Absurdalnie dobry pomysł
Na początku był pomysł. Niebanalny koncept. Cóż może się zdarzyć, gdy po wielu wiekach wybudza się obdarzony wielką mocą czarownik? Absolutnie wszystko!
Posępny jest Atlantą, przedstawicielem wymarłego gatunku Wodników, który rzucił klątwę na córkę króla Prusów i za karę został wtrącony do lochu, gdzie dokona żywota. W miejscu kaźni towarzyszy mu wierny kompan, Nabuchodonozor – mysz domowa. Nie wiadomo jak i dlaczego, dusza Posępnego przerywa pobyt w zaświatach i powraca do zmumifikowanego ciała w latach 20. XXI wieku. Posępny i Nabuchodonozor znowu są w kraju Prusów. A kraj ten niczym nie przypomina tego, co Posępny pamięta...
Autorka wzięła sobie chyba do serca słowa Stendhala „Powieść jest to zwierciadło, które obnosi się po gościńcu” i z rozbrajającą szczerością i brutalnym realizmem daje się nam w tym lustrze przejrzeć. Polska rzeczywistość jest tu sportretowana z humorem i dystansem. Pojawiają się postaci bliskie i znane z ulicznej rzeczywistości: menele częstujący się wysokoprocentowymi trunkami (nota bene one przywróciły Posępnemu dawną postać), wykłócający się przed przychodnią lekarską tłum, czy wreszcie ekipa gości weselnych. Przykłady można by mnożyć, ale odsyłam do lektury.
W dziesięciu odcinkach i epilogu zawarte są spostrzeżenia o kondycji współczesnego człowieka. Słodko-gorzki obraz świata, zmusza do refleksji. To historia, którą się polubi lub odrzuci. Może budzić emocje, nawet skrajne. Tekst jest sugestywny.
Doceniam pomysł i wykonanie. Warsztatowi pisarskiemu, też nie można wiele zarzucić. Pani Kulczyk swobodnie operuje językiem, żongluje stylami i konwencjami. I tu dałabym jedyny subiektywny zarzut – trochę nie pasowało mi umieszczanie tekstów piosenek w stylu:
,,Kiedyś kochaliśmy się kochać,
Dziś mi do pasa wisi cyc.
A jak ci bachor w nocy szlocha,
To z cimcirimci nie ma nic.
Mój mężu, podnieś zad z kanapy
I wyrzuć te znoszone kapcie
Wyszoruj giry, zgol tę brodę,
To ciut nam będzie w życiu raźniej."
Choć rozumiem zamysł i przyjętą konwencję, to nie moja bajka.
Krótko mówiąc - słownictwo i zmysł obserwacji autorki robią wrażenie. Pani Kulczyk stworzyła nietuzinkową opowieść, którą trudno wpisać w konkretny gatunek literacki. Mamy tu prawdziwy „literacki bigos”. Gdybym miała porównać do wielkich, znanych – doszukiwałabym się inspiracji Mrożkiem i Brunonem Schulzem. Na pewno jest to interesujący debiut i będę śledziła poczynania autorki.
*Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-12-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 226
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
ania_gt
Można mieć urodę, bogactwo, sławę, świetnego męża, w dodatku niekwestionowany talent, a itak okaże się, że to za mało. Stwierdzenie ,,żyć, nie umierać"...