Zobaczyć Bergen i przeżyć
Drewniana Twierdza czyli trzeci tom cyklu Oko jelenia, może się podobać. Wydaje się on w wielu aspektach ciekawszy niż dwa pierwsze tomy. Fazę wprowadzenia mamy już za sobą. Akcja zaczyna nabierać rumieńców. Pojawiają się nowe zagadki, których rozwiązanie powinno pobudzać ciekawość.
Oto XVI-wieczna Norwegia w wersji pop. Rozgrywki polityczne, zmagania członków Hanzy o przetrwanie związku, sprzeczne interesy, zabójcze intrygi, ludzie wielcy i mali, przyjaźnie i sprzeczne uczucia. Nie jest lekko bohaterom, czasami dopada ich śmierć, czasami – choroba, na którą powinni być odporni. Czasem uczucie romantyczne, czasem strach. W tle jednak zawsze pojawiają się wolność, honor, wierność zasadom. I, czasami, spełnienie marzeń o wielkiej przygodzie. Cieszenie się tym, co jest.
Andrzej Pilipiuk potrafi zaskoczyć pewnymi pomysłami. Mimo tego, że pouczających rozmów jest wiele – wszak historia jest surową nauczycielką życia – to powieść bynajmniej na tym bardzo nie cierpi. Autor Drewnianej Twierdzy lubi to, co robi. Lubi snuć opowieści, lubi swoich bohaterów. Czasami lubi trochę pouczać czytelnika, a może tylko dzielić się wiedzą?! Pilipiuk dba o szczegóły, opisując wydarzenia. Dba o opisy miejsc, zachowań, ubrań, jedzenia. Porównuje, pokazuje, jak zmieniła się nie tylko wiedza, technika, ale przede wszystkim mentalność. Pokazuje też – z drugiej strony – że człowiek pod wieloma względami nie zmienił się za bardzo. Pilipiuk ma swój unikatowy styl i go nie porzuca. Stara się pokazywać przeszłość, to, co było kiedyś, co było lepsze, a co gorsze.
Większa część wydarzeń tym razem ma miejsce w Bergen, a dokładnie w znajdującym się tu hanzeatyckim kupieckim kantorze. Niepewne czasy sprawiają, że bohaterowie książki muszą inaczej spojrzeć na własne życie i narzuconą im misję. I na to, z kim i jak połączyć siły. W Drewnianej Twierdzy nastąpiła ciekawa zmiana akcentów. Pewne drugoplanowe postaci, jak Borys, Sadko i Maksym, wysunęły się – chwilami – zdecydowanie na pierwszy plan. I jest to z korzyścią dla fabuły. Wydarzenia toczą się w swoim rytmie, czasami szybciej, czasami wolniej, ale lektura jest płynna.
Trzeci tom cyklu jest dobrą zachętą do sięgnięcia po kolejne – tym bardziej, że stopniowo ujawniane detale zmieniają nasze spojrzenie na dotychczasowe wydarzenia. Ciekawość zaś, jak wiemy, jest pierwszym krokiem do... kontynuacji lektury.
Łatwo dać się zwieść i potraktować Pilipiuka jako wiejskiego gawędziarza. Nic bardziej mylnego. Wspaniały język i wciągająca akcja opowiadań to tylko sztafarz...
To już czwarte spotkanie z Jakubem Wędrowyczem... W tej części przygód Wędrowycz mierzy się z Terminatorem, przenosi się w czasie, walczy z głową indiańskiego...