„Córka diabła” Marty Zaborowskiej to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, mimo że cykl o Julii Krawiec od lat cieszy się uznaniem wśród miłośników kryminału psychologicznego. Co ciekawe, sięgnęłam od razu po siódmy tom serii, a mimo to nie miałam wrażenia, że omija mnie istotny kontekst. Wręcz przeciwnie: powieść okazała się na tyle autonomiczna, spójna i przejrzysta, że szybko zanurzyłam się w świat głównej bohaterki i natychmiast zapragnęłam nadrobić wcześniejsze części.
Julia Krawiec przyjeżdża do Gdyni na ślub dawnej przyjaciółki, Rity Walickiej. Szybko jednak okazuje się, że uroczystość nigdy się nie odbędzie — ciało Rity znaleziono u podnóża klifu w Orłowie, nazywanego „skarpą samobójców”. Policja uznaje, że było to samobójstwo, nie widząc żadnych śladów udziału osób trzecich.
Matka Rity stanowczo odrzuca tę wersję. Nie wierzy, by jej pełna pasji, oddana muzyce córka mogła odebrać sobie życie. Prosi Julię, by — w imię dawnej przyjaźni — przyjrzała się sprawie.
Julia zamieszkuje w rodzinnym domu Rity, w jej dawnym pokoju. Od początku wyczuwa w tej nadmorskiej willi coś niepokojącego: gęstą atmosferę, napięte relacje, półsłówka, które tworzą coraz mroczniejszą sieć. Każdy skrywa jakąś tajemnicę.
Wkrótce odkrywa, że Rita — pasierbica znanego handlarza diamentów — żyła w otoczeniu ludzi, którym ufała zbyt łatwo. Rodzina, przyjaciele, znajomi… każdy posiada fragment układanki mogący odmienić obraz jej śmierci. Czy Rita naprawdę wybiegła nocą na klif, by zakończyć życie? A może ktoś pomógł jej spaść?
Krok po kroku Julia odsłania splątane kłamstwa, manipulacje i zdrady — wszystko na tle surowego, wilgotnego klimatu nadmorskiej Gdyni.
„Córka diabła” to powieść nie tylko intrygująca, lecz także niezwykle sugestywna. Marta Zaborowska doskonale operuje nastrojem — morze, zimowy chłód Trójmiasta, wilgotne powietrze i surowa orłowska skarpa tworzą tło, które staje się niemal dodatkową postacią. Atmosfera osaczenia i narastającego napięcia pulsuje na każdej stronie.
Ogromnym atutem książki są portrety psychologiczne bohaterów. Autorka z dużym wyczuciem pokazuje, jak zwodnicze potrafią być pozory, a rodzinne więzi — choć z pozoru silne — mogą skrywać wiele mroku. Relacje w domu Rity są prowadzone subtelnie, wielowarstwowo, z misternie odsłanianymi sekretami.
Sama Julia Krawiec natychmiast wzbudziła moją sympatię. To postać złożona, obciążona własną przeszłością, która w każdym tomie mierzy się nie tylko z przestępstwem, ale i z własnymi demonami. Inteligentna, uważna, a jednocześnie krucha w sposób, który nie odbiera jej siły — bohaterka, do której po prostu chce się wracać.
Fabuła prowadzi nas od wątpliwości do wątpliwości. Niemal każdy mógł mieć związek z tragedią Rity, a autorka konsekwentnie bawi się percepcją czytelnika. Nie ma tu tanich chwytów ani sensacji — zagadka rozwija się naturalnie, pozwalając w pełni zanurzyć się w atmosferze tajemnicy.
Choć to moje pierwsze spotkanie z Julią Krawiec, nie czułam się zagubiona. Wręcz przeciwnie — zamknęłam książkę z poczuciem, że poznałam bohaterkę w ważnym momencie jej życia i z ogromną chęcią sięgnę po wcześniejsze tomy, by zobaczyć, jaką drogę przeszła, zanim trafiła na orłowski klif.
„Córka diabła” to nastrojowy, inteligentnie skonstruowany kryminał psychologiczny, który wciąga od pierwszych stron i utrzymuje napięcie aż do samego końca. Zaborowska doskonale balansuje między elementami zagadki, thrillerowym klimatem a psychologiczną głębią postaci — wszystko to osadzone w wyjątkowej, sugestywnej scenerii.
Dla mnie to lektura satysfakcjonująca, mroczna, ale nieprzytłaczająca, z bohaterką, do której chce się wracać. Jak na pierwsze spotkanie z twórczością autorki, było to doświadczenie wyjątkowo udane. Zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po kolejne tomy serii.
W Fabryce talentów – podwarszawskiej szkole dla wybitnie uzdolnionych uczniów – zostają znalezione zwłoki jednego z wychowanków. Wkrótce zamordowani...
Parna czerwcowa noc. W odrestaurowanym dworku miejscowych notabli odbywają się długo oczekiwane zaręczyny ich syna Eryka z piękną dziewczyną. Dom tonie...