Przeczytałam niedawno raport, który mówi, że 48% Polek nie pracuje i pozostaje na utrzymaniu męża lub partnera. Zaskoczyło mnie to bardzo – choć oczywiście to jest sprawa tych kobiet i ich zaufania w stosunku do partnerów, że kiedyś nie zostawią ich z niczym. Jednak książka „Złota klatka” powinna być dla takich kobiet obowiązkową lekturą. Jest nie tylko przestrogą dla takich właśnie wyborów życiowych – ale też – gorzką diagnozą naszych związków, relacji z innymi. Ostrzegam: to lektura bolesna i niebezpieczna, ale też – intrygująca i tak wciągająca, że nie sposób się od niej oderwać! Nic w niej nie jest oczywiste, nic nie jest takie, jakie się wydaje. A zakończenie – majstersztyk!
Nie wiem, jak Camilla Lacberg to robi, jest po prostu czarodziejką! Tyle emocji, taka huśtawka uczuciowa – no po prostu szał, zmienność nastrojów i sympatii. W pierwszej części miałam ochotę zamordować główną bohaterkę, denerwowała mnie tak, że aż zgrzytałam zębami. A w drugiej części – moje uczucia zmieniły się diametralnie: zaczęłam jej z całego serca kibicować i prawie się zakochałam.
Książka bardzo mi się podobała – przede wszystkim ze względu na tę historię, którą opowiada – historię chorej miłości, uległości, poniżania, tłamszenia i… zemsty. Zemsty zimnej, wyrafinowanej, uderzającej tam, gdzie najbardziej boli. Przerażającej w swoim okrucieństwie i wyrachowaniu.
Tym, co mi się najbardziej podobało, była idea siostrzaństwa, kobiecej solidarności – świetnie ukazana, piękna i po prostu taka, jaka być powinna w rzeczywistym świecie. Może trochę wypaczona przez dość tendencyjny obraz mężczyzn (to uważam za słaby punkt powieści – ale to drobiazg, który nie psuje mi lektury ani nie niszczy obrazu całości), ale myślę, że prawie każda kobieta będzie musiała przyznać, że choć odrobina prawdy w diagnozie postawionej przez autorkę – jest. Niestety…
„Złota klatka” z pewnością nie spodoba się tym, którzy uwielbiają powieści o słabych kobietkach, które zmagają się z losem, dopóki nie trafi im się rycerz na białym koniu, który wyciągnie ją z kłopotów i z miła chęcią podzieli się z nią swoim gigantycznym majątkiem. To nie jest bajka o Kopciuszku ani historyjka dla pensjonarek uwielbiających romantyczne uniesienia! To opowieść o silnych kobietach, o zemście i o tym, co może się stać, gdy pozwolimy komuś za bardzo zawładnąć naszym życiem.
Komu się spodoba? Ludziom lubiącym trudne tematy, wyzwania, psychologiczne gry, nieoczywiste rozwiązania i długofalowe intrygi.
Autorka napisała powieść, w której poruszyła tematy trudne i niewygodne – myślę, że dlatego tak wiele jest głosów czytelniczek (właśnie kobiet!) rozczarowanych tą powieścią. Bo ona wytrąca ze strefy komfortu i każe spojrzeć na nasze życie bez różowych okularów – a ta prawda, która w ten sposób zobaczymy, nie wszystkim się spodoba… Ja poczułam do autorki jeszcze większy szacunek za to, że nie próbuje schlebiać gustom czytelników, dając im ładną, miła i przyjemną historyjkę, tylko zmusza do refleksji i wkłada kij w mrowisko.
Podsumowując: świetna książka, która wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do samego końca.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2019-04-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: En bur av guld
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Idziesz do więzienia i Kobiety bez litości to kwintesencja kryminalnych opowiadań, w których sekrety i zdrada prowadzą do makabrycznej zemsty. To...
Poznaj Charliego - chłopca o supermocach i jego zwariowaną rodzinę - Mamę, Tatę, Dziadka, Babcię oraz najważniejsze dla niego osoby, czyli starszego...