Małżeństwo Elizy i Nikodema od dawna przypominało dwie równoległe linie, które biegną blisko siebie, ale nigdy się nie przecinają. Byli razem, a jednocześnie osobno. Zamiast ciepła – chłód, zamiast rozmów – milczenie. Tragedie, niedopowiedzenia i codzienne pretensje nawarstwiały się latami, aż w końcu stali się dla siebie bardziej obcymi niż partnerami. Żaneta Pawlik w powieści Granice światła zabiera czytelnika w podróż, w której emocjonalna zima staje się równie groźna jak arktyczny mróz.

Nikodem, naukowiec, dostaje propozycję rocznej wyprawy na Spitsbergen. Decyzja o wyjeździe ma być dla niego okazją do nabrania dystansu, do przemyślenia relacji i swego życia. Eliza zostaje w domu, w ciszy, która początkowo wydaje się ulgą, ale szybko zamienia się w dotkliwą samotność. Pustka otaczająca ją w czterech ścianach boli mocniej niż świadomość, że mąż jest setki kilometrów dalej. Kiedy dowiaduje się, że w stacji badawczej pracuje również dawna miłość Nikodema, niepewność Elizy przeradza się w lęk. Ta mieszanka strachu i nadziei staje się impulsem do działania – Eliza wyrusza na koło podbiegunowe pod pretekstem pracy nad reportażem.
W tej powieści na pewno zachwyci i zaskoczy Was Arktyka – bezkresna, piękna i niebezpieczna. To przestrzeń, która odbija emocje bohaterów niczym lustro. Cisza, w której słychać każde niewypowiedziane słowo. Zimno, które rozdziela ludzi bardziej niż największe kłótnie. Przestrzeń, w której człowiek może poczuć się mały, bezbronny i nagle bardzo świadomy własnych uczuć. Pawlik pokazuje, że natura może stać się metaforą relacji – jej surowość i bezwzględność idealnie oddają to, co od lat dzieje się między Elizą i Nikodemem.
To historia o dwóch osobach, które krążą wokół siebie, ale nie potrafią się spotkać. O bohaterach, którzy sami dla siebie stali się przeszkodą. Eliza, zmagająca się z kryzysem twórczym, zaczyna zadawać pytania o własną tożsamość, o sens związku, w którym brakuje bliskości. Nikodem, pochłonięty badaniami, szuka odpowiedzi w pracy i oddaleniu. Oboje przeżywają wewnętrzne zmagania, które są równie dramatyczne jak zewnętrzne niebezpieczeństwa – od ryzyka izolacji, aż po spotkanie oko w oko z niedźwiedziem polarnym.
W książce akcja płynie niespiesznie, Żaneta Pawlik skupia się na emocjach, drobnych gestach i decyzjach, które mogą zaważyć na całym życiu. Autorka zadaje czytelnikowi pytania, na które nie ma prostych odpowiedzi: czy rozłąka może uratować związek, czy raczej go niszczy? Czy zazdrość oznacza, że wciąż istnieje miłość? A może to już tylko przywiązanie i strach przed samotnością? To zmusza do refleksji, konfrontuje z tematem samotności we dwoje. Pokazuje, że człowiek może się zagubić nawet we własnym domu, a odnaleźć dopiero w najbardziej ekstremalnych warunkach. Że światło bywa ukryte pod grubą warstwą lodu, ale jeśli ktoś ma odwagę szukać, potrafi je odnaleźć.
Granice światła to dojrzała, pełna emocji i symboliki powieść o tym, jak cienka bywa linia między bliskością a obcością. O ludziach, którzy muszą zmierzyć się z ciszą, pustką i własnymi lękami, aby odkryć, czy jeszcze cokolwiek może ich połączyć. Żaneta Pawlik udowadnia, że nawet przez najciemniejszą noc polarną może przebić się promień nadziei. Polecam!
Kiedy nadchodzi czas trudnych wyborów... Henryk, owdowiały przed trzema dekadami, mieszka sam, żyjąc wspomnieniami o ukochanej żonie. Mimo wieku stara...
O życiowych zakrętach i nowych początkach. Małgorzata to kobieta spełniona. A przynajmniej tak by się wydawało na pierwszy rzut oka. Żona, matka, nauczycielka...