Recenzja książki: Antykiler

Recenzuje: Damian Kopeć

Każdego można zabić

Tichodońsk - przykaukaskie miasto z tradycjami. Miejscowego nikt by nie oszukał. Tutaj przestrzegało się ogólnych zasad, a niepodporządkowanych dosięgała surowa kara. Tak było przez lata, ale przecież świat nie stoi w miejscu, panta rhei. Nieustanny postęp wymaga zmiany skostniałych norm, nie przystających do nowego wspaniałego świata, nowych możliwości. Zasady przestają więc obowiązywać, zaczyna liczyć się tylko silna ręka. Ten, kto nie boi się postępować bezwzględnie i brutalnie, przetrwa i osiągnie sukces. Może i krótki, ale wyraźny.

Świat przestępczy jest taki, jakim pozwala mu być państwo.

Lata dziewięćdziesiąte. Związek Radziecki niechętnie odchodzi w przeszłość. Rośnie nowa-stara potęga - Rosja. W Tichodońsku transformacja państwa rosyjskiego przebiega jak w wielu innych dużych miastach. Z tym, że bandyci działają tu jednak mniej otwarcie i spokojniej. To swoisty cud, fenomen budzący zainteresowanie najwyższych władz. W mieście działa dobrze zorganizowana szajka złodziei. To w większości przestępcy "starej daty" i podobnego wieku. Pojawiają się jednak "młode wilki", gangi nowej generacji. Z młodzieżowych band wyrastają nowocześni, pewni siebie, zapalczywi gangsterzy. Pozbawieni skrupułów, żądni władzy, pieniędzy, używania życia. Uznający tylko "prawo silniejszego". Cztery gangi nowej fali próbują zdobyć silniejszą pozycję, a to nie wróży niczego dobrego nie tylko dla przestępców, ale i dla zwykłych obywateli, których życiowe ścieżki przecinają się z drogami, po których chadzają bandyci.

Wchodzimy w świat gangów, tych młodzieżowych i tych poważniejszych, dobrze zorganizowanych. W świat niekończącej się przemocy. Napady, wymuszenia, gwałty, pobicia, zabójstwa, łapówki, „ochrona” - człowiek jakoś w tym świecie nie brzmi dumnie. Każdego można pobić czy zabić, jeśli tylko stanie komuś na drodze. Nawet milicjanta, sędziego czy prokuratora. Jedynie słusznej partii już nie ma, nowe państwo, złożone ze starych działaczy nie ma żadnego autorytetu. Śledzimy kilka wątków, z pozoru ze sobą mało powiązanych. Towarzyszymy wybranym bossom mafijnym, z troską pochylającym się nad swoimi dochodowymi interesami. Poznajemy losy dynamicznej kariery młodego gangstera Ryndy. Wraz z Koroniewem, byłym naczelnikiem Centralnego Biura Śledczego, poznajemy światek więzienny, w tym przypadku świat kolonii karnej dla skazanych przedstawicieli władzy. Mamy również okazję - to z kolei historia Krzyża - poznać zasady rządzące zwykłymi więzieniami, gdzie obowiązują twarde zasady, narzucone przez zawodowych przestępców, recydywę. Wątek zasadniczy powieści dotyczy misternego planu zabicia prezydenta Rosji, dążącego do pokojowego rozwiązania konfliktu między Armenią i Azerbejdżanem. Zbyt wielu ludzi bowiem czerpie korzyści z niespokojnej sytuacji, by pozwolić na niedochodowy, trwały pokój. Wszystkie te wątki przeplatają się ze sobą, a rozwijając - łączą, tworząc barwny choć krwawy gobelin. Ukazując ponury świat, w którym jedynym bogiem są pieniądze. Książka jest dobrze napisana, zaskakuje dynamiką wydarzeń. I bardzo dobrze, bowiem sam naturalizm w niej dominujący mógłby odstręczać od lektury.

Danił Korecki, autor Antykilera, to pisarz, milicjant, wykładowca, z dużą znajomością rzeczy opisujący realia świata przestępczego. Z dużo większą ostrożnością pisze on o świecie polityki, administracji państwowej i styku biznesu, polityki oraz działalności mafijnej. Trudno się jednak dziwić pułkownikowi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, że ma wbudowane w swój umysł efektywnie działające mechanizmy autocenzury. Antykiler jest obrazem Rosji, ale z pewnością niepełnym, odpowiednio ukierunkowanym. O ile opis świata zorganizowanej przestępczości jest w nim wiarygodny, o tyle udział w owej działalności przedstawicieli państwa jest ukazany zdecydowanie zbyt skromnie. Owszem, poruszany jest problem korupcji, słabości władzy, pozornego działania systemu sprawiedliwości, ale dotyczy to raczej poziomu prowincji, gdzie wszystko może się zdarzyć, bo jest daleko od naczelnych władz. Negatywnie zostają przedstawieni mieszkańcy republik kaukaskich. Nie ma słowa o wyrafinowanej, przemyślanej polityce Rosji, cynicznie podsycającej konflikty i brutalnie rozprawiającej się z niepokornymi narodami.

Danił Korecki tworzy galerię wyrazistych postaci - zarówno pozytywnych, jak i negatywnych, gangsterów, mafijnych bossów, żołnierzy, milicjantów. Czasami nie tak łatwo odróżnić tych dobrych od złych. Żadna z postaci bowiem tak naprawdę nie budzi pełnej sympatii. Wszyscy uznają przemoc za najważniejszy, najskuteczniejszy sposób sprawowania władzy i egzekwowania jej. Korzystają z niej nie tylko w życiu zawodowym, ale i osobistym. Uważają, że tylko siła można skutecznie rozwiązywać większość problemów ich dotykających.

Kto ma siłę, ten ma wszystko!

Korecki serwuje czytelnikom bardzo wyraziste, mocne sceny: katowania, gwałtów, zabójstw. Seks ukazany jest w książce bez romantyzmu i czułości - jako zwykłe wykorzystywanie kobiety, która ma być zawsze chętna do dzielenia się swoim ciałem z każdym, kto tego pragnie. Pojawiające się na kartach książki kobiety albo są dziwkami, albo zachowują się jak one.

Autor Antykilera zwraca uwagę na niektóre problemy zmieniającego się państwa rosyjskiego, związane z gwałtowną transformacją ustrojową i gospodarczą. Sugeruje jednakże, że kiedyś było inaczej, co wobec bagażu wiedzy i świadectw historii nie jest wiarygodne. Prostytucja, kradzieże, zabójstwa, korupcja nie są przecież wymysłem rosyjskiego kapitalizmu. Łamanie prawa, manipulowanie nim, dbanie tylko o własne interesy, naginanie prawa do własnych celów miało miejsce zawsze, a w komunizmie rozkwitało. W okresie po transformacji pewne zjawiska się nasiliły, ale nigdy prawa obywatela nie miały wielkiego znaczenia, poza propagandowymi sloganami. W powieści obserwujemy jawne przejście na stronę mafijną wielu funkcjonariuszy milicji, służb specjalnych, żołnierzy. Na usługach mafii są politycy, sędziowie, prokuratorzy, a nawet wybitni sportowcy. Zniknęła tylko główna struktura kontrolująca wszystko czyli partia, która kiedyś decydowała o każdym aspekcie życia. Pojawił się w to miejsce - oczywiście nie znikąd - zróżnicowany wolny rynek, który bez problemu ukazał swoje krwiożercze oblicze. Świat przestępczy jest taki, jakim pozwala mu być państwo - to zdanie brzmi w powieści wyjątkowo prawdziwie.

Ciekawie przedstawiona zostaje w książce sprawa funkcjonowania sobowtórów prezydentów i najważniejszych osób w państwie. Można zadać sobie przy okazji pytanie: czy i w naszym kraju też korzysta się z tej medialnej sztuczki?

Brutalna siła, przemoc zostają przedstawione jako podstawowy sposób sprawowania władzy. Prawie każdy okazuje tu brak szacunku dla człowieka, dla jego godności, dla życia. Kobiety traktuje się jak przedmioty, coś do wykorzystania. Większość działań, nawet wśród elit służb specjalnych, ma jeden cel: nie wysilić się i zarazem "nie podpaść". Czerpać z istniejącego układu ile się da, dbać o tzw. "silne plecy", nie dać się złapać.

Korecki z nostalgią wspomina dawne czasy. Wtedy podobno prawo nie ograniczało wprowadzania samorządności, a milicjanci mieli prawo egzekwować je na miejscu w formie, jaką uznawali za słuszną. Kiedyś było pięknie, radośnie, bezpiecznie. Przemiany wszystko zepsuły. Skąd zatem wziął się cały ten nowy mafijny, cyniczny i zdegenerowany świat? Wszak w krótkim czasie zbudowali go ludzie wychowani jeszcze w komunizmie. Kreowana na pozytywną postać doświadczona sędzina Szparkowa wspomina dawne, dobre czasy. Ta niezłomna, uczciwa komunistka mogła kiedyś bezkarnie zastrzelić przestępcę. Musiała też za zabranie z pola przeznaczonych na zmarnowanie kartofli orzec karę co najmniej dziesięciu lat łagru. I dokonała tego wobec matki samotnie wychowującej trójkę głodnych dzieci. Czy zatem rzeczywiście kiedyś prawo było prawem i dobrze służyło wszystkim ludziom?

Czym różnią się w Antykilerze dobrzy ludzie od złych? Tym na przykład, że nie zawsze kierują się własnymi korzyściami. Lis, czyli tytułowy antykiler, działa niezgodnie z przepisami tylko wtedy, kiedy prawo wiąże mu ręce. Dla niego liczy się skuteczność, a cel uświęca środki. Stosuje te same metody co bandyci, ale służy prawu.

Przed przypadkiem nikt się nie uchroni. Przypadki pozwalały wykryć najbardziej zmyślne przestępstwo lub zaprzepaszczały precyzyjnie zaplanowane akcje agentów. Bezsensowne zgony równie często były dziełem przypadku.

Powieść ma sporą dynamikę i wiele ciekawych zwrotów akcji. Wciąga, choć zarazem poraża brutalnością. Nad narracją unosi się sarkastyczno-ironiczny ton, który jednakże nie łagodzi wymowy zdarzeń. Końcówka powieści oparta jest w dużej mierze na roli przypadku. Oczywiście, czasem przypadki zmieniają losy świata, ale ich nadmierne zagęszczenie jest zawsze cokolwiek podejrzane. Motyw przypadku psującego świetne plany jest jednak wart uwagi.

To kraj wymaga ochrony. Kraj, w którym bandyci bez problemów zostają politykami. I to nie tylko na szczeblu regionalnym.

Powieść Antykiler Daniła Koreckiego została napisana w latach 1994-1995. Atmosfera tamtego czasu pozostawiła na niej wyraźne piętno. Czy jednak porównując krytyczną ocenę sytuacji Rosji z lat dziewięćdziesiątych z sytuacją obecną widzimy jakiś postęp? Niespecjalnie. Oligarchiczno-mafijny system rozwinął się, rozkwita i zdaje się mieć coraz lepiej. Widać to chociażby po organizacji niedawno zakończonej zimowej olimpiady w Soczi, kiedy niesamowite pieniądze, wydawane lekką ręką z kiesy państwa, zniknęły w kieszeniach grupki „biznesmenów“. Kiedy zwykli ludzie, podlegający szybko uchwalonym specustawom, zostali wysiedleni i pozostawieni samym sobie, a w miejsce ich domów postawiono apartamentowce, mające jakoby służyć uczestnikom igrzysk.

Świat przestępczy jest taki, jakim pozwala mu być państwo.

Kup książkę Antykiler

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Antykiler
Książka
Antykiler
Danił Korecki
Inne książki autora
Antykiler 2
Danił Korecki0
Okładka ksiązki - Antykiler 2

2. tom bestsellerowego cyklu powieściowego o przestępczej Rosji lat 90. W przestępczym świecie Tichodońska wybucha brutalna wojna o strefy wpływów...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Trzy krowy w niebieskich kajakach
Andrzej Marek Grabowski ;
Trzy krowy w niebieskich kajakach
Pies na medal
Barbara Gawryluk
Pies na medal
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy