O pięknej przyrodzie, którą można zobaczyć i podziwiać wśród łąk, pól i lasów. Nad wodą i na wsi. Lecz okazuje się, że nie tylko, bo nawet w dużych miastach przyroda wkracza między szczeliny i choćby najmniejsze dziury zawłaszczając je dla siebie.
Michał Książek w „Atlasie dziur i szczelin” opowiada nam właśnie o miejskiej faunie i florze w sposób niejako poetycki, nie tylko przekazuje nam swoją wiedzę, lecz maluje słowami obrazy, które z łatwością możemy sobie wyobrazić. Autor szuka i dokumentuje w tej książce życie przyrody miejskiej.
"Tej wiosny pod Pałacem Kultury i Nauki wyszukałem siedem gniazd modraszek. Tylko jedno ukryte było w budce lęgowej. Wszystkie pozostałe w dziuplach, przy czym jedna z nich była dziuplą pancerną: znajdowała się w słupie."
Aż trudno uwierzyć, że ptaki tak świetnie potrafią się przystosować do warunków miejskich. Owszem, wszyscy wiemy, że wrony i gołębie od lat panoszą się po miastach, lecz że jest dużo innych ptaków, z pewnością wiedzą to nieliczni. Po prostu nie rozglądamy się na boki i nie patrzymy w górę, gdzie nad naszymi głowami maja swoje mieszkanka.
"Tuż pod budką, na dwóch ławkach, trwa impreza. Butelki,, ciastka, muzyka. Kilka osób rozpartych jak w barze sączy piwo. Mimo że modraszki karmią tuż nad ich głowami, piwosze niczego nie dostrzegają. Ptaki miejskie nie są tak płochliwe jak leśne."
Mieszkam w małym miasteczku na Mazurach, tuż obok mam las i jezioro, więc dla mnie ptaki w moim ogrodzie czy nawet te gnieżdżące się pod dachem domu, nie są niczym dziwnym. Jednak nie przyszło mi do głowy, żeby rozejrzeć się w większym mieście i zobaczyć nie tylko gołębie czy wrony. Muszę to nadrobić i podczas najbliższej okazji z innej perspektywy będę przyglądać się naturze w Olsztynie. Chociaż miasto zalewa coraz większa ilość betonu, to jeszcze są wśród niego spore oazy zieleni i dużych, starych drzew. Tam z pewnością tętni sekretne życie opisane w tej książce.
Zresztą zwierzęta i rośliny nie tylko szczeliny i dziury sobie przysposabiają. Po prostu walczą o swoje życie w trudnych warunkach zgotowanych im przez nas, ludzi. Może się wydawać, że z betonem w mieście przyroda przegrywa, lecz jak się okazuje nie do końca.
Książka "Atlas dziur i szczelin" jest nie tylko dla fanów przyrody. Myślę, że każdy powinien ją przeczytać a chyba najbardziej poleciłabym ją urzędnikom, bezmyślnie niszczącym zielone, czasem nawet dzikie i zapomniane oazy w miastach. Gdy nie będzie zieleni, drzew, ptaków i owadów, nie będzie też nas...
"Dużych drzew jest jednak w miastach coraz mniej, wraz z nimi mogą zniknąć i ptaki."
Za przedpremierowy egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova oraz Agencji PRart Media i Pani Bognie Piechockiej.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-06-14
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Myszka77
Edward Piekarski, zesłany na Syberię w 1888 roku, napisał słownik języka jakuckiego. Wacław Sieroszewski na Syberię trafił dziesięć lat wcześniej, a owocem...
Michał Książek, autor znakomicie przyjętego debiutanckiego reportażu Jakuck. Słownik miejsca, tym razem „bohaterem" swojej opowieści uczynił nie...