta miłość ma siłę. I nie mówię jedynie o wątku romantycznym z "młodymi" w roli głównej, ale też o historiach sprzed lat, czy o miłości rodzinnej, a nawet jedynie tej wymarzonej, platonicznej.
To tak skomplikowane uczucie, że nie sposób pokazać je w całości, a moim zdaniem autorce się to udało.
Jak wspomniałam na początku, bardzo spodobał mi się stworzony tu klimat! Chwilami aż wydawało mi się, że czuję zapach tego świeżo pieczonego chleba czy ciast, a także sadu owocowego i gór. Może dlatego, że są mi to bliskie klimaty, a może z powodu przedstawienia takiej pięknej i sielankowej wiejskości, z jaką dzisiejsza wieś już raczej nie jest kojarzona. 😉
Książka mi się podobała, była wciągająca i świetnie pobudziła moją wyobraźnię, a także wywołała mnóstwo emocji!
Jest w sam raz na taki listopadowy lub grudniowy wieczór, zwłaszcza, że tak jak bohaterowie, zbliżamy się do tego wyjątkowego czasu w roku!
Polecam!7/10🩵
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2023-11-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
lettoaletto
Co może się wydarzyć w pociągu? Zaskakująco dużo - zwłaszcza jeśli w kieszeni masz dubajską czekoladę, a naprzeciwko siada... twój były mąż. Hania i...
Weronika i Konrad. Ona jest cudowną dziewczyną o niezwykłej urodzie, on jest ambitnym i pracowitym chłopakiem. Ich namiętnościom towarzyszy przyroda. Góry...